Droga nad stawem Czarny Las koło Krośnic

You are here

Dolnośląska Kraina Rowerowa i Dolina Baryczy. Dolny Śląsk rowerem

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (269) / popularne (6) / komentarze (8)

Takich miejsc jak Dolnośląska Kraina Rowerowa powinniśmy mieć w Polsce dziesiątki. Na rowerowy projekt rozwijany w Dolinie Baryczy na Dolnym Śląsku składają się między innymi: świetna pokolejowa droga rowerowa służąca za rowerowy kręgosłup regionu, sieć Miejsc Przyjaznych Rowerzystom, własne mapy, przewodniki i strona internetowa, system oznaczeń i tablic informacyjnych, a także zaangażowanie jego autorów. Dolnośląska Kraina Rowerowa żyje rowerami i z rowerów, przynosząc korzyści turystom, ale także mieszkańcom regionu i jego przedsiębiorcom. I choć w tej beczce rowerowego miodu znajdzie się też miejsce na nieco dziegciu, w Miliczu i jego okolicach spędziliśmy kilka pięknych rowerowych dni.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Rowery turystyczne
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Nowy Zamek - Milicz - Ruda Sułowska - Żmigród - Wąsosz - Głogów, Oborniki Śląskie - Prusice - Milicz - Grabownica
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-dolina-baryczy-2023.gpx (111.54 KB).
Rowerem przez Kompleks Stawno koło Milicza
Rowerem przez Kompleks Stawno koło Milicza

Dolnośląska Kraina Rowerowa jak szlaki w Europie

Przyjazną atmosferę Doliny Baryczy tworzy udane połączenie kilku czynników, które wpływają na dobry rozwój turystyki rowerowej. Są wśród nich atrakcyjne, częściowo unikalne warunki naturalne, bardzo dobra - przynajmniej w części - infrastruktura rowerowa, niezła baza noclegowo-gastronomiczna, wygodne połączenia kolejowe i solidna warstwa informacyjna projektu. To dzięki nim na rowerze jest tu ciekawie, wygodnie i bezpiecznie, a Dolnośląska Kraina Rowerowa jest jednym z zaledwie kilku rowerowych przedsięwzięć w Polsce, gdzie na wielu kilometrach tras rowerowych można cieszyć się tym samym komfortem jazdy, po który jeździmy na najlepsze szlaki rowerowe w Europie w Niemczech, w Austrii, czy we Włoszech. Podobne projekty w Polsce, o zbliżonej skali i porównywalnym poziomie zaangażowania twórców, to między innymi Szlak wokół Tatr, Żelazny Szlak Rowerowy na Śląsku Cieszyńskim i Kaszubska Marszruta w Borach Tucholskich.

Droga rowerowa w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej koło Milicza
Droga rowerowa w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej koło Milicza

... ale to nie jest zasługa Dolnego Śląska

Nie byłoby nic zaskakującego w tych zachwytach, gdyby ofertę rowerową Doliny Baryczy stworzył zespół urzędników z dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego, a więc gdyby Dolnośląska Kraina Rowerowa była odpowiednikiem chociażby sieci Velo Małopolska w Małopolsce. Tymczasem nad ofertą Dolnośląskiej Krainy Rowerowej pracuje jedynie niewielkie stowarzyszenie, powołane przez 14 małych, lokalnych samorządów, położonych nad Baryczą i w jej bliskim sąsiedztwie. To te gminy - Cieszków, Dobroszyce, Krośnice, Milicz, Oborniki Śląskie, Prusice, Twardogóra, Wąsosz, Wisznia Mała, Wołów, Zawonia i Żmigród - oraz 2 powiaty - milicki i trzebnicki - dla turystyki rowerowej w Polsce zrobiły więcej nie tylko od urzędników z Wrocławia, ale również od tych z Warszawy i Poznania. Bo nawet Mazowsze i Wielkopolska nie mają dzisiaj takiej oferty dla rowerzystów jaką znaleźć można w Dolinie Baryczy i jej okolicach.

Dolnośląska Kraina Rowerowa - rezerwat Stawy Milickie
Dolnośląska Kraina Rowerowa - rezerwat Stawy Milickie

Do ideału jednak jeszcze trochę brakuje

Dolnośląska Kraina Rowerowa jednak jeszcze nie jest idealnym regionem rowerowym. Szlakom rowerowym nad Baryczą brakuje między innymi ogromnie ważnej rzeczy, jaką jest przewidywalność warunków, jakie czekają turystę rowerowego na trasie. Przejeżdżając trzy z pięciu polecanych szlaków jeździliśmy właściwie po wszystich możliwych nawierzchniach szlaków rowerowych - zarówno tych dobrych, jak i tych złych. Pod kołami mieliśmy i wygodne, klasyczne asfaltowe drogi rowerowe, i naprawdę świetną, drobnoszutrową nawierzchnię głównej osi rowerowej regionu, i doskonałą, betonową nawierzchnię na jej przedłużeniu. Były też fatalne polne piachy, mało przyjemne leśne wertepy i dziurawe, zniszczone asfalty - niestety, także na polecanych przez region trasach. Z rozpiętością warunków drogowych jest tutaj jak u Forresta Gumpa - nigdy nie wiesz, co dostaniesz. A będąc osobą starszą, rodzicem z dzieckiem w przyczepce rowerowej lub po prostu weekendowym, okazjonalnym rowerzystą, piaszczystą drogę pokonuje się znacznie trudniej niż zjada kolejną czekoladkę ;-)

Piaszczysty fragment Szlaku Doliny Baryczy
Piaszczysty, choć wciąż dobrze przejezdny, fragment Szlaku Doliny Baryczy

Dolina Baryczy - dwa słowa wyjaśnienia

A jeszcze zanim przejdziemy do rowerowych klimatów, krótkie wyjaśnienie. W tekście używam nazwy Doliny Baryczy jako pewnego uproszczenia, które w moim odczuciu dobrze oddaje charakter regionu, jako obszarów położonych bliżej lub dalej samej Baryczy. W rzeczywistości Dolina Baryczy jako region geograficzny nie istnieje - to nazwa umowna, stosowana przez wiele działających tutaj podmiotów jako zgrabny termin promocyjny. Z geograficznego punktu widzenia szlaki rowerowe Dolnośląskiej Krainy Rowerowej biegną po takich mezoregionach Dolnego Śląska jak Kotlina Milicka, Wzgórza Twardogórskie, Kotlina Żmigrodzka, Wzgórza Trzebnickie i Pradolina Głogowska. Prawda, że nieco łatwiej jest mówić po prostu o Dolinie Baryczy?

Fantazyjne kształty linii brzegowej Stawów Milickich
Fantazyjne kształty linii brzegowej Stawów Milickich

Rowerowy kręgosłup w śladzie kolei wąskotorowych

Wspomnianym we wstępie kręgosłupem Dolnośląskiej Krainy Rowerowej jest 43-kilometrowa rowerowa autostrada, wybudowana w śladzie dawnych pruskich kolei wąskotorowych. Wokół niej położone są pozostałe szlaki rowerowe Doliny Baryczy, które wymienia, opisuje w szczegółach i pokazuje na mapie strona internetowa Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. Nas najbardziej zainteresowały jeszcze dwa inne z opisanych jako “top 5”: Szlak Doliny Baryczy i Pętla Wzgórz Krośnickich. Każdy z tych szlaków ma inny charakter, inne przeważające nawierzchnie i w praktyce przeznaczony jest dla innego typu rowerzysty (i roweru). Przejeżdżając wszystkie trzy podczas jednego kilkudniowego pobytu w Dolinie Baryczy mieliśmy możliwość nieco poznać region i dojść do wniosków, którymi tutaj się dzielimy.

Szlak Doliny Baryczy koło zbiornika Ryczeń
Szlak Doliny Baryczy koło zbiornika Ryczeń

Ten pokolejowy trzon Dolnośląskiej Krainy Rowerowej składa się w zasadzie z dwóch odcinków. Najbardziej znanym i zdecydowanie najczęściej odwiedzanym jest rowerowa wizytówka regionu - 23-kilometrowa Ścieżka Rowerowa im. Ryszarda Szurkowskiego. Trasa rowerowa nazwana nazwiskiem słynnego kolarza otwarta została w 2012 roku, biegnie z Grabownicy przez Milicz do Sułowa Milickiego i Gruszeczki. Do jej budowy wykorzystano dawny przebieg Żmigrodzko-Milickiej Kolei Powiatowej, powstałej pod koniec XIX wieku, a zlikwidowanej w 1991 roku. Ścieżka Szurkowskiego ma w większości nawierzchnię szutrową, drobnoziarnistą, równą i gładką, po której bez problemu można poruszać się nawet rowerem szosowym. Przez wszystkie miejscowości na trasie biegnie ich obrzeżami, w większości lasami, co nadaje jej dodatkowego uroku i atrakcyjności.

Mapa ścieżka rowerowej im. Ryszarda Szurkowskiego
Mapa ścieżka rowerowej im. Ryszarda Szurkowskiego

Przedłużeniem drogi rowerowej Ryszarda Szurkowskiego jest kolejny pokolejowy odcinek, który powstał w śladach kolei żmigrodzko-milickiej i Kolejki Wrocławsko-Trzebnicko-Prusickiej. Zaczyna się w Gruszeczce, biegnie lasami wzdłuż Baryczy, a następnie jednym rozgałęzieniem dociera do Żmigrodu, a drugim w okolice Prusic. W obydwóch wariantach to kolejne około 20 kilometrów drogi rowerowej o nawierzchni najpierw betonowej (oddanej do użytku w 2021 roku), później asfaltowej. Cała, 43-kilometrowa pokolejowa droga rowerowa - od Grabownicy przez Milicz, Gruszeczkę do Prusic (lub Żmigrodu) - jest w całości odseparowana od ruchu samochodowego i pozbawiona znaczących przewyższeń, co czyni ją dostępną dla naprawdę każdego rowerzysty, w każdym wieku i na każdym rowerze. I idealnie pasuje do zestawienia, w którym prezentujemy szlaki rowerowe po liniach kolejowych, którymi jeździliśmy.

Droga rowerowa śladem kolei wąskotorowej w Dolinie Baryczy
Droga rowerowa śladem kolei wąskotorowej w Dolinie Baryczy

Stawy Milickie - wyjątkowe miejsce na mapie

Jazdę rowerem po pokolejowej trasie Doliny Baryczy rozpoczęliśmy w Kompleksie Stawno, jednym z pięciu kompleksów stawów tworzących słynne Stawy Milickie - rezerwat ornitologiczny leżący w Parku Krajobrazowym Dolina Baryczy. To największy zespół stawów hodowlanych w Europie i jedyny w Polsce, który wpisano na listę Living Lakes, gromadzącą najcenniejsze pod względem przyrodniczym akweny na świecie. Źródła mówią, iż bytują tutaj aż ⅔ całej populacji ptactwa wodnego w Polsce, spotkano tu aż 257 gatunków ptaków i 34 gatunki ryb. To imponujące liczby, które pewnie niejednego ornitologa rzucają na kolana, jednak przy przedstawianiu atrakcji często kończy się właśnie na liczbach, gdyż ta “nominalna” wartość regionu zwykle nie idzie w parze z jego bezpośrednią, bardziej namacalną atrakcyjnością, z jaką ma realny kontakt zwykły turysta.

Stawy Milickie - Kompleks Stawno
Stawy Milickie - Kompleks Stawno

W Dolinie Baryczy jest inaczej. Podczas naszego pobytu działo się tyle, że płynny przejazd rowerem przez Kompleks Stawno był niemożliwy. Po każdej poprzecznej ścieżce lub grobli spacerowały gęsi gęgawy z kilkutygodniowymi gąsiętami, więc żal było nie zatrzymywać się co chwilę, by pocieszyć oko widokiem puchatych kulek i ich czujnych rodziców. Wstępu na groble i bliższego kontaktu z ptakami bronią osobliwe zakazy, przypominające, że w świetle prawa ruch po rezerwacie przyrody możliwy jest tylko po wyznaczonych szlakach turystycznych. Jednak nawet z udostępnionych dróg łatwo było dostrzegać i obserwować nie tylko żerujące na wodzie ptaki, ale nawet gniazda budowane na stawach w pobliżu brzegów. Sam, by nie płoszyć ptactwa, krótkie loty dronem wykonywałem w miejscach, gdzie albo już wcześniej przebywało więcej osób, albo w okolicy armatek hukowych, których zadaniem jest płoszyć żerujące ptaki ze stawów pełniących funkcję hodowlaną.

Gęś gęgawa w rezerwacie Stawy Milickie
Gęś gęgawa w rezerwacie Stawy Milickie

Cystersi stworzyli wielowiekowe gospodarstwo rybne

Bo Stawy Milickie to - oprócz rezerwatu przyrody - również ogromne gospodarstwo rybne. Hoduje się tu ryby słodkowodne jak karp, ale też suma, tołpygę czy szczupaka. Tradycje hodowlane Stawów Milickich sięgają aż XII wieku, gdy tutejszą hodowlą ryb zajmować mieli się cystersi z niedalekiego Lubiąża. Cystersi wykorzystywali do tego niecki po wydobyciu rudy darniowej, służącej do wytopu żelaza. Czasy świetności hodowli nastały na przełomie XIV-XV wieku, gdy posiadanie własnego stawu hodowlanego było nawet oznaką wysokiej pozycji społecznej. Przez kolejne wieki Stawy Milickie przechodziły ze zmiennym szczęściem, jednak w XIX wieku były już głównym źródłem ryb dla całego cesarstwa niemieckiego! II wojnę światową przetrwały mocno zaniedbane i zarośnięte, pozbawione wysiedlonej, doświadczonej niemieckiej kadry. Dopiero w latach 50-tych stopniowo zaczęto przywracać jakość dawnej hodowli. Dziś jej “owoców” smakować można chociażby w nowoczesnej gospodzie rybnej 8 Ryb w Rudzie Sułowskiej, tuż obok siedziby spółki akcyjnej Stawy Milickie, założonej w 2010 roku.

Rowerem po Stawach Milickich koło Grabownicy
Rowerem po Stawach Milickich koło Grabownicy

Kolejowe detale przy drodze rowerowej

Na pierwszych kilometrach jazdy po Ścieżce Rowerowej im. Ryszarda Szurkowskiego przekonujemy się, jak dużą pracę włożono w stworzenie, a może raczej - odtworzenie klimatu dawnej linii wąskotorowej, po której jeżdżą dziś rowerzyści. Chyba wszystkie przejazdy przez drogi publiczne poprzedzone są symbolicznymi znakami kolejowymi lub starym szlabanem, a o miejscach odpoczynku informuje charakterystyczna kolejowa tablica w biało-czarne pasy. Pokolejowej trasie rowerowej towarzyszą też kamienne słupki odmierzające kilometraż. To ten poziom szczegółowości w odtwarzaniu kolejowych detali, jakim nie może pochwalić się ani słynna Alpe-Adria, ani Kolejowy Szlak Rowerowy Hesji. I chyba nawet "mikolom", czyli największym miłośnikom kolejowych klimatów, dobrze się patrzy na sposób, w jaki nieużywana infrastruktura kolejowa została zagospodarowana przez Dolnośląską Krainę Rowerową.

Kolejowe detale w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej
Kolejowe detale w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej

Szybko trafiliśmy na pierwsze miejsce odpoczynku dla rowerzystów, tak bardzo charakterystyczne dla rowerowych fotorelacji z Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. Solidne schronienia, stylizowane na kolejowe budyneczki z muru pruskiego, nadają trasie rowerowej szyku i podkreślają rangę, jaką cieszy się tutaj turystyka rowerowa. Na ścieżce Szurkowskiego jest ich dziewięć, co oznacza jedno schronienie na około 2-3 kilometry trasy. Część stoi w miejscach, gdzie kiedyś znajdowały się przystanki kolejowe dawnych kolejek wąskotorowych, a niektóre opowiadają historię miejscowych kolei na stojących obok tablicach informacyjnych. Nie brakuje oczywiście stołów, ław i porządnych stojaków do oparcia rowerów.

Miejsce odpoczynku przy trasie rowerowej w Gruszeczce
Miejsce odpoczynku przy trasie rowerowej w Gruszeczce

Tramwaj zwany biblioteką w Rudzie Milickiej

Kolejnym obiektem, który podkreślał tę niecodzienną atmosferę Doliny Baryczy był… tramwaj, stojący kilkadziesiąt metrów od szlaku rowerowego. Taki kształt wiejskiej biblioteki wymyślili sobie członkowie lokalnego stowarzyszenie Ptasia Kraina, pomysłodawcy sprowadzenia do Rudy Milickiej tramwaju Konstal 105Na, wcześniej wycofanego z eksploatacji we Wrocławiu. Dzięki działalności stowarzyszenia powstały również inne obiekty rozległego miejsca rekreacyjnego, w tym dwie obszerne wiaty, w których można zatrzymać się na dłuższy odpoczynek lub bezpiecznie schronić się podczas załamania pogody. Jest też mnóstwo miejsca na rozbicie namiotów dla większego rowerowego składu, choć pewnie wymagałoby to uzgodnienia z właścicielem terenu.

Tramwaj-biblioteka w Rudzie Milickiej
Tramwaj-biblioteka w Rudzie Milickiej

Milicz nadaje tempo Dolinie Baryczy

Następny na naszej trasie był Milicz, nieformalna stolica regionu - niewielkie, 11-tysięczne miasteczko, nadające tempo Dolinie Baryczy. Pierwsze wzmianki o Miliczu pochodzą z XII wieku, prawa miejskie otrzymał już na przełomie XIII/XIV wieku. Pod koniec XV wieku stał się częścią królestwa Czech i wkrótce trafił w ręce rodu Kurzbachów, którzy przyczynili się do wspomnianej złotej ery miasta i regionu. To wtedy rozwinęła się hodowla karpia i rozbudowywano kompleksy stawów milickich. Pod koniec XVI wieku Milicz stał się własnością rodu Maltzanów, którym zawdzięcza dalszy rozwój. Za panowania Maltzanów wybudowano pałac, dwa kościoły, nowy ratusz, a nawet sieć wodociągową i kanalizacyjną. W 1742 Milicz stał się częścią Królestwa Pruskiego, pod koniec XIX wieku - Cesarstwa Niemieckiego, a od 1918 roku należał do niemieckiej Republiki Weimarskiej. Polska flaga ponownie zawisła w Miliczu w 1945 roku - po ponad 450 latach rządów sąsiednich państw.

Ratusz i rynek w Miliczu
Ratusz i rynek w Miliczu

Chlubą Milicza jest Pałac Maltzanów, efektowny, klasycystyczny pałac z przełomu XVII-XVIII wieku. Konstrukcją Pałac Maltzanów nawiązuje do Nowego Pałacu z Parku Sanssouci w Poczdamie - w oczy rzuca się charakterystyczna kopuła podobna do pierwowzoru ze stolicy Brandenburgii. Pałac warto obejrzeć z dwóch stron, by poznać dwie różne jego fasady i dwa dziedzińce - herbowy i honorowy. Wjeżdżających do pałacu z centrum miasta wita kamienny lew, pozostałość po Bramie Pokoju, zbudowanej dla upamiętnienia wizyty cara Aleksandra I w 1813 roku. A jeśli nie spieszy Wam się w trasę, warto poznać jeszcze park z 80 gatunkami drzew i krzewów, a w nim spojrzeć na ruiny zamku z XIII wieku, które w rzeczywistości mają przedstawiać pozostałości po pierwszym milickim pałacu. Anegdota mówi, że w 2006 roku naukowcy z PAN we Wrocławiu mieli tu odnaleźć… najstarszą w Polsce deskę sedesową.

Pałac Maltzanów w Miliczu
Pałac Maltzanów w Miliczu

Wzornik Dolnośląski na bombkach choinkowych

O ciekawej inicjatywie można posłuchać w Muzeum Bombki w Miliczu. I nie chodzi tu wcale o efektowną ekspozycję kilku tysięcy przeróżnych bombek choinkowych, choć ona również robi wrażenie, ale o próbę stworzenia dolnośląskiego stylu ich dekorowania. Tzw. Wzornik Dolnośląski to zbiór wielu mniejszych elementów dekoracyjnych, charakterystycznych dla różnych regionów Polski, z których przybyli współcześni mieszkańcy Dolnego Śląska, przesiedleni tu po II wojnie światowej. Przy odrobinie szczęścia spotkacie przy pracy panią dekoratorkę, spod ręki której wychodzą piękne dolnośląskie cacka. Milickie Muzeum Bombki jest częścią większej inicjatywy, która dużo mówi o aktywności mieszkańców miasta. To KOM - Kreatywny Obiekt Multifunkcyjny, który prowadzi również społeczną szkołę podstawową, galerię i kawiarnię wraz z food truckiem służącym rowerzystom.

Wzornik Dolnośląski w Muzeum Bombki w Miliczu
Wzornik Dolnośląski w Muzeum Bombki w Miliczu

Miejsca Przyjazne Rowerzystom w Dolinie Baryczy

Food truck, stojący między Muzeum Bombki a pokolejową ścieżką rowerową Ryszarda Szurkowskiego, należy do kilkudziesięciu Miejsc Przyjaznych Rowerzystom, które stanowią ważny element oferty Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. Ich zadaniem jest zaoferowanie turyście rowerowemu kluczowych usług z uwzględnieniem specyficznej formy podróży, jaką jest turystyka rowerowa. Najważniejsza dla nas jest zwykle troska o rower i to z nią związanych jest kilka warunków przystąpienia do różnych sieci Miejsc Przyjaznych Rowerzystom w Polsce i w Europie, także w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej. W przypadku kawiarni lub restauracji to dostęp do narzędzi i podstawowych części zamiennych, a także tak przygotowane miejsce na zaparkowanie roweru, by podczas posiłku pozostawał pod naszą obserwacją. Do obowiązków kawiarni i restauracji na szlaku rowerowym Loary we Francji należy również udostępnianie bezpłatnej wody pitnej rowerzystom.

Food truck w KOM - Miejsce Przyjazne Rowerzystom
Food truck w KOM - Miejsce Przyjazne Rowerzystom

Najlepsze miejsce na rowerowe selfie

Zaraz za KOM-em znajduje się centralny punkt Ścieżki Rowerowej im. Ryszarda Szurkowskiego - niewielka ekspozycja taboru ze zlikwidowanej linii, miejsce odpoczynku oraz akwarium z rybami, które żyją w wodach Doliny Baryczy. Stojący tu stary, jasnozielony wagon pasażerski z tablicą z nazwą trasy to pewnie najczęściej wykorzystywana sceneria do pamiątkowego selfie z Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. Tu znajdziecie też dużą planszę z mapą trasy, która jednak jeszcze nie obejmuje nowego odcinka do Żmigrodu i Prusic, o którym pisałem wcześniej. Swoją drogą, uczulam na aktualność różnych materiałów informacyjnych o Dolinie Baryczy, które wciąż jeszcze nie zawsze informują, że doskonała nawierzchnia kolejowego korytarza od 2021 roku ciągnie się nieprzerwanie aż do Żmigrodu i Prusic, a nie tylko do Gruszeczki. Myślę też, że Mistrz Szurkowski wcale by się nie obraził, gdyby jego patronatem objąć całą tę świetną kolejowo-rowerową trasę, przy okazji zmieniając w nazwie "ścieżkę" na "drogę" lub "trasę" rowerową, tym samym dodając jej więcej... powagi. Ta piękna rowerostrada przecież dawno już przestała być zwykłą "ścieżką".

Ścieżka rowerowa Ryszarda Szurkowskiego w Miliczu
Ścieżka rowerowa Ryszarda Szurkowskiego w Miliczu

W stronę Żmigrodu jedziemy po pokolejowej rowerostradzie w stronę Sułowa. Po drodze zobaczyć można zameczek myśliwski w rezerwacie przyrody Wzgórze Joanny, niebędący w najlepszym stanie pałac w Postolinie, dzwonnicę w Praczach i zabytkowy drewniany jaz w Niezgodzie. Ale chyba największą atrakcją dla większości spotkanych tu rowerzystów jest po prostu doskonała trasa rowerowa. Regularnie pojawiające się miejsca odpoczynku sprzyjają raczej leniwej rowerowej wędrówce niż biciu rekordów w jak najkrótszym czasie jej pokonania. W Gruszeczce szutrowa nawierzchnia zmienia się w betonową, więc i prędkość nieco się zwiększa, ale naprawdę rzadko komu tutaj zależy na tym, by szybko opuścić atrakcyjne, leśne otoczenie trasy. A o tym, jak potrzebne są takie inwestycje, świadczy ogromne zróżnicowanie osób, które dzięki niej spędzają aktywny weekend na świeżym powietrzu zamiast siedzieć w domu. Tu jeżdżą wszyscy - młodsi i starsi, szybko i wolno, z sakwami i bez, na trekkingach, mieszczuchach, góralach i szosach. To infrastruktura rowerowa w naprawdę najlepszym wydaniu.

Na rowerze po Dolnośląskiej Krainie Rowerowej
Na rowerze po Dolnośląskiej Krainie Rowerowej

Najlepsze miejsce na pozostawienie samochodu

W Sułowie, czyli mniej więcej w połowie całej pokolejowej trasy, w pobliżu miejsca gdzie kończy się ścieżka Szurkowskiego i zaczyna jej betonowe przedłużenie w stronę Żmigrodu, zorganizowano miejsce odpoczynku połączone z parkingiem na kilkadziesiąt samochodów. To chyba najlepsze miejsce na początek (i koniec) wycieczki, jeśli zamierzacie na tej najlepszej drodze rowerowej w Doliny Baryczy spędzić pojedynczy dzień. Kilkugodzinne "tam i z powrotem" do Milicza, Grabownicy lub Żmigrodu zaowocuje dziennym dystansem około 40-50 kilometrów, czyli w sam raz na spokojne, weekendowe pokręcenie z rodziną. Domyślam się też, że zdarzają się dni, kiedy na przygotowanym parkingu brakuje miejsc dla przyjezdnych rowerzystów z okolicy. Może dlatego do Dolnośląskiej Krainy Rowerowej przyjechać pociągiem?

Parking koło Sułowa w Dolinie Baryczy
Parking koło Sułowa w Dolinie Baryczy

Koniec pokolejowej trasy w Prusicach, czyli Ligotce

Koniec trasy rowerowej śladem kolei wąskotorowych, które od 1945 roku funkcjonowały jako Wrocławska Kolej Dojazdowa, zlokalizowany został koło wsi Ligotka, w odległości 2 kilometrów od rynku w Prusicach. Warto wiedzieć, że alternatywą dla tej krótkiej jazdy drogą publiczną jest droga rowerowa, która biegnie równolegle przez Piotrowice Małe do Parku na Stawach w Prusicach. A Prusice to dzisiaj przyjemne, skromne miasteczko z długą historią - prawa miejskie otrzymało w 1287 roku. Najlepiej dostać się tutaj z Obornik Śląskich, do których można łatwo dojechać pociągiem z Wrocławia, Leszna lub Poznania. Te kilka kilometrów z Obornik do Prusic to (po początkowym, krótkim podjeździe) w większości przyjemny zjazd ze Wzgórz Trzebnickich do Kotliny Żmigrodzkiej.

Rynek w Prusicach z góry
Rynek w Prusicach z góry

Szlak Doliny Baryczy najatrakcyjniejszy w regionie

Najwięcej atrakcji i miejsc do zobaczenia znajduje się na Szlaku Doliny Baryczy. Szlak ma swój początek w Odolanowie, a koniec w Wyszanowie, niewielkiej wsi położonej przy ujściu Baryczy do Odry. To łącznie około 140 kilometrów jazdy przez Dolnośląską Krainę Rowerową z głównymi przystankami w Miliczu i Żmigrodzie. Szlak znakowany jest znakami w kolorze pomarańczowym i poza tą “europejską", drogą rowerową Szurkowskiego wokół Milicza ma dość standardowe nawierzchnie - prowadzi mało uczęszczanymi drogami publicznymi, niezłej jakości drogami leśnymi i polnymi. Na całej długości biegnie równolegle do Baryczy, choć szkoda, że ani razu bezpośrednio wzdłuż jej brzegu. Zamiast tego na różnych etapach podróży przecina Barycz po mostach i jazach. Na rowerze trekkingowym każdy dorosły pokona go bez problemu i z dużą satysfakcją, ale jazda po nim na rowerze szosowym lub z przyczepką dziecięcą może na niektórych fragmentach być wyzwaniem, głównie z powodu znaczącego udziału dróg leśnych i polnych, po których prowadzi między Odolanowem a Grabownicą i między Sułowem a Wyszanowem.

Jaz na Baryczy w Kędziach
Jaz na Baryczy w Kędziach

Wśród miejsc do zobaczenia na Szlaku Doliny Baryczy są aż cztery kompleksy Stawów Milickich, które zostały objęte ochroną rezerwatową. Krótko za Odolanowem szlak mija Kompleks Potasznia, a po 12 kilometrach dociera do Grabownicy, gdzie zaczyna się opisywany wcześniej Kompleks Stawno, najbardziej atrakcyjny w całej Dolinie Baryczy. Po 4 kilometrach jazdy z Sułowa docieramy do Kompleksu Ruda Sułowska, jednego z najstarszych w Dolinie Baryczy. To druga po Stawnie grupa stawów, którą przecinamy jadąc po groblach przez środek chronionego obszaru, a nie tylko obserwujemy z boku. Później, przed Żmigrodem, Szlak Doliny Baryczy przebiega jeszcze obok Kompleksu Radziądz.

Szlak rowerowy przez Kompleks Ruda Sułowska
Szlak rowerowy przez Kompleks Ruda Sułowska

Gdzieś za Sułowem, a jeszcze przed Kompleksem Ruda Sułowska pojawiły się pierwsze sygnały, że z nawierzchnią na dalszej części szlaku może być różnie, ale na szczęście nasze obawy się nie sprawdziły. W ciągu dwóch dni jazdy kilkukrotnie trafialiśmy na piaszczyste odcinki, gdzie obydwoje musieliśmy prowadzić nasze rowery, jednak nie było ich więcej niż pięć i żadna przechadzka z rowerem nie była dłuższa niż kilkadziesiąt metrów. Większość naturalnych nawierzchni była twarda, równa i przyjemna w jeździe. Na szlaku przed Wąsoszem jest również jeden długi odcinek fatalnego bruku, ale towarzyszy mu gładka i nawet przyjemna w jeździe równoległa ścieżka, wyjeżdżona prawdopodobnie przez miejscowych mieszkańców. Sporą część Szlaku Doliny Baryczy między Żmigrodem a Wyszanowem stanowią także zwykłe drogi publiczne, ale na żadnej nie zdążyliśmy poczuć się niekomfortowo - w weekend panował na nich niemal zerowy ruch.

Szlak Doliny Baryczy koło Wąsosza
Szlak Doliny Baryczy koło Wąsosza

Hotel, gospoda, muzeum rybackie i łowisko

Ruda Sułowska to jedno z tych bardziej popularnych miejsc w Dolinie Baryczy, tu warto pomyśleć o noclegu lub posiłku. W zespole nowoczesnych budynków funkcjonuje Centrum Edukacyjno-Turystyczne, a w jego ramach hotel Naturum, gospoda rybna 8 Ryb, a także Muzeum Tradycji Rybackiej z niewielkim skansenem, ścieżka sensoryczna, łowisko i miejsca odpoczynku nad stawami hodowlanymi. Najwięcej czasu spędziliśmy w… gospodzie, żałując, że podczas jednego posiłku nie możemy spróbować wszystkich dań. W karcie są m.in. karp smażony w sosie kurkowym, filet z amura, filet z tołpygi z sosem cytrynowo-maślanym, sum w bekonie z sosem holenderskim, jesiotr marynowany, a nawet pierogi z karpiem… Przełknęliście ślinkę? Inne polecane restauracje, gdzie zjeść można ryby z tutejszych hodowli, to karczma rybna w Rudzie Żmigrodzkiej, restauracja w pensjonacie Hubertówka w Nowym Zamku - wszystkie wymienia strona internetowa Dolnośląskiej Krainy Rowerowej.

Karp nacinany w sosie kurkowym w gospodzie 8 Ryb
Karp nacinany w sosie kurkowym w gospodzie 8 Ryb

Żmigród - doskonałe miejsce na nocleg w trasie

Doskonale będziemy wspominać również Żmigród, w którym zakończyliśmy pierwszy dzień jazdy po Szlaku Doliny Baryczy. To drugi największy, choć zaledwie 6-tysięczny, ośrodek miejski Doliny Baryczy. Największą uwagę turystów odwiedzających miasto są ruiny pałacu Hatzfeldów, które zostały zrewitalizowane w dość niecodzienny, ale bardzo atrakcyjny sposób. W miejscu gdzie stało zburzone, główne skrzydło pałacu, wyrosła ażurowa konstrukcja imitująca dawną bryłę pałacu i pozwalająca świetnie wyobrazić sobie wielkość całego obiektu. Sąsiednie skrzydło wyremontowano z kolei prawie tak, jakby jego przednia elewacja została świeżo postawiona, odwołując się w zupełnie inny sposób do wyobraźni turysty. Pałacowe ruiny otacza zadbany, duży park, dający wytchnienie w upalne dni.

Pałac Hatzfeldów w Żmigrodzie
Pałac Hatzfeldów w Żmigrodzie

Historia wspomina pałac w Żmigrodzie także przy okazji niezwykłego spotkania, do którego doszło w 1813 roku. W pałacu Hatzfeldów spotkali się król Prus Fryderyk Wilhelm III, car Ro­sji Alek­san­der I, na­stęp­ca tro­nu Szwecji Jan Ka­rol i lord William Cathcart. Ustalenia które zawarli w tzw. układzie żmigrodzkim trzy miesiące później pomogły roz­bi­ć wojska francuskie w Bitwie Narodów pod Lipskiem i doprowadzić do upad­ku Na­po­le­ona Bo­na­par­te. Czytając o tym od razu przenieśliśmy się wspomnieniami do naszego wyjazdu do Saksonii na Nowe Pojezierze Lipskie, podczas którego zwiedzaliśmy Lipsk i ogromny, monumenatalny Pomnik Bitwy Narodów.

Ruiny i ażurowa konstrukcja dawnego pałacu Hatzfeldów
Ruiny i ażurowa konstrukcja dawnego pałacu Hatzfeldów

W dodatku w tej oryginalnej architektoniczno-historycznej atmosferze pałacu w Żmigrodzie można spędzić noc. Na ostatnim piętrze ocalałej baszty, stojącej naprzeciw dwóch rewitalizowanych pałacowych skrzydeł, mieści się 2-osobowy apartament, zarządzany przez zespół informacji turystycznej w Żmigrodzie, której siedziba mieści się na parterze baszty. Nocleg w urządzonym w nieco historycznym stylu pokoju z łazienką był naprawdę przyjemnym dopełnieniem naszych wrażeń z tego dnia i miał miejsce na pewno w jednym z najbardziej oryginalnych miejsc, w których dotychczas spaliśmy. Apartament w pałacu Hatzfeldów to jeszcze jedno miejsce z listy Miejsc Przyjaznych Rowerzystom Dolnośląskiej Krainy Rowerowej, więc byliśmy spokojni o przechowanie rowerów - noc spędziły zamknięte na parterze baszty.

Wnętrze apartamentu w baszcie w Żmigrodzie
Wnętrze apartamentu w baszcie w Żmigrodzie

Cichy Szlak Doliny Baryczy za Żmigrodem

Za Żmigrodem Szlak Doliny Baryczy zmienia się diametralnie. Przez niewielkie wsie jedziemy bocznymi szosami, czasami leśnymi drogami, wzdłuż Baryczy. Dzieje się mało, niewiele jest też do oglądania - ten dzień to raczej odpoczynek od krajoznawczych aktywności, czas dla siebie, na rozmowę, niż gonienie po miejscach z listy atrakcji do zobaczenia. Warto jednak rozejrzeć się po Wąsoszu, spojrzeć na zamek, na lapidarium na ścianach kościoła. Tylko kilkaset metrów dzieli szlak od kościoła ewangelickiego w Sądowlu, który wymienia się wśród najstarszych ośrodków w Dolinie Baryczy. Przyjemne są przejazdy przez nieźle zachowane wsie, czasem pełne zadbanych, starych, pruskich ceglanych domów. A być może najciekawszym obiektem na tym odcinku jest pałac w Osetnie - ze świeżo położonym dachem, ale z zupełnie zarośniętym parkiem i niemal doszczętnie zdewastowany wewnątrz. Pałac jest otwarty i bez problemu można do niego wejść, choć na własną odpowiedzialność i zachowując wszelkie możliwe środki ostrożności.

Opuszczony pałac w Osetnie nad Baryczą
Opuszczony pałac w Osetnie nad Baryczą

Przyjemna przerwa w Leśnym Ogrodzie koło Góry

Krótko przed dotarciem do Osetna Szlak Doliny Baryczy nagle skręca w lewo i prowadzi w kierunku sztucznego zbiornika Ryczeń. Tu zastajemy dwoje mieszkańców pobliskiej Góry, młodych emerytów, którzy z myślą o turystach rowerowych nakładem własnych sił na leśnej działce stworzyli Leśny Ogród. To niewielkie miejsce odpoczynku, ławy i dwa stoły skryte pod domowej roboty dachem, idealne do krótkiej przerwy, znajdujące się akurat na takim fragmencie szlaku, gdzie takich miejsc brakuje. Dookoła rosną drzewa, krzewy i kwiaty, które w zupełnie otwartej leśnej przestrzeni hodują leśni gospodarze. Spędzamy chwilę na rozmowie z nimi, życzymy sobie powodzenia w łączącym nas temacie i ruszamy w dalszą drogę do ujścia Baryczy.

Leśny Ogród koło zbiornika Ryczeń
Leśny Ogród koło zbiornika Ryczeń

Zaraz za Leśnym Ogrodem wjeżdżamy na wały okalające zbiornik Ryczeń, po których prowadzi nas wyjeżdżona, wąska ścieżka. Po chwili ponownie znajdujemy się w scenerii, która przypomina nam wczorajszą jazdę przez kompleksy Stawów Milickich. Z jednej strony mamy płynącą Barycz, z drugiej - zbiornik retencyjny Ryczeń, wybudowany by odebrać Baryczy nadmiar wody podczas jej podwyższonego stanu. Pod względem atrakcji krajobrazowych, to na pewno największa atrakcja tego dnia. A to, co ze szlaku rowerowego wydaje się drugim brzegiem zbiornika, to wyspy na obszarze zbiornika, które miały być nieco odizolowanym miejscem bytowania ptactwa, a teraz wyglądają, jakby zaraz miały rozrosnąć się na teren całego zbiornika.

Szlak Doliny Baryczy między Baryczą a zbiornikiem Ryczeń
Szlak Doliny Baryczy między Baryczą a zbiornikiem Ryczeń

Teoretyczny koniec przy ujściu Baryczy do Odry

Szlak Doliny Baryczy kończy się nieco zaskakująco i bardzo niepraktycznie - na końcu polnej drogi, która doprowadza nas do miejsca, gdzie wody Baryczy mieszają się z nurtem Odry. Miejsce jest piękne, bo połączenie obydwóch rzek obserwujemy z miejsca, która otwiera przed nami szeroką, wodną perspektywę na gładką toń. Wąską ścieżką można przejść przez trzcinowisko nad samą wodę, stanąć na pniu ściętego drzewa i cieszyć się chwilą, otoczeniem i satysfakcją z pokonanego szlaku. Niedaleko tego miejsca, w gęstym nadrzecznym lesie stoi ruina czegoś, co przed wojną miało być eleganckim hotelem, bawiącym gości atrakcyjnym widokiem na przedwojenną Bartsch. Odjeżdżając znad ujścia uśmiecham się pod nosem, bo przecież tak niedawno obserwowałem jak inna rzeka uchodzi do Odry - Olza, na granicy polsko-czeskiej.

Ujście Baryczy (z lewej) do Odry
Ujście Baryczy (z lewej) do Odry

Ten niepraktyczny aspekt zakończenia Szlaku Doliny Baryczy to oczywiście fakt, że rowerzysta musi jeszcze dotrzeć do miejsca, skąd będzie mógł udać się w drogę powrotną do domu. Najbliżej położony jest Głogów, to ok. 16-17 kilometrów jazdy. Niestety, tak krótki dystans wystarczy, by wytrącić nas z całodziennej sielanki, zamiast zostawić w nas przyjemne, spokojne wrażenia z przejechanej trasy. Pierwszy z dwóch wariantów przejazdu z Wyszanowa do Głogowa to przejazd drogą krajową nr 12. Gładka i szeroka szosa zachęca do jazdy, ale spory i szybki ruch w okolicach 100 km/h zdecydowanie nie jest tym, w czym lubimy się poruszać. Drugi wariant dojazdu do Głogowa to jeszcze jedna okazja by załamać ręce nad fatalną polityką Dolnego Śląska wobec turystów rowerowych. Szlak Odry, którego powstanie wiele lat temu zapowiadało województwo dolnośląskie, to chaszcze wyrastające ponad kierownicę roweru i wertepy, które dla nas były ostatnią rzeczą, którą mieliśmy ochotę zakończyć świetny rowerowy weekend w Dolinie Baryczy.

Zarośnięty, jeszcze średnio, wał Odry przed Głogowem
Jeszcze przejezdny wał Odry przed Głogowem

Szlak Odry włóżcie między rowerowe bajki

Szlak Odry na Dolnym Śląsku, nazywany też czasem Odrzańską Trasą Rowerową lub Blue Velo, mógłby być jedną z najpopularniejszych, najlepszych tras rowerowych w Polsce. Na pewno trafiłby też na naszą listę prezentującą popularne nadrzeczne szlaki rowerowe. To byłaby również doskonała kontynuacja podróży po Szlaku Doliny Baryczy. Tymczasem z dostępnych informacji wynika, że Dolny Śląsk nie planuje potraktować go poważnie, nie zrobi z niego dostępnej trasy rowerowej na miarę Wiślanej Trasy Rowerowej w Małopolsce lub w Pomorskiem. Zresztą - nic nie wskazuje, by województwo dolnośląskie zamierzało tak zrobić z jakimkolwiek innym turystycznym szlakiem rowerowym na Dolnym Śląsku. Po naszych doświadczeniach możemy Was tylko uczulić, by mapę rowerową Dolnego Śląska traktować z przymrużeniem oka i by jako jedyne pewne miejsce na rodzinne rowery na Dolnym Śląsku wybierać Dolinę Baryczy i jej Dolnośląską Krainę Rowerową. Resztę z czystym sumieniem włóżcie między bajki, tuż obok Szlaku Odry.

Betonowa nawierzchnia drogi rowerowej w Dolinie Baryczy
Betonowa nawierzchnia drogi rowerowej w Dolinie Baryczy

Pętla Wzgórz Krośnickich na trzeci raz

Trzecim szlakiem w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej, który przejechaliśmy była Pętla Wzgórz Krośnickich. I to niestety była najsłabsza z rzeczy, które pokazała nam Dolnośląska Kraina Rowerowa. Jazda po fatalnych nawierzchniach kończy się tym, że turysta rowerowa wbija wzrok w te kilka metrów drogi przed swoim rowerem, zamiast cieszyć się naturalnymi krajobrazami. Piasek i wertepy też nie są tym, czego oczekujemy. Ruchliwe wąskie drogi, nawet jeśli to zaskakująco dobrej jakości leśne asfalty wybudowane przez Lasy Państwowe na obszarze Wzgórz Twardogórskich, też nie zachwycają, tym bardziej gdy jedziemy w bardziej wrażliwym składzie. Pętlę Wzgórz Krośnickich polecam więc zapaleńcom na rowerach z dobrym zawieszeniem, nastawionym bardziej na rowerowe wyznanie niż spokojny klimat rodzinnego rowerowania.

Scena z rowerowej Pętli Wzgórz Krośnickich
Scena z rowerowej Pętli Wzgórz Krośnickich

Przepiękne dęby nad stawem Czarny Las

Chociaż, z jednym wyjątkiem. Przepięknym fragmentem Pętli Wzgórz Krośnickich jest przejazd nad stawem Czarny Las w pobliżu Krośnic. Leśne dukty biegnące wokół stawu nad samą wodą i stojące przy nich wspaniałe, majestatyczne, stare dęby to jedne z najbardziej wyjątkowych naturalnych scenerii nie tylko w Dolinie Baryczy, ale i prawdopodobnie na całym Dolnym Śląsku. Osiem 400-letnich dębów nad Czarnym Lasem wymienia się nawet wśród najstarszych drzew na obszarze Dolnego Śląska. I jak zawsze przy takiej okazji zachęcam - zatrzymując się na moment obok ich grubych pni pomyślcie, że to co “widziały”, czego były świadkiem, obejmuje cały okres powojennej historii Dolnego Śląska, cały okres pruskiego panowania oraz jeszcze około połowę austriackiego. Do Czarnego Lasu na mapie dodałbym więc dopisek na czerwono “musisz to zobaczyć”. Dokładnie przez te okolice przebiega też krótki fragment Szlaku Doliny Baryczy.

Droga nad stawem Czarny Las koło Krośnic
Droga nad stawem Czarny Las koło Krośnic

Kolejowe Krośnice na deser z lampką wina

Do najbardziej znanych atrakcji Krośnic należy na pewno Krośnicka Kolej Wąskotorowa - kolej parkowa, otwarta stosunkowo niedawno, bo w 2013 roku. Ze względu na dostęp do własnego środka lokomocji turysta rowerowy nie znajdzie się wśród osób najbardziej zainteresowanych przejazdem, ale nierowerowi turyści z przyjemnością przejadą krośnicką kolejką około 3-kilometrową pętlę po obszarze zespołu parkowego rodziny Volmersteinów w Krośnicach. Oprócz głównej stacji w Krośnicach na trasie znajduje się pięć przystanków osobowych z tablicami edukacyjnymi. Krośnicka Kolej Wąskotorowa luźno nawiązuje do tradycji pruskich kolei wąskotorowych biegnących przez Dolinę Baryczy, tych, w miejscu których dzisiaj jeżdżą rowerzyści, jednak nie jest ich oryginalną częścią.

Krośnicka Kolej Wąskotorowa w Krośnicach
Krośnicka Kolej Wąskotorowa w Krośnicach

W Krośnicach znacznie ciekawszy - z punktu widzenia krajoznawczego - wydał nam się temat uprawy wina na obszarze Doliny Baryczy. Tradycje winiarskie region zawdzięcza cystersom, a więc tym samym postępowym zakonnikom, którzy odpowiadają za hodowlę ryb w stawach milickich. Na Dolnym Śląsku winnice korzystają z dużej liczby ciepłych dni, łagodnych zim i długiego okresu wegetacyjnego, a także urozmaiconej rzeźby terenu, wśród której można znaleźć odpowiednio nachylone tereny, na których będzie możliwa uprawa winorośli.

Winorośle w Winnicy Anna w Krośnicach
Winorośle w Winnicy Anna w Krośnicach

Wśród winnic w Dolinie Baryczy, które na stronie internetowej wymienia Dolnośląska Kraina Rowerowa, są aż trzy Miejsca Przyjazne Rowerzystom, a więc takie, gdzie przyjeżdżając rowerem na degustację, zakupy wina lub nawet nocleg, będziecie mile widzianym gościem. Wśród nich są Winnica Anna w Krośnicach, Winnica de Sas w Czeszycach i Winnica Michlewicz w Cielętnikach. Szczególnie zachęcająco wyglądały miejsca do delektowania się winem w Winnicy Anna, wymarzone na wieczorny relaks z przyjaciółmi. Niestety, Dolina Baryczy okazała się tak zajmującym, tak zróżnicowanym regionem, że nasz napięty program pękł w końcu w szwach i na planowaną degustację po prostu zabrakło czasu. Postaramy się tę niewątpliwą porażkę przekuć w sukces - po prostu jeszcze tu wrócimy.

Miejsce odpoczynku w Winnicy Anna w Krośnicach
Miejsce odpoczynku w Winnicy Anna w Krośnicach

Lokalne produkty z Doliny Baryczy

Oprócz ryb i wina Dolina Baryczy szczyci się też wieloma innymi produktami lokalnymi, do których również doprowadzi Was Dolnośląska Kraina Rowerowa i jej internetowa wizytówka. I tak Milicz ma swój browar, w Trzebnicy produkowana jest chałwa z siemienia lnianego, a w Ślubowie - sery. W Dolinie Baryczy produkuje się również miody, kiszonki, soki owocowe, przetwory rybne, cydr, sery i wiele więcej. Swoje bezalkoholowe piwo rowerowe - widzicie hasło? - z browaru w Miliczu na nawet wspomniany Kreatywny Obiekt Multifunkcyjny w Miliczu, a puszkę zdobi oczywiście oryginalny motyw z Wzornika Dolnośląskiego - do kupienia w food trucku i miejscowej kawiarni. Lista lokalnych produktów powstających nad Baryczą może być nawet doskonałą inspiracją do planowania kolejnych wycieczek rowerowych wzdłuż Baryczy.

Bezalkoholowe piwo w KOM w Miliczu
Bezalkoholowe piwo w KOM w Miliczu

Korzystajcie z Miejsc Przyjaznych Rowerzystom

Wybierających się na rowery do Doliny Baryczy bardzo zachęcam, by w pierwszej kolejności korzystać z obiektów należących do nadbaryckiej sieci Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. To nie tylko usługi dostosowane do naszych rowerowych potrzeb, ale również wsparcie regionu w dotychczasowych i przyszłych wysiłkach w tworzeniu oferty dla rowerzystów. Bezpieczne przechowanie roweru, narzędzia do wykonania podstawowych napraw, ale również takie rzeczy jak bezpłatne mapy, które możecie ze sobą zabrać w trasę - to są wybrane korzyści, których możecie w nich oczekiwać. Warto pamiętać także, że Miejsca Przyjazne Rowerzystom to coraz częściej także “miejsca spotkań”, gdzie spotykamy się my, turyści zakochani w rowerach, przemierzające kolejne piękne rowerowe trakty w Polsce i w Europie. Z przyjemnością jeszcze wspomnę, że w centrum Milicza zastaliśmy również dobrze zaopatrzony sklep rowerowy, gdzie kupiliśmy dobre rękawiczki rowerowe, których zapomnieliśmy wziąć z domu - znaleźliśmy go również na liście Miejsc Przyjaznych Rowerzystom.

Rowerownia w Miejscu Przyjaznym Rowerzystom
Rowerownia w pensjonacie Hubertówka w Nowym Zamku

Doskonałe połączenia kolejowe z Doliną Baryczy

To dobry moment, by napisać, że Dolina Baryczy ma naprawdę dużo szczęścia do połączeń kolejowych. Obszar, po którym biegną szlaki rowerowe Dolnośląskiej Krainy Rowerowej przecinają aż cztery linie kolejowe. Nie tylko lokalne, regionalne, ale również dalekobieżne pociągi Intercity z całej Polski zatrzymują się na takich stacjach jak Milicz, Żmigród, Oborniki Śląskie, Krośnice, Wołów, Głogów na zachodnim krańcu i Odolanów na wschodnim. To naprawdę ogromne ułatwienie w planowaniu wycieczek rowerowych - sami z tego skorzystaliśmy sprawnie przenosząc się pociągiem ze Szlaku Doliny Baryczy na główną pokolejową trasę: z Głogowa do Obornik Śląskich z przesiadką w Lesznie. W obydwu pociągach zastaliśmy wygodne przedziały rowerowe, jednak - niestety - na dokładnie wszystkich tych stacjach brakowało wind, które pomogłyby w łatwiejszym dotarciu na peron.

Przedział rowerowy w pociągu z Głogowa do Leszna
Przedział rowerowy w pociągu z Głogowa do Leszna

Niezbędne kolejne dobre drogi rowerowe

Mam ogromną nadzieję, że to nie koniec rozwoju turystyki rowerowej w Dolinie Baryczy, że kolejne lata przyniosą dalszy rozwój i rozbudowę tej najbardziej potrzebnej, “twardej” rowerowej infrastruktury. To co regionowi jest bardzo potrzebne, to kolejne dobre drogi rowerowe, absolutnie niezbędne w oferowaniu dostępnej turystyce rowerowej. Oddanie do użytku w 2021 roku betonowego fragmentu drogi rowerowej z Gruszeczki do Książęcej Wsi było strzałem w dziesiątkę - Milicz i Żmigród zostały połączone dobrą, spójną infrastrukturą, która natychmiast stała się popularną rowerową osią regionu. Dzisiaj życzyłbym Dolnośląskiej Krainie Rowerowej drugiego, równie dobrego, odseparowanego od samochodów korytarza na północy, może z Rudy Sułowskiej przez okolice Milicza do Nowego Zamku, by w Dolinie Baryczy powstała przynajmniej 100-kilometrowa, a więc już weekendowa, trasa rowerowa w formie wyraźnej pętli.

Droga rowerowa w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej
Droga rowerowa w Dolnośląskiej Krainie Rowerowej

Na dzień, na weekend i na wakacje

Budowniczym Dolnośląskiej Krainy Rowerowej udało się zbudować klimat, który sprawił, że przyjeżdżając do Doliny Baryczy z Gdańska czuliśmy się jak “u siebie”. Rowerowa Dolina Baryczy powinna służyć innym niewielkim regionom za doskonały wzór do naśladowania, a jej rowerowy know-how mógłby być wykładany w letniej szkole dla samorządowców z Polski. Najlepiej mają wrocławianie, którzy mogą tu wpadać na jednodniowe wycieczki. Dla mieszkańców Poznania, Łodzi, Opola czy Katowic może to być świetne miejsce na rowerowy weekend. A z dalszych okolic można tu przyjeżdżać albo na kilkudniowe wakacje, albo traktować Dolinę Baryczy jako jeden z kilku krótszych etapów podczas dłuższych, rowerowych wyjazdów po Europie. Bardzo polecamy!

Pytania i komentarze

Przez całe moje dotychczasowe życie, myślałem, że pasja do turystyki rowerowej, którą ja i moi znajomi pielęgnowaliśmy od lat, to swoista nisza zarezerwowana dla entuzjastów. Wczoraj natknąłem się na twój artykuł, odkryłem że można pisać o tym takie interesujące zestawienia i spędziłem na twojej stronie cały wieczór. Naprawdę imponująca praca, fantastyczne rekomendacje. Składamy wam, w imieniu moim i mojej żony, najserdeczniejsze życzenia na waszych dalszych podróżach! Leszek i żona.

Dzięki! :) Właściwie to ja nadal mam podobnie - też uważam, że turystyka rowerowa to pewna nisza, ale jednocześnie mam ambicję, by dorzucić swoją cegiełkę aby to się nieco zmieniło i byśmy częściej spędzali na rowerze dni i weekendy z rodzinami :)

I akurat ten artykuł jest super miejscem na Twój komentarz, bo właśnie takimi miejscami można budować tę popularność roweru jako turystycznego środka transportu :)

Dzięki piękne za dobre słowo, wszystkiego dobrego Wam również!

Dziękuję za tę bardzo rzetelną recenzję! Jeżdżę tymi trasami regularnie i w pełni się zgadzam. Miejmy nadzieję, że okoliczne gminy wezmą przykład z Milicza, Żmigrodu, Prusic i trasa zacznie się wydłużać. W tym roku oddano do użytku kluczowy odcinek ścieżki rowerowej z Wrocławia do Obornik Śląskich. Można więc jechać na rodzinną weekendową wycieczkę z Wrocławia aż do Milicza i dalej do Grabownicy. Drogą publiczną trzeba jechać "tylko" z Obornik do Prusic. Wciąż jest wiele do zrobienia, ale jakby coś drgnęło. Pana blog na pewno w tym bardzo pomaga :)

Dzięki bardzo :) Świetna informacja z tą drogą rowerową z Wrocławia. Podczas organizowania naszego wyjazdu próbowałem na początku tak to sobie wymyślić, żeby dojechać do Dolnośląskiej Krainy Rowerowej prosto z Wrocławia. Ale w końcu, nie będąc pewien dróg, pojechaliśmy prosto do DKR.

Takie bezpośrednie połączenie to zawsze fajna sprawa - będąc mieszkańcem Wrocławia można zaplanować dojazd pociągiem tylko w jedną stronę, a potem do domu kręcić już na własnych kołach :)

PS. Szymon jestem, żaden pan :)

Świetny artykuł, ale czy są jakieś normalne formaty mapy z trasą? Za cholerę nie wiem jak to otworzyć ..

Jeśli masz na myśli ślad GPS, to format GPX - jest kilka aplikacji i programów, które umożliwiają jego odczytanie. Ale to nie sama mapa, ale jedynie zapis podróży z odbiornika GPS, dokładne wskazanie dróg i ścieżek, którymi się poruszaliśmy.

bardzo dobry tekst :)

Dzięki, mam nadzieję, że udało się go wykorzystać i zrobić jakąś przyjemną trasę po Dolnośląskiej Krainie Rowerowej. A jeśli nie, to nic straconego, za chwilę nowy sezon i nowa okazja by wyskoczyć na szlak :)

Dodaj Twój komentarz