Bilety kolejowe Interrail

You are here

Bilety kolejowe Interrail

... jest Wierum - dawna osada rybacka z charakterystycznym niewielkim kościołem ewangelickim postawionym w miejscu pierwszego, zniszczonego przez sztormy. W historii wsi nieszczęśliwie zapisał się 1893 rok, gdy podczas morskiego połowo zginęło aż 13 z 17 załóg kutrów rybackich z Wierum, które zostały zaskoczone przez gwałtowną burzę. Zaginionym rybakom poświęcono pomnik stojący na wale naprzeciw kościoła. W sąsiedniej wsi Moddergat znajduje się kameralne Muzeum Rybackie z zachowaną oryginalną zagrodą fryzyjskiego rybaka. Wierum - wieś za wałem przeciwpowodziowym Morza Wattowego Tak wygląda tradycyjne fryzyjskie gospodarstwo Fryzja jest trochę jak nasz Beskid Niski. Jeśli znacie to uczucie wychwytywania z krajobrazu Beskidu Niskiego tradycyjnych ch...

Zobacz więcej: Niderlandy, czyli Holandia: Morze Wattowe, Fryzja i Groningen.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Szlaki rowerowe w Małopolsce
Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne

... lki kościółek, wybudowany w 1130 roku. Wnętrze kryje m.in. kolekcję pięknych epitafiów związanych z mieszkańcami pobliskiego dworu Harsta State. Kościół na najwyższym terpie w Holandii - Hegebeintum Wierum i Moddergat - dawne osady rybackie Inną fryzyjską wsią zbudowaną na terpie, jeszcze przed ukształtowaniem się dzisiejszej linii brzegowej Holandii i budową wałów przeciwpowodziowych, jest Wierum - dawna osada rybacka z charakterystycznym niewielkim kościołem ewangelickim postawionym w miejscu pierwszego, zniszczonego przez sztormy. W historii wsi nieszczęśliwie zapisał się 1893 rok, gdy podczas morskiego połowo zginęło aż 13 z 17 załóg kutrów rybackich z Wierum, które zostały zaskoczone przez gwałtowną burzę. Zaginionym rybakom poświ...

Bilety kolejowe Interrail

Bilety kolejowe Interrail

... rem po holendersku. Najważniejsze zasady to: nie guzdrać się, nie zatrzymywać na drodze rowerowej, wyraźnie sygnalizować swoje intencje - zatrzymania i skręty. Na szczęście odnalezienie się w tym niezwykłym ustroju nie było trudne. Ze zdziwieniem jednak stwierdziłem, że w przeciwieństwie do poprzednich miejsc z naszej podróży, moja przyczepka w Holandii nie budziła żadnych emocji. Holendrzy, sami korzystający z wielu oryginalnych rowerów i zaawansowanych rowerowych rozwiązań, mojego “trzeciego koła” zdawali się nie dostrzegać. Rowery przed budynkiem zabytkowej miejskiej wagi w Leeuwarden Za to ja dostrzegałem ich rowery! Jeszcze pierwszego dnia, spędzonego na uliczkach Leeuwarden, bolała mnie szyja od kręcenia głową na wszystkie strony. I to wc...

Przeczytaj wszystko: Niderlandy, czyli Holandia: Morze Wattowe, Fryzja i Groningen.

Ostatnie relacje z tras rowerowych

Zobacz inne zdjęcia: