Wschód Słońca w Bieszczadach

You are here

Wschód Słońca w Bieszczadach

... czoną ścieżką wzdłuż koryta rzeki Wetliny. Na jej końcu, na wysokiej skarpie, znajdują się miejsca odpoczynku, a nad skałami od strony rzeki kilka konarów drzewa układa się w głowę tzw. łosia z Zawoja. Miejsce niezwykle urocze, choć wydeptane ścieżki wydają się potwierdzać, że w sezonie bywają tu tłumy. Rezerwat przyrody Sine Wiry Opuszczone wsie w Bieszczadach: Zawój Niezwykłym miejscem, które w Watasze nie wystąpiło, choć mogłoby prawdopodobnie bardzo udanie wpisać się w ten tajemniczy, często nieoczywisty, a czasami tragiczny nastrój filmu, jest teren po wsi Zawój, opuszczonej przez mieszkańców w 1947 roku w wyniku przesiedleń Akcji Wisła. Na zboczu górującym ponad terenem części dawnej wsi znajduje się cerkwisko - puste miejsce...

Zobacz więcej: W Bieszczady na rowerze. Śladami serialu Wataha.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne
Szlaki rowerowe w Małopolsce

... z kamieniołomu. Nieistniejąca już wieś smutno doświadczyła działalności UPA w 1945 roku - upowcy mieli spalić 20 mieszkańców wsi za współpracę z Polakami i brak lojalności. Ciekawe, że dziedzicem Rabego był ojciec Aleksandra Fredry, Jacek Fredro. Niedaleko, po drugiej stronie szosy, znajduje się drugi kamieniołom "Drobny", gdzie pod wysoką skalną ścianą powstały sceny pełnej emocji rozmowy Rebrowa z Grzywą w ostatnim odcinku pierwszej serii. Kamieniołom "Gruby" w Rabem Tuż obok - rezerwat geologiczny Gołoborze Naprzeciw skalnej ściany kamieniołomu "Gruby" w Rabem znajduje się oryginalny skalny stok - to rezerwat geologiczny Gołoborze, mający za zadanie chronić unikalny na tym terenie i tej wysokości zespół gołoborza wraz z występującym...

Wschód Słońca w Bieszczadach

Wschód Słońca w Bieszczadach

... Bieszczady - takie hasło miała akcja promocyjna poprzednich sezonów Watahy. I wydaje się, że tej magii Bieszczadów doświadczałem wielokrotnie, gdy samotna podróż przez miejsca tak wyjątkowe i często pełne trudnej historii pobudzała moje emocje, drażniła rozum, wzniecała pokłady empatii, a czasem powodowała dziwne wyrzuty sumienia. Bo czy mój wewnętrzny, sentymentalny zachwyt smutną ciszą w dawnym Zawoju nie dzieje się dzięki tragedii setek osób, które ktoś kiedyś siłą usunął z ich domów, wrzucając chwilę później do środka płonącą pochodnię? A od takiej melancholii historycznej już niedaleko do historii wielu wewnętrznych buntowników, którzy w tych magicznych Bieszczadach znaleźli swój dom i właśnie tutaj koili zmysły... Mglisty poran...

Przeczytaj wszystko: W Bieszczady na rowerze. Śladami serialu Wataha.

Ostatnie relacje z tras rowerowych

Zobacz inne zdjęcia: