Długi, prosty odcinek Żelaznego Szlaku Rowerowego

You are here

Żelazny Szlak Rowerowy - turystyczna trasa kolejowa na Śląsku

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (67) / popularne (6) / komentarze (0)

Nie pełna potencjału Wiślana Trasa Rowerowa, która ma swój początek właśnie w województwie śląskim, nie jedyny w swoim rodzaju Szlak Orlich Gniazd, ale niedawno oddany do użytku Żelazny Szlak Rowerowy na Śląsku Cieszyńskim zyskał miano najlepszej trasy rowerowej na Śląsku. Popularność biegnącemu przez Polskę i Czechy Żelaznemu Szlakowi Rowerowemu przynosi 15-kilometrowy odcinek drogi rowerowej, jaką wybudowano w śladzie dawnej linii kolejowej z Godowa przez Jastrzębie-Zdrój do Zebrzydowic.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Rowery turystyczne
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Miejsca Przyjazne Rowerzystom

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Jastrzębie-Zdrój - Zebrzydowice - Karwina - Godów - Jastrzębie-Zdrój
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-slask-cieszynski-2020.gpx (32.17 KB).
Żelazny Szlak Rowerowy na Górnym Śląsku
Żelazny Szlak Rowerowy na Górnym Śląsku

Ponad 40 kilometrów po polsko-czeskim pograniczu

Żelazny Szlak Rowerowy powstał w ramach polsko-czeskiego projektu "Przekraczamy granice" finansowanego przez Unię Europejską, w którym wzięły miasto Jastrzębie-Zdrój, gmina Godów, gmina Zebrzydowice, a także czeskie Karwina i Piotrowice. W całości oddany do użytku został 10 września 2020 roku. Szlak składa się z jednej głównej pętli i kilku krótkich bocznych odcinków dojazdowych. Długość podstawowej pętli szlaku (podczas mojej wycieczki, nie licząc zjazdów do Zebrzydowic i do kościoła w Kaczycach) wyniosła 42 kilometry. Jest to więc szlak krótki, rekreacyjny, przygotowany z myślą o jednodniowej aktywności. Niestety, polska i czeska część różnią się... właściwie wszystkim.

Przejazd na Żelaznym Szlaku Rowerowym
Przejazd na Żelaznym Szlaku Rowerowym

Doskonała pokolejowa droga rowerowa w Polsce...

Do poprowadzenia Żelaznego Szlaku Rowerowego w województwie śląskim wykorzystano fragmenty nieczynnych śląskich linii kolejowych. Łącznie to aż 15 kilometrów drogi rowerowej, przerywanej tylko kilkoma przejazdami przez drogi publiczne, głównie w okolicach Jastrzębia-Zdroju. Jej największymi zaletami, którymi charakteryzują się wszystkie pokolejowe drogi rowerowe, są niewielkie nachylenie i odsunięcie od zabudowań i innych szlaków komunikacyjnych, w tym samochodowych. A to przekłada się na szeroką dostępność, bezpieczeństwo i wygodę jazdy. Efektownym zaaranżowaniem pokolejowego śladu Żelazny dołączył do grona zaledwie kilku szlaków w Polsce, które w podobny sposób wykorzystują kolejowe dziedzictwo - to między innymi pomorski fragment EuroVelo 10, zachodniopomorski Stary Kolejowy Szlak, a także Szlak wokół Tatr w Małopolsce. W Europie pokolejowe trasy rowerowe można znaleźć na szlaku rowerowym Alpe-Adria, a także w regionach jak Południowy Tyrol lub Hesja.

Rowerzyści na Żelaznym Szlaku Rowerowym
Żelazny Szlak Rowerowy pełen rowerzystów różnego typu

... i zupełny brak inwestycji na czeskim odcinku

Czeska część w żaden sposób nie dorównuje polskiemu odcinkowi Żelaznego. W jej przypadku trudno nawet pisać o "wykonaniu" czegokolwiek, gdyż Czechy ograniczyły się jedynie do wyznaczenia i oznakowania przebiegu szlaku po drogach publicznych i już istniejących drogach rowerowych w Karwinie. Aż niedowierzam swojej pamięci, ale nie pamiętam ani jednego obiektu infrastruktury jak droga rowerowa, rowerowy mostek, miejsce odpoczynku rowerzystów, jaki miałby pojawić się w Czechach za sprawą projektu Żelaznego Szlaku Rowerowego. Polska i czeska część trasy to dwa różne rowerowe światy i... chyba tylko wizja zdobycia transgranicznego finansowania z Unii Europejskiej sprawiła, że zostały połączone w jedną całosć. Po polskiej części chce się jeździć w kółko, co robi naprawdę wiele osób krążąc tam i z powrotem. A czeski fragment większość z rowerzystów przejedzie by "zaliczyć" pełną pętlę i najprawdopodobniej więcej na niego nie wróci. Bo - oprócz knedlików, smażonego sera i szczypty polsko-czeskiej historii w Karwinie - naprawdę nie bardzo jest po co.

Fragment Żelaznego Szlaku Rowerowego w Karwinie
Jedyny przyjemny fragment Żelaznego Szlaku Rowerowego w Czechach

Najlepiej zaczać jazdę w Jastrzębiu-Zdroju

Trudno wskazać jeden właściwy początek trasy. Jeśli przyjeżdżacie na Żelazny z daleka, proponuję wystartować z Jastrzębia-Zdroju, z dawnej uzdrowiskowej części miasta, położonej niedaleko zjazdu z autostrady A1. Dzięki temu ten pokolejowy, zachwycający wykonaniem odcinek zostanie podzielony na dwie części. Pierwsza, z Jastrzębia do Zebrzydowic, świetnie nastroi na początku jazdy, a druga, z Godowa do Jastrzębia, poprawi humor po czeskim fragmencie i pozwoli w wybornym nastroju zakończyć wycieczkę. Planując w ten sposób środek dystansu wypadnie we wspominanej Karwinie, największej miejscowości na trasie, co może być okazją do zatrzymania się na odpoczynek i lubiane przez Polaków czeskie jedzenie.

XIX-wieczny dom zdrojowy w Jastrzębiu-Zdroju
XIX-wieczny dom zdrojowy w Jastrzębiu-Zdroju

Dawne uzdrowiskowe klimaty Jastrzębia-Zdroju

Jastrzębie-Zdrój przestało być czynnym uzdrowiskiem w 1994 roku, miastu pozostał jednak imponujący zespół około trzydziestu budynków pełniących w dawnym uzdrowisku różnorakie funkcje. Prawdopodobnie najbardziej efektownym z nich, często obecnym w jastrzębskich materiałach promocyjnych, jest inhalatorium solankowe wybudowane w 2015 roku na wzór tego funkcjonującego w tym miejscu przed II wojną światową. W pobliżu stoi pokazany wyżej dom zdrojowy, sąsiadujący z dawnym zakładem leczniczym, mieszczącym dzisiaj Galerię Historii Miasta. Kilka z pozostałych budynków zobaczyć można jadąc ulicą 1 Maja od parku zdrojowego w kierunku ulicy Karola Miarki - do wygodnego przejazdu z dzielnicy Zdrój na Żelazny Szlak Rowerowy. Zachwycałem się tym zupełnie niekojarzącym się ze Śląskiem miejscem także przy okazji innej wycieczki po Krainie Górnej Odry.

Inhalatorium solankowe w Jastrzębiu-Zdroju
Inhalatorium solankowe w Jastrzębiu-Zdroju

Szyb skipowy kopalni Moszczenica

Krótka kilkuminutowa trasa dojazdowa z jastrzębskiego uzdrowiska na Żelazny Szlak Rowerowy przecina duży teren przemysłowy. To Kopalnia Węgla Kamiennego Moszczenica, powstała w 1955 roku, połączona w 1994 roku z kopalnią Jastrzębie, a zlikwidowana w 2001 roku. Dla większości mieszkańców Górnego Śląska to jeszcze jeden górniczy widok w okolicy, ale dla przybysza z drugiego końca Polski, którym jest piszący te słowa, to jeszcze jedna atrakcja krajoznawcza podczas wizyty na Górnym Śląsku. Charakterystyczna, wysoka budowla to tzw. szyb skipowy, biorący udział w wydobyciu urobku na powierzchnię, a wysoki komin góruje nad budynkami kopalnianej elektrociepłowni. Może kopalnię tę można zwiedzać?

Z lewej Kopalnia Węgla Kamiennego Jas-Mos
Teren nieczynnej Kopalni Węgla Kamiennego Jas-Mos

Miejsca odpoczynku tworzone z rozmachem

Do niezbędnych obiektów infrastruktury na każdej trasie rowerowej należą miejsca odpoczynku. Tę zasadę autorzy Żelaznego Szlaku Rowerowego wzięli sobie wyjątkowo do serca, bo większych, bardziej okazałych miejsc postoju nie znajdziecie przy żadnym innym szlaku w Polsce. I jak sięgam pamięcią, nie widzieliśmy takiego przepychu podczas żadnej z naszych wypraw po Europie. W weekend inaugurujący pełen przebieg Żelaznego Szlaku Rowerowego zjawiło się tu aż siedem tysięcy osób, więc prawdopodobnie i tak trudno było o wolne miejsca. Szkoda tylko, że projektanci wiat nie wpadli na to, że ażurowa konstrukcja ścian nie uchroni rowerzysty od wiatru z żadnego z kierunków.

Miejsce odpoczynku rowerzystów na Żelaznym Szlaku Rowerowym
Miejsce odpoczynku rowerzystów na Żelaznym Szlaku Rowerowym

Wyśmienita trasa na rodzinne rowerowanie

Bardzo dobra infrastruktura części polskiego odcinka szlaku sprawia, że nawet w powszedni dzień we wrześniu spotkałem na trasie kilka rodzin na wspólnej przejażdżce. Czasami zdarzali się tacy rowerzyści jak mały Jeremiasz ze zdjęcia niżej, który najprawdopodobniej kręcił tu jedne ze swoich pierwszych kilometrów w życiu. Te i podobne sceny mające miejsce na Velo Dunajec, na Velo Czorsztyn, na Szlaku wokół Tatr albo na szlaku po Mierzei Wiślanej udowadniają, jak bardzo w Polsce potrzebna jest nowoczesna infrastruktura rowerowa. Bez tego typu dróg rowerowych niemożliwa byłaby rowerowa wycieczka z poniższego zdjęcia, niemożliwa byłaby także rowerowa aktywność osób w starszym wieku, jakich również wiele można spotkać na Żelaznym Szlaku Rowerowym.

Rodzina na Żelaznym Szlaku Rowerowym
Rodzina na Żelaznym Szlaku Rowerowym

Szlak biegnie po dawnej linii kolejowej

Żelazny Szlak Rowerowy wykorzystuje fragmenty rozebranych linii kolejowych Orzesze-Wodzisław Śląski (nr 159) i Jastrzębie-Zdrój-Zebrzydowice (nr 170). Niestety, poza dwoma akcentami trasie brakuje śladów dawnego kolejowego klimatu. Pierwszym jest budynek dawnego dworca w Ruptawie, będący dzisiaj prywatną własnością. Przy trasie rowerowej tego typu gdzieś w Europie zachodniej taki obiekt byłby ogromnym skarbem - w środku funkcjonowałby pewnie pensjonat dla rowerzystów lub przynajmniej niewielki obiekt gastronomiczny. Drugim takim miejscem był zarośnięty dawny peron przystanku w Zebrzydowicach z tablicą postawioną najprawdopodobniej przez jakiegoś miłośnika kolei. To za mało jak na szlak, który do kolejowej tradycji odwołuje się nawet w nazwie.

Dawny dworzec kolejowy w Ruptawie
Dawny dworzec kolejowy w Ruptawie

Dopracowane detale infrastruktury, choć...

Po przejechaniu Żelaznego mam przyjemne wrażenie, że autorom bardzo zależało na stworzeniu dobrej, kompletnej trasy rowerowej. Świadczą o tym między innymi przejazdy przez drogi publiczne w okolicach Jastrzębia. W ich miejscu musiały kiedyś istnieć wiadukty kolejowe, po których biegła linia kolejowa. Dziś po wiaduktach nie ma już śladu, rozebrano także przyczółki, a obecnie w ich miejscu droga rowerowa delikatnymi zakrętami wyhamowuje rowerzystów zjeżdżających w kierunku szosy. Wokół widoczne są wzmocnione płytami zbocza obsadzone młodymi drzewkami - tych drzewek na całym pokolejowym odcinku jest zresztą wiele więcej - fantastycznie.

Wykończenie Żelaznego Szlaku Rowerowego
Otoczenie przejazdu przez szosę na Żelaznym Szlaku Rowerowym

... czasem zaskakują wyraźnie uchybienia

Na istotną wadę nawierzchni chyba całego odcinka Żelaznego Szlaku Rowerowego, biegnącego po dawnej linii kolejowej między Godowem a Zebrzydowicami, uwagę zwróciło mi... moje rowerowe lusterko. Z powodu nieustannych wstrząsów nie byłem w stanie dostrzec, kto za mną jedzie. Wszystko przez nierówną nawierzchnię drogi rowerowej, która wprowadzała rower w wibracje. Trudno wierzyć, by ta wciąż jeszcze rzadko spotykana w Polsce nawierzchnia żywiczno-mineralna nie mogła zostać położona tak, by dawać ten sam komfort, co zwykła asfaltowa (bitumiczna) droga rowerowa. Te nierówności widać chyba na wszystkich moich zdjęciach - to poprzeczne, delikatnie zaznaczające się cienie na tle jasnej nawierzchni drogi. I jeszcze te fatalne krawężniki poprzecznych przejazdów...

Krawężniki przecinające Żelazny Szlak Rowerowy
Krawężniki przecinające Żelazny Szlak Rowerowy

Oryginalne bariery ochronne na trasie

W tle większości zdjęć z Żelaznego Szlaku Rowerowego widać długie rzędy bariery ochronnych o niespotykanym dotąd wyglądzie. Połączenie stali z drewnem wygląda na pewno bardzo estetycznie i przyjemnie wtapia się w otoczenie w sposób nieosiągalny dla klasycznej stalowej bariery, bez względu na jej kolor. Jednak w wielu miejscach ciśnie się na usta pytanie o sens ich stawiania. Ściany barier ciągną się może i nawet kilometrami przez obszary, w których chyba żaden rozsądny rowerzysta nie dostrzeże sensu ich zastosowania. W krajach z dużo lepiej rozwiniętą turystyką rowerową bariery traktuje się jako ostateczność, jest to także dodatkowy wydatek, a my w Polsce wciąż chorujemy na tę tak zwaną "barierozę", która zupełnie niepotrzebnie izoluje rowerowych turystów od naturalnego otoczenia.

Drewniano-stalowe bariery ochronne na trasie
Drewniano-stalowe bariery ochronne na trasie

Mała gastronomia dla rowerzystów

Co prawda do dzisiaj na załączonej fotografii nie udało mi się dostrzec wspomnianego kolażu ;-), ale wszystkie takie inicjatywy przy szlakach rowerowych witam z radością. To też na pewno jedna z konsekwencji, jakich na pewno oczekują autorzy szlaku. Że za wzrostem frekwencji na świetnej trasie rowerowej podąży mały biznes oferując usługi dla rowerzystów - od tych najprostszych w postaci ciepłych dań z kuchenki mikrofalowej przez mobilny serwis naprawy rowerów aż po obiekty noclegowe ze specjalną ofertą dla rowerzystów. We wrześniu, już po letnim okresie wakacyjnym, przy Żelaznym stały jeszcze dwie przyczepy z ofertą gastronomiczną.

Żelazny Kolaż - bar na szlaku rowerowym
Żelazny Kolaż - bar na szlaku rowerowym

Kiedyś zamek, dzisiaj pałac w Zebrzydowicach

Zebrzydowice są jednym z miejsc, którymi warto urozmaicić przejazd po generalnie pozbawionym krajoznawczych fajerwerków szlaku. Niecałe dwa kilometry będzie nas "kosztować" dojazd nad staw Młyńszczok, nad którym stoi pałac rodziny de Mattencloit, dawny zamek gotycki, a dzisiaj siedziba Gminnego Ośrodka Kultury i Punktu Informacji Turystycznej. Kilkaset metrów wcześniej przed kościołem Wniebowzięcia NMP pod okrągłymi daszkami stoją figury Jana Nepomucena, Antoniego i Jana Sarkandra. W Zebrzydowicach jest też kilka dużych marketów spożywczych.

Kiedyś zamek, pałac w Zebrzydowicach
Kiedyś zamek, pałac w Zebrzydowicach

Karwina leży na dawnym polskim Zaolziu

Gdyby nie decyzja Rady Ambasadorów z 1920 roku, ustalająca nowy porządek polityczny po I wojnie światowej, być może Żelazny Szlak Rowerowy przebiegałby dzisiaj w całości po terytorium Polski. W wyniku decyzji przedstawicieli zachodnich państw Śląsk Cieszyński, leżący dotychczas w całości w granicach Austro-Węgier, został podzielony pomiędzy Polskę i Czechosłowację granicą wzdłuż Olzy. Miasta jak Karwina czy Frysztat, gdzie austriacki spis powszechny z 1910 roku raportował nawet 80-90% ludności polskiej wśród mieszkańców, stały się częścią nowego, czechosłowackiego państwa. A Karwina w dzisiejszym kształcie powstała w 1948 roku przez połączenie Karwiny z Frysztatem oraz wsiami Darków, Raj i Stare Miasto.

Rynek Masaryka w Karwinie, w tle renesansowy ratusz
Rynek Masaryka w Karwinie, w tle renesansowy ratusz

Prezydent Masaryk na rynku w Karwinie

Rynek w Karwinie nazwano na cześć prezydenta Tomáša Masaryka, pierwszego prezydenta Czechosłowacji. Chyba każdy, kto spędził w Czechach choć kilka turystycznych dni, natknął się na pomnik, ulicę, rynek, schronisko w górach czy inny obiekt nazwany jego nazwiskiem, gdyż Czesi mają do Masaryka szczególny stosunek. Szczególny stosunek miał też Masaryk do Polaków, gdy poczas swojej prezydentury (lata 1920-1935) wielokrotnie występował przeciwko Polsce - był przeciwnikiem plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim, to z jego rozkazu armia czechosłowacka zajęła Zaolzie w 1920 roku, później m.in. wstrzymywał transporty z pomocą wojskową dla Polski podczas wojny polsko-bolszewickiej i... długo by wymieniać. Zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli ktoś chciałby zrozumieć mające czasem miejsce swoiste poczucie wyższości Czechów nad Polakami, na pewno nie mógłby pominąć roli Tomáša Masaryka w tym zjawisku.

Tomáš Masaryk przed Pałacem we Frysztacie
Pomnik Tomáša Masaryka przed pałacem we Frysztacie w Karwinie

Piękny Most bohaterów Sokołowa nad Olzą

Ciekawostką architektoniczną na Żelaznym Szlaku Rowerowym, która została umieszczona nawet na jednej z oficjalnych czeskich monet, jest zabytkowy Most bohaterów Sokołowa, nazywany dzisiaj Darkovským Mostem. Wybudowany w 1925 roku na podstawie projektu architekta z Wiednia zwraca uwagę zastosowaną tzw. belką Vierendeela, czyli użyciem w konstrukcji prostokątnych połączeń zamiast trójkątnych, zwyczajowych. Most został gruntownie wyremontowany w 2004 roku po powodzi z 1997 roku, po tym gdy wody Olzy podmyły filary i prawie zniszczyły konstrukcję. Po remoncie cały Darkovský Most podniesiono o dwa metry i zamknięto dla samochodów - obecnie jest mostem pieszo-rowerowym.

Most bohaterów Sokołowa, dzisiaj Darkovský Most w Karwinie
Most bohaterów Sokołowa, dzisiaj Darkovský Most w Karwinie

Tajemnicze odkrycie w kościele w Gołkowicach

Zaraz po powrocie na terytorium Polski zajeżdżamy pod drewniany kościół św. Anny w Gołkowicach, jeden z obiektów Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego. Wybudowany pod koniec XIX wieku odziedziczył wieżę z kościoła w Pruchnej, a później kilkukrotnie przechodził remont. Podczas prac remontowych w 2010 roku niespodziewanie pod jednym z filarów kościoła zaczęła osypywać się ziemia, a oczom zdummionych robotników ukazało się podziemne pomieszczenie z trumą i pochowanymi w niej ludzkimi szczątkami. Podejrzewano, że znalezione szczątki należą do Jana Rudolfa Celesty de Celestin, XVIII-wiecznego właściciela Gołkowic.

Kościół św. Anny w Gołkowicach
Kościół św. Anny w Gołkowicach

Godów - wieś znanych panów Pieczka

Niewielki Godów, gdzie zaczyna się ten najdłuższy, najlepszy odcinek drogi rowerowej zbudowanej w śladzie linii kolejowej, jest rodzinną miejscowością dwóch znanych panów Pieczka - Franciszka i Pawła. Franciszek Pieczka to oczywiście jeden z ulubionych polskich aktorów, który nieprzemijalną popularność zdobył rolą Gustlika w kręconym pod koniec lat 60-tych serialu "Czterej pancerni i pies". Być może podobną popularność jak jego starszy krewny z Godowa zdobędzie Paweł Pieczka, który w środowisku rowerowym już zdażył wyrobić sobie niezłą markę. Paweł należy do czołówki polskich rowerowych ultramaratończyków, a raz do roku sam organizuje popularny maraton rowerowy o wymownej nazwie Tour de Silesia. Jeśli mieszkacie na Śląsku i szukacie większych wyzwań niż dystans Żelaznego, start w Tour de Silesia może okazać się bardzo dobrym pomysłem.

Koniec dnia na Żelaznym Szlaku Rowerowym
Żelazny Szlak Rowerowy koło Godowa

Nieaktualne pliki i strona internetowa

Pięknym obiektem, któremu Żelazny dał nowe życie, jest stary wiadukt kolejowy w Moszczenicy, natychmiast przywodzący na myśl wyremontowany most w Siekierkach i mosty kolejowe na rowerowym Szlaku wokół Tatr. Jednak już nie o wiadukcie chcę pisać, a o nienadążającej za rozwojem sytuacji sytuacji informacyjnej szlaku. W momencie pisania tego tekstu (początek października, miesiąc po oficjalnym otwarciu pełnego przebiegu szlaku) oficjalna strona internetowa Żelaznego Szlaku Rowerowego wciąż prezentuje na mapie nieaktualny przebieg szlaku, nieuwzględniający tego nowego, najlepszego pokolejowego odcinka. Strona Żelaznego Szlaku Rowerowego na Facebooku podobnie - poleca plik GPX z identycznie nieaktualnym przebiegiem trasy... A na samej trasie bardzo brakuje szczegółowych map i wyczerpujących informacji krajoznawczych.

Dawny kolejowy most na Żelaznym Szlaku Kolejowym
Dawny kolejowy most na Żelaznym Szlaku Kolejowym

Koniecznie zobaczcie Żelazny Szlak Rowerowy

Mimo tych utyskiwań proszę, by moją relację odbierać jako ogromną zachętę do wizyty na Żelaznym Szlaku Rowerowym. Nawet jeśli autorzy szlaku zapomnieli o stronie internetowej, nawet jeśli wykonawca źle położył nawierzchnię trasy i nawet jeśli Czesi z przymrużeniem oka potraktowali swój przebieg trasy, to Żelazny Szlak Rowerowy może być świetnym przykładem stosunkowo niedużej rowerowej inwestycji przeprowadzonej przez lokalny samorząd w celu stworzenia atrakcyjnego produktu turystycznego, z którego - co niezmiernie ważne! - korzystać mogą nie tylko turyści, ale również, lub nawet przede wszystkim, mieszkańcy regionu. Autorom projektu dziękuję więc za ogrom ciężkiej pracy i za świetną trasę, a Was zachęcam - jedźcie na Żelazny! :-)

Pytania i komentarze

Dodaj Twój komentarz