Pozdrowienia z Eemsmond

You are here

Pozdrowienia z Eemsmond

... prowincją Groningen Koniki polskie w Parku Narodowym Lauwersmeer Sztuczny akwen Lauwersmeer powstał w 1969 roku by chronić wewnętrzne tereny Fryzji i prowincji Groningen przed powodziami, które od kilkuset lat regularnie pustoszyły te tereny. Po oddzieleniu dawnej zatoki Lauwerszee powstał słodkowodny zbiornik na którego brzegach pojawiły się nowe gatunki fauny i flory. Nowo stworzony krajobraz i warunki do bytowania ptaków zyskały tak wielką wartość, że w 2003 roku po wschodniej stronie Lauwersmeer powstał Park Narodowy Lauwersmeer. Występuje tu ponad 100 gatunków ptaków, a także krowy rasy szkockiej wyżynnej i stado konika polskiego, sprowadzone głównie by zapobiec zarastaniu obszarów parku. Koniki polskie w Parku Narodowym Lauwersmeer Muzeum R...

Zobacz więcej: Niderlandy, czyli Holandia: Morze Wattowe, Fryzja i Groningen.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Szlaki rowerowe w Małopolsce
Rowery turystyczne

... Jednym z miejsc, gdzie owce znalazły schronienie przed żarem lejącym się z nieba był cień rzeźby "Czekając na wysoką wodę", stojąca na wale przeciwpowodziowym niedaleko przystani promu koło Holwerd. Pięciometrowa statua autorstwa Jana Ketelaara stoi twarzą w kierunku morza w otwartej pozie symbolizując poczucie równowagi i porozumienia z morzem. Dwa miesiące po naszej wizycie we Fryzji obok stanęła kolejna. Rzeźby należą do projektu "Poczucie miejsca", w ramach którego już powstało lub jest planowane stworzenie innych dzieł sztuki lub instalacji artystycznych na wybrzeżu Morza Wattowego. Mają budować wśród lokalnej społeczności i turystów świadomość przyrodniczą i kulturalną związaną z Morzem Wattowym. Poczucie miejsca: Czekając na wysoką ...

Pozdrowienia z Eemsmond

Pozdrowienia z Eemsmond

... ery widzieliśmy wszędzie. Droga z dworca w kierunku wynajętego apartamentu była ekspresową nauką jazdy rowerem po holendersku. Najważniejsze zasady to: nie guzdrać się, nie zatrzymywać na drodze rowerowej, wyraźnie sygnalizować swoje intencje - zatrzymania i skręty. Na szczęście odnalezienie się w tym niezwykłym ustroju nie było trudne. Ze zdziwieniem jednak stwierdziłem, że w przeciwieństwie do poprzednich miejsc z naszej podróży, moja przyczepka w Holandii nie budziła żadnych emocji. Holendrzy, sami korzystający z wielu oryginalnych rowerów i zaawansowanych rowerowych rozwiązań, mojego “trzeciego koła” zdawali się nie dostrzegać. Rowery przed budynkiem zabytkowej miejskiej wagi w Leeuwarden Za to ja dostrzegałem ich rowery! Jeszcze pierwszeg...

Przeczytaj wszystko: Niderlandy, czyli Holandia: Morze Wattowe, Fryzja i Groningen.

Ostatnie relacje z tras rowerowych

Zobacz inne zdjęcia: