R Raymon TourRay 6 na Mierzei Wiślanej

You are here

Szlak rowerowy R10 na Mierzei Wiślanej. Pomorskie Trasy Rowerowe

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (173) / popularne (6) / komentarze (29)

Po świetnych szlakach rowerowych, jakimi chwaliła się południowa Polska w ostatnich latach, nowej i niemal kompletnej trasy rowerowej doczekała się Polska północna. Od Mikoszewa aż do Krynicy Morskiej poprowadzono ponad 50-kilometrową drogę rowerową przez lasy Mierzei Wiślanej. Położenie między wodami Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego, bliskość Trójmiasta, znajdujące się wokół niej atrakcje, a w końcu także włączenie nowej trasy w europejską trasę wokół Morza Bałtyckiego, zwiastują nowemu szlakowi rowerowemu R10 ogromną popularność.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Mikoszewo - Stegna - Sztutowo - Kąty Rybackie - Krynica Morska - Piaski - Mikoszewo
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-mierzeja-wislana-2021.gpx (74.57 KB).
Trasa rowerowa koło Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej
Trasa rowerowa koło Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej

Nowy szlak rowerowy po Mierzei Wiślanej

Szlak rowerowy po Mierzei Wiślanej na prawie całej długości posiada szutrową, utwardzoną nawierzchnię doskonale komponującą się z naturalnymi, leśnymi klimatami wokół niej. To trasa zarówno dla turystów rowerowych z sakwami, jak i zwolenników lekkiej jazdy terenowej na popularnych gravelach. Wśród tych pierwszych są i amatorzy krótkich, jednodniowych wycieczek, jak i wielodniowi podróżnicy, jadący po szlaku EuroVelo 10, czyli europejskiej trasie rowerowej wokół Morza Bałtyckiego. Zauważyłem też, że twarda nawierzchnia służy również lokalnym mieszkańcom w sprawnym przemieszczaniu się między miejscowościami Mierzei Wiślanej. Oddalenie trasy od głównych ciągów samochodowych Mierzei wpływa też na bezpieczeństwo - rowerzyści mają kontakt z samochodami właściwie tylko przy okazji krótkich przejazdów przez Sztutowo i Kąty Rybackie oraz na objeździe budowy słynnego przekopu.

Szlak rowerowy R10 przed Krynicą Morską
Szlak rowerowy R10 przed Krynicą Morską

Udana współpraca samorządów i nadleśnictwa

Trasa rowerowa przez lasy Mierzei Wiślanej powstała dzięki wspólnemu przedsięwzięciu gminnych samorządów Stegny, Sztutowa i Krynicy Morskiej oraz Nadleśnictwa Elbląg, które finansowała Unia Europejska. Krótki fragment od przekopu Wisły w Mikoszewie do Jantaru wykorzystuje polska część wspomnianego szlaku rowerowego EuroVelo 10 wokół Bałtyku, a dalej - od Jantaru przez Stegnę, Sztutowo, Kąty Rybackie i Krynicę Morską aż do granicy polsko-rosyjskiej w Piaskach - biegnie szlak łącznikowy trasy wokół Bałtyku oznaczony symbolem R10. I to właśnie ten znak najczęściej można spotkać przy rowerowej trasie. Aktualna długość szlaku, uwzględniająca zmiany spowodowane budową przekopu Mierzei Wiślanej w Skowronkach, wynosi 52 kilometry.

Wjazd na leśną drogę rowerową w Sztutowie
Wjazd na leśną drogę rowerową w Sztutowie

Umarł R10, niech żyje EuroVelo 10!

Zmiany, jakie nastąpiły na popularnym szlaku rowerowym wokół Morza Bałtyckiego zasługują na krótkie wyjaśnienie. Otóż w wyniku projektu unijnego Biking South Baltic!, którego celem była poprawa jakości infrastruktury szlaku rowerowego wokół całej południowej części Morza Bałtyckiego, a który w Polsce realizują Pomorskie i Pomorze Zachodnie, symbol R10 odesłano do lamusa i zastąpiono nazwą EuroVelo 10. Tak zrobiło Pomorze Zachodnie, nazywając dodatkowo swój odcinek Velo Baltica. Pomorskie wybrało nieco mniej nieintuicyjne podejście i symbolem R10 zaczęło nazywać w ten sposób szlaki łącznikowe, jakie łączą okolice z trasą wokół Bałtyku. Jednym z takich szlaków łącznikowych jest właśnie trasa po Mierzei Wiślanej. I o ile znaki R10 na Mierzei Wiślanej specjalnie nie zaskakują (wciąż to linia bałtyckiego wybrzeża), to ich obecność w Słupsku czy Pruszczu Gdańskim może zaskoczyć kogoś, kto na bieżąco nie śledzi rozwoju turystyki rowerowej w Polsce.

Granica Polski - drogowskaz na Mierzei Wiślanej
Granica Polski - drogowskaz na Mierzei Wiślanej

Niecałe 130 lat temu powstał przekop Wisły

Przed wyruszeniem na trasę rowerową warto spojrzeć okiem wyobraźni na pierwsze wyjątkowe miejsce na trasie - przekop Wisły.  Jeszcze 130 lat temu w tym miejscu ciągnął się nieprzerwany brzeg Zatoki Gdańskiej, a Wisła niosła swoje wody dzisiejszą Martwą Wisłą do ujścia w Gdańsku. Jednak zatory lodowe i powodzie, które w XVIII i XIX wieku były powodem strat w Gdańsku i na Żuławach Wiślanych, skłoniły władze pruskie do podjęcia decyzji o budowie przekopu. W latach 1891–1895 powstał nowy kanał o długości 7 kilometrów, prostujący ujście Wisły i nadający wiślanej delcie dzisiejszy kształt. Wśród pamiątek z tamtych czasów znajduje się głaz, przeniesiony ze wzgórza przy początku leśnej drogi rowerowej pod remizę w Mikoszewie, poświęcony wizycie pruskiego księcia Alberta zu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg.

Głaz-pamiątka po wizycie pruskiego księcia w Mikoszewie
Głaz-pamiątka po wizycie pruskiego księcia w Mikoszewie

Największa kolonia fok na polskim wybrzeżu Bałtyku

A jeszcze zanim na dobre rozgrzejecie się na trasie, warto rozważyć wizytę w rezerwacie przyrody Mewia Łacha. Miejsce to regularnie pojawia się w mediach przy okazji doniesień o coraz liczniejszej kolonii fok, które wybrały sobie Mewią Łachę na miejsce stałego pobytu. Na łasze z piasku naniesionego tu przez wody Wisły potrafi przebywać nawet około 150 osobników! Coraz częściej się niestety zdarza, że foki są niepokojone przez wycieczki skuterami wodnymi lub loty dronami na niskiej wysokości. Krótką wycieczkę po rezerwacie można odbyć ukrywając rowery w okolicznym lesie lub pozostawiając je pod opieką osoby z grupy.

Rezerwat Mewia Łacha i ujście Wisły wiosną
Rezerwat Mewia Łacha i ujście Wisły (z lewej) wiosną

Maleńkie przystanie plażowe na Mierzei Wiślanej

Od Mikoszewa do Stegny szlak rowerowy R10 po Mierzei Wiślanej to długie, proste odcinki leśne o niespecjalnie zróżnicowanej rzeźbie terenu. Na tym odcinku - w Jantarze, w Stegnie i w Sztutowie - warto odbijać do mierzejowych portów rybackich nad Zatoką Gdańską. Wszystkie z nich to tzw. przystanie plażowe, gdzie kutry i łodzie rybackie wciągane są na plaże i w ten sposób “parkowane”. Zwykle zadbane, kolorowe, z powiewającymi chorągiewkami wystrzępionymi wiatrem, stanowią niewątpliwą ozdobę długich kilometrów przeważnie pustych, bałtyckich plaż na Mierzei Wiślanej. I są też wdzięcznym obiektem zainteresowania fotografów. W takie miejsca szczególnie warto zaglądać poza letnim sezonem, gdy wystarczy palców jednej dłoni, by policzyć wszystkie osoby znajdujące się w zasięgu wzroku.

Przystań plażowa łodzi rybackich w Jantarze
Przystań plażowa łodzi rybackich w Jantarze

Pierwsze kilometry na rowerze R Raymon

Właśnie na tej pierwszej, spokojnej części trasy po Mierzei Wiślanej kręciłem moje pierwsze, bardzo uważne kilometry na nowym rowerze. To rowery trekkingowe niemieckiej marki R Raymon, model TourRay 6, które są naprawdę niemałą rewolucją w tym, jak uprawiamy turystykę rowerową. Nasze nowe tourraye, które trafiły do nas w ramach naszej współpracy z ich sprzedawcą - Centrum Rowerowym, zaawansowaniem technologicznym znacząco przewyższają poprzednie używane przez nas rowery. Nie tylko nie posiadają klasycznego łańcucha, ale brakuje im nawet... zewnętrznych przerzutek. Funkcję łańcucha pełni pasek zębaty Gates, a klasyczne przerzutki zastępuje Shimano Alfine 11, czyli piasta z 11 przerzutkami wewnętrznymi.

R Raymon TourRay 6 nad Zatoką Gdańską
R Raymon TourRay 6 nad Zatoką Gdańską

Połączenie paska zębatego Gates z piastą Alfine 11 w turystyce rowerowej to przede wszystkim ogromne ułatwienie przy konserwacji i utrzymywaniu roweru w gotowości wyjazdowej. Zbudowanego z tworzywa sztucznego paska marki Gates, który pełni funkcję łańcucha, nie trzeba smarować i regulować, a jego żywotność ocenia się nawet na 20 tysięcy kilometrów. Z kolei wewnętrznych przerzutek w piaście Alfine 11 nie można uszkodzić mechanicznie, nie ma także możliwości, by wygiąć lub urwać hak przerzutki leżącą gałęzią, co już zdarzyło mi się nie raz. Piasta Alfine 11 wymaga też znacznie rzadszej konserwacji. Ciekaw jestem, jak mój TourRay 6 będzie spisywał się podczas kolejnych, bardziej wymagających wyjazdów - na Mierzei Wiślanej wypadł znakomicie.

R Raymon TourRay 6 na trasie po Mierzei Wiślanej
R Raymon TourRay 6 na trasie po Mierzei Wiślanej

Stutthof - wspomnienie nazistowskich zbrodni

Wśród pamiątek po historii tego nadmorskiego regionu jest pamiątka po koszmarze II wojny światowej. To nazistowski obóz koncentracyjny Stutthof, położony kilkaset metrów od trasy rowerowej. Liczbę ofiar Stutthofu, wśród których istotną część stanowili polscy mieszkańcy Gdańska i działacze polonijni, szacuje się na około 65 tysięcy osób. O zbliżającym się obozie Stutthof poinformuje miejsce pamięci położone tuż przy trasie rowerowej - to pamiątkowy głaz stojący w miejscu rozstrzelania Polaków z Wolnego Miasta Gdańska w 1940 roku. Jeśli nie chcecie zwiedzać całego obiektu (wstęp jest bezpłatny) i wystarczy Wam “rzut oka” na tereny obozu, można przejechać je dookoła po wygodnej ścieżce prowadzącej wzdłuż obozowych płotów z drutu kolczastego. Dalekie to będzie od prawdziwego zwiedzania, jednak pozwoli na minimalne wyobrażenie tragedii, jaka miała tu miejsce zaledwie 80 lat temu. Jadąc po moim śladzie (mapa u góry) przed dojechaniem do obozu zobaczycie jeszcze symboliczny kamienny krąg w miejscu, gdzie na stosie palono zwłoki więźniów obozu, których nie pomieściło obozowe krematorium...

Brama obozu koncentracyjnego Stutthof
Brama obozu koncentracyjnego Stutthof

Największa kolonia kormoranów w Europie

Między Sztutowem a Kątami Rybackimi znajduje się prawdopobnie największa atrakcja przyrodnicza Mierzei Wiślanej i jedna z największych atrakcji ornitologicznych w Polsce, czyli rezerwat przyrody “Kąty Rybackie”. W powiększającym się z każdym rokiem fragmencie lasu żyje największa kolonia kormoranów w Europie. Pod wpływem ptasich odchodów, ale także przez silne przenawożenie leśnych gleb resztkami odchodów i pożywienia, sosny obumierają i przewracając się tworzą ponury krajobraz martwego lasu. Między innymi ze względu na bezpieczeństwo po terenie rezerwatu można poruszać się tylko po wyznaczonych drogach, wskazanych na stojących tu planach rezerwatu. Drogę do rezerwatu po dobrych leśnych drogach wskazują tablice - naprawdę warto na chwilę zboczyć z wyznaczonego szlaku rowerowego R10 i chociaż przejechać południową jego granicą (jak na mojej mapie wyżej).

Rezerwat przyrody Kąty Rybackie na Mierzei Wiślanej
Rezerwat przyrody Kąty Rybackie na Mierzei Wiślanej

Kąty Rybackie - bar, sklep rybny i muzeum regionalne

W położonych w okolicy połowy całego mierzejowego dystansu Kątach Rybackich warto zajrzeć do Muzeum Zalewu Wiślanego, które gromadzi eksponaty związane z historią lokalnego szkutnictwa i rybołówstwa. To też dobre miejsce na posiłek i uzupełnienie kalorii lokalnymi rybnymi specjałami. W Kątach Rybackich znajduje się prawdopodobnie najbardziej popularna restauracja rybna na Mierzei Wiślanej - “U Basi”. Jeśli w sezonie letnim odstraszy Was bardzo prawdopodobny długi czas oczekiwania na wolny stolik w tym miejscu, zaledwie kilkaset metrów dalej, w sklepie rybnym na ulicy Zalewowej, możecie zaopatrzyć się w inne przysmaki, z których łatwo skomponujecie szybki rybny lunch.

Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich
Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich

Druga połowa trasy jest dużo ciekawsza

Za Sztutowem trasa rowerowa po Mierzei Wiślanej biegnie w dużo bardziej atrakcyjny sposób. Długie monotonne proste zmieniają się w sekwencje kolejnych zakrętów, w dodatku często urozmaicanych krótkimi podjazdami i zjazdami. Niestety, na niektórych odcinkach widać już pewien poziom degradacji szutrowej nawierzchni, szczególnie tam, gdzie szlak rowerowy dzieli drogę z odcinkami dojazdowymi do ośrodków czy przystani rybackich. Powstają pierwsze koleiny, a czasem wpaść można w już niemałe dziury. Wydaje się, że warunkiem utrzymania atrakcyjności, a przez to dużej popularności trasy jest utrzymanie jej nawierzchni w bardzo dobrej kondycji. Temu powinno służyć jak największe ograniczenie ruchu samochodowego na rowerowych odcinkach i dbanie, by samochody nie wjeżdżały na fragmenty przeznaczone tylko dla rowerzystów. Na razie z jednym i drugim jest nie najlepiej.

Zróżnicowana trasa rowerowa po Mierzei Wiślanej
Zróżnicowana trasa rowerowa po Mierzei Wiślanej

Skowronki - najgłośniejsza inwestycja w Polsce

Po wielu zakrętach, zjazdach i podjazdach szlak rowerowy R10 dociera do Skowronków, gdzie ma miejsce najbardziej kontrowersyjna inwestycja ostatnich lat w Polsce. W jednym z najwęższych miejsc Mierzei Wiślanej powstaje kanał żeglugowy Nowy Świat, który połączy wody Zalewu Wiślanego i Zatoki Gdańskiej. Ilu Polaków - tyle zdań o sensie jego budowy, opłacalności kolosalnej inwestycji i konsekwencjach dla funkcjonowania ekosystemów Mierzei Wiślanej, Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego. Jednak bez względu na Wasze zdanie na ten temat, zachęcam do odwiedzenia nieoficjalnego punktu widokowego położony po zachodniej stronie przekopu. Wystarczy skręcić drogą za pierwszy znak zakazu jazdy, potem zignorować jeszcze jeden i dojechać drogą do końca - dojazd widać wyraźnie na mapie mojej trasy. Bez obaw - to bezpieczne, w lesie nie prowadzi się żadnych robót. Ze wzgórza po prawej stronie końca drogi rozciąga się doskonały widok na inwestycję, w dodatku “ze słońcem”, co ułatwia obserwację prac prowadzonych przez setki zatrudnionych tu osób.

Przekop Mierzei Wiślanej z góry
Przekop Mierzei Wiślanej z góry

Traktat wersalski przeciął Mierzeję Wiślaną

Po kilku minutach jazdy za przyszłym przekopem Mierzei Wiślanej, przy niewielkim ośrodku wypoczynkowym w środku lasu, warto zainteresować się drogą biegnącą w kierunku Zatoki Gdańskiej. Kilkadziesiąt metrów od szlaku, a później prawie na granicy lasu, stoją dwa z niewielu ocalałych kamieni granicznych Wolnego Miasta Gdańska. Właśnie aż dotąd, do wsi Przebrno, które dzisiaj jest częścią administracyjną Krynicy Morskiej, sięgał obszar tego wyjątkowego tworu, jaki powstał w wyniku postanowień traktatu wersalskiego. I właśnie nazwę “Versailles” można zobaczyć na niezwykłym, drugim z kamieni. Ciekawe, że historyczne kamienie graniczne są dziś pilnie strzeżone przez służby leśne i Straż Graniczną, gdyż są przedmiotem zainteresowania nielegalnych kolekcjonerów.

Kamień graniczny Wolnego Miasta Gdańska na Mierzei Wiślanej
Kamień graniczny Wolnego Miasta Gdańska na Mierzei Wiślanej

Najpiękniejsza droga rowerowa nad polskim Bałtykiem 

Zaraz za dawną granicą Wolnego Miasta Gdańska następuje najpiękniejszy moment podczas wycieczki rowerem po Mierzei Wiślanej i bez wątpienia jeden z kilku najbardziej efektownych odcinków dróg rowerowych w Polsce. Ten ponad kilometrowy widokowy odcinek trasy, położony na niewysokim klifie z widokiem na Zatokę Gdańską, pojawia się właściwie w każdych wspomnieniach z wyjazdu rowerem na Mierzeję Wiślaną. Chyba nie ma rowerzysty, który nie zatrzymał się tutaj i nie zrobił pamiątkowego zdjęcia. Szczególnie urokliwie robi tu się późnym popołudniem, gdy wszystko zaczyna tonąć w pomarańczowym świetle zachodzącego Słońca. Z otwartego klifu po zachodniej stronie widać prace wokół przekopu Mierzei Wiślanej, a w oddali po wschodniej stronie - rosyjskie plaże przed Bałtyjskiem.

Efektowny odcinek trasy rowerowej koło Krynicy Morskiej
Efektowny odcinek trasy rowerowej koło Krynicy Morskiej

Nawierzchnia mineralno-żywiczna przed Krynicą Morską

W tej okolicy na turystów rowerowych czeka kolejna atrakcja, jaką przygotowała Krynica Morska. To długi odcinek drogi rowerowej wybudowany z nawierzchni mineralno-żywicznej. Po chrzęszczącym od 40 kilometrów szutrze nagle robi się cicho, a pedały jakby kręciły się lżej. Wkrótce, za portem rybackim, komfortowa trasa rowerowa zmienia się w długą promenadę z szeroką drogą rowerową, która ciągnie się przez większość obszaru miejskiego Krynicy Morskiej. Ale to wciąż nie wszystko: do udogodnień, które miasto przygotowało dla rowerzystów, niedawno doszła jeszcze 4-kilometrowa pieszo-rowerowa promenada poprowadzona na wale przeciwpowodziowym zbudowanym od strony Zalewu Wiślanego. Gdyby wszystkie polskie miasta w ten sposób dbały o rowerzystów, żylibyśmy w rowerowym raju.

Mineralno-żywiczna droga rowerowa koło Krynicy Górskiej
Mineralno-żywiczna droga rowerowa koło Krynicy Górskiej

Kiedyś Kahlberg i Łysica, dzisiaj Krynica Morska

Krynica Morska należy do najpopularniejszych miast na polskim wybrzeżu. Jednak pierwsi pruscy turyści zaczęli tu przyjeżdżać już w połowie XIX wieku, a pół wieku później Krynica Morska, nazywana wtedy Kahlbergiem, przeżyła rozkwit. Wybudowano latarnię morską, a z Elbląga zaczęły pływać regularne rejsy wycieczkowe. Po wojnie niemiecki Kahlberg przemianowano najpierw na polską Łysicę, a dopiero w 1959 roku Krynica Morska zyskała swoją dzisiejszą nazwę. Spokojne, przyjazne poza sezonem miasto, zmienia się wraz z letnim najazdem plażowiczów i traci wiele z uroku dawnego pruskiego uzdrowiska. Okolice portu nad Zalewem Wiślanym przeobrażają się w tandetny bulwar, a sezonowe stragany i bary przekrzykują się dalekimi od estetyki szyldami.

Latarnia morska w Krynicy Morskiej
Latarnia morska w Krynicy Morskiej

Widok i na Zatokę Gdańską, i na Zalew Wiślany

Za Krynicą Morską trasa rowerowa po Mierzei Wiślanej wraca na szutrową nawierzchnię i biegnie do Piasków. To na tym odcinku znajdują się dwa punkty widokowe - Wielbłądzi Garb i góra Pirat. Pierwszy leży bardzo blisko Krynicy Morskiej na najwyższej stałej wydmie w Europie. Ale to drugi moim zdaniem jest znacznie atrakcyjniejszy. Staraniem Nadleśnictwa Elbląg stanęła tutaj sporych rozmiarów wieża obserwacyjna składająca się z trzech kondygnacji, z których na najwyższej pierwszeństwo mają prowadzący badania ornitolodzy. Będąc raz na Mierzei Wiślanej przed sezonem i przeczuwając, że nie będę przeszkadzał w obserwacjach ptaków, wybrałem to miejsce na mój apartament z milionem gwiazdek i na jego ostatniej kondygnacji rozstawiłem... namiot. Poranek na górze Pirat wspominam wspaniale - to jedno z niewielu miejsc na Mierzei Wiślanej, skąd można jednocześnie obserwować i Zatokę Gdańską, i Zalew Wiślany.

Góra Pirat - wieża obserwacyjna na Mierzei Wiślanej
Wieża obserwacyjna na górze Pirat, w tle Zatoka Gdańska

Efekt ptasiego lejka nad Mierzeją Wiślaną

Wieża obserwacyjna dla ornitologów nie stanęła na górze Pirat przez przypadek. Okazuje się, że nad Mierzeją Wiślaną ma miejsce tzw. zjawisko lejka, czyli łączenia się tras migracji ptaków nad wąskim pasem lądu. Mająca w tym miejscu szerokość zaledwie 800 metrów Mierzeja Wiślana jest więc doskonałym miejscem do śledzenia ruchu ptaków, z których dużą część stanowią ptasie drapieżniki. Pod środkowym piętrem wieży umieszczono duże tablice z opisem sylwetek ptaków, ułatwiające obserwacje osobom niewprawionym w tym fachu. Atrakcyjnym elementem wizyty na górze Pirat jest nawet leśna ścieżka biegnąca grzbietem Mierzei Wiślanej pod samą platformę. Nie przestraszcie się początkowym podejściem po piachu - jest krótkie, zaraz za nim zaczyna się ścieżka, którą wygodnie pojedziecie także rowerem. Naprawdę, warte odwiedzin miejsce.

Ścieżka prowadząca do wieży obserwacyjnej na górze Pirat
Ścieżka prowadząca do wieży na górze Pirat

Piaski - jeden z polskich końców świata

Osada nazywana potocznie Piaskami administracyjnie jest Nową Karczmą, częścią Krynicy Morskiej. Mieszka tu jedynie około 200 osób, które w większości utrzymują się z portu rybackiego i wynajmu kwater turystom. W Piaskach kończy się droga wojewódzka numer 501, a autobus zajeżdża do niewielkiej osady tylko w sezonie letnim. Przy dużym parkingu nad morzem, popularnym wśród właścicieli camperów, zaczynają się ostatnie 3 kilometry leśnej trasy, po których poruszają się już tylko rowerzyści i Straż Graniczna. Właśnie z samochodem Straży Granicznej, stojącym często przy ostatnim szlabanie przed granicą z Rosją, pamiątkowe selfie robi sobie wielu rowerzystów. To prawdopodobnie najpopularniejszy dowód zaliczenia całego szlaku rowerowego po Mierzei Wiślanej. Po lewej stronie szlabanu znajduje się wejście na plażę z jakże symbolicznym numerem 1 - rowerem łatwo dojechać do granicy lasu krętą ścieżką między drzewami. Piekną plażę dzieli tutaj niski płot, a zaledwie kilkaset metrów dalej kończy się Unia Europejska.

Stop! Znak na końcu ostatniej polskiej plaży na Mierzei Wiślanej
Znak na końcu ostatniej polskiej plaży na Mierzei Wiślanej

Stary i nowy radar na końcu Mierzei Wiślanej

Dotarcie do ostatniego szlabanu na Mierzei Helskiej wcale nie oznacza, że trzeba wracać tą samą drogą. Odcinek powrotny do Piasków można przejechać głównym grzbietem Mierzei Wiślanej po bardzo przyzwoitej leśnej drodze ciągnącej się równolegle do już przejechanej szutrowej drogi w dole. Po sprawnej wspinaczce po wyłożonej betonowymi płytami drodze, jaka zaczyna się kilkadziesiąt metrów od wspomnianego szlabanu, oczom rowerzysty ukazuje się wieża radarowa - obiekt Zautomatyzowanego Systemu Radarowego Nadzoru polskich obszarów morskich. Tuż za nią, w lesie, znajdują się podstawa dawnego niemieckiego radaru Würzburg, służącego go naprowadzania ognia artylerii przeciwlotniczej, myśliwców lub świateł reflektorów w czasie II wojny światowej.

Wieża Zautomatyzowanego Systemu Radarowego Nadzoru polskich obszarów morskich w Piaskach
Wieża Zautomatyzowanego Systemu Radarowego Nadzoru w Piaskach

Weekendowa pętla dookoła Zalewu Wiślanego   

Specyficzne położenie trasy na Mierzei Wiślanej w “ślepym” zaułku terytorium Polski nie musi wcale oznaczać, że jedyną opcją jest jazda tam i z powrotem. W sezonie letnim z Krynicy Morskiej uruchamiane są połączenia wycieczkowe z miastami leżącymi po drugiej stronie Zalewu Wiślanego: do Fromborka pływa statek Żeglugi Gdańskiej, a do Tolkmicka kursuje tramwaj wodny "Generał Kutrzeba". I choć przebiegający drugim brzegiem Zalewu Wiślanego szlak Green Velo u wielu rowerowych podróżników nie budzi pozytywnych emocji, to weekendowa trasa łącząca szlak rowerowy po Mierzei Wiślanej z Green Velo jest czymś na pewno godnym uwagi i prawdopodobnie jedną z najbardziej urozmaiconych propozycji spędzenia rowerowego weekendu w Polsce. A my już taką trasę przejechaliśmy - zobacz naszą relację z weekendowej wycieczki wokół Zalewu Wiślanego.

Najpiękniejszy fragment trasy rowerowej po Mierzei Wiślanej
Najpiękniejszy fragment trasy rowerowej po Mierzei Wiślanej

Transport dla rowerzystów potrzebny od zaraz!

Kwestią, która wymaga natychmiastowych działań ze strony lokalnych samorządów są fatalne możliwości transportu zbiorowego. Ten ciekawszy, bardziej urozmaicony odcinek szlaku od Sztutowa i Kątów Rybackich do Krynicy Morskiej i Piasków w przypadku turystów jednodniowych dostępny jest wyłącznie dla posiadaczy samochodów lub tych, którzy są wystarczająco sprawni, by pokonać ponad 100 kilometrów dziennego dystansu. Ideałem byłoby uruchomienie weekendowego połączenia autobusowego o praktycznych porach, które oferowałoby transport roweru chociażby na ciągniętej przyczepie rowerowej. Tego typu rozwiązania stosują często nasi południowi sąsiedzi z Czech, a ostatnio korzystały z nich nawet Koleje Małopolskie w komunikacji zastępczej w dolinie Popradu. Dlaczego nie miałyby się pojawić jako stały element połączenia autobusowego z Gdańska do Krynicy Morskiej?

Zejście na plażę w Krynicy Morskiej
Zejście na plażę nad Zatoką Gdańską w Krynicy Morskiej

Czy Mierzeja Wiślana odbierze Helowi turystów? 

Prawdopodobnie najlepszym dowodem na sukces nowej rowerowej inwestycji na Mierzei Wiślanej są zapytania na grupach rowerowych w mediach społecznościowych i na tradycyjnych forach dyskusyjnych. Pytania o wakacyjną trasę rowerową ze Świnoujścia do Helu zastępują coraz częściej pomysły na letnią podróż rowerem aż do Krynicy Morskiej. Czy Mierzeja Wiślana, pozostająca dotychczas w cieniu Mierzei Helskiej, odbierze turystów rowerowych swojej słynnej koleżance? Mam nadzieję przynajmniej na zdrową konkurencję pomiędzy bałtyckimi "kosami", która przyczyni się do rozwoju usług oferowanych rowerzystom - przynajmniej transportu rowerzystów i szerokiej dostępności jednodniowych noclegów.

Pytania i komentarze

Czytam wiele zachwytów nad trasą po Mierzeji ale mnie samego one nie przekonują tak do końca. Nawierzchnię można rzeczywiście uznać za komponującą się z otoczeniem jak piszesz ale jest ona jednocześnie dość trudna do pokonania dla wszystkich. Jak do tego podchodzisz? Myślałem o pojechaniu tam ze znajomymi, którzy wożą dziecko w przyczepie, ale czuję, że mogę wpakować znajomych na minę. A poza tym dzięki za dobrą robotę i ładne zdjęcia. T.

Rzeczywiście - ideałem jest nawierzchnia asfaltowa, która umożliwiłaby jazdę wszystkim rowerzystom na każdym typie roweru. To ten najbardziej pożądany rozwój sytuacji. Tutaj jednak jednym z partnerów było nadleśnictwo, które prawdopodobnie widziało całą sprawę przez swój leśny pryzmat i właśnie taki charakter ma powstała trasa.

Czy można było zrobić to inaczej? Nie wiem. Teoretycznie - tak, gdyż lasy Mierzei Wiślanej nie są chyba na tyle cennym kompleksem leśnym, by dywanik drogi asfaltowej miał szczególnie zaburzyć jakąś równowagę w ekosystemie mezoregionu. Praktycznie - jak widać nie.

Być może to trochę kolejny efekt modelu, jaki przyjęło Pomorskie przy budowie sieci tras rowerowych. Czyli że każdy z samorządów czy dysponentów terenu (tutaj - Lasy Państwowe) robi trasę rowerową "po swojemu". I czasem powstanie piękny asfaltowy odcinek zgodny z oczekiwaniami, a czasem "tylko" szutrowe, leśna trasa.

Ale muszę przyznać, że tak jak również chętnie jeździłbym turystycznie po asfalcie, tak są miejsca, gdzie dobry szuter nie gryzie. Gdzie się go rozumie, lubi, gdzie po prostu się sprawdza. Na takie trasy trafiamy czasem gdzieś za granicą i taką trasę jest właśnie Mierzeja. Byłem tam już 4 razy i za każdym razem cieszę się, gdy tam jadę. Może więc jednak każdy z przypadków nalezy oceniać osobno, analizując wszystkie uwarunkowania i ten ostateczny efekt?

Dzięki za fajny komentarz i dobre słowo! :)

Ponieważ twoje pytanie bardzo mnie przestraszyło kiedy przygotowywaliśmy się do wyjazdu na Mierzeję, to dla potomnych zostawiam info, że trasa jest bardzo łątwa do pokonania, także z przyczepką. Jakby co to nasze wrażenia opisaliśmy tutaj: https://zdalaodbiura.pl/2022/08/27/trasa-rowerowa-mierzeja-wislana-z-dzieckiem/

Justyno, dzięki za danie znać :)

Świetny opis Mierzei Wiślanej.

Mała uwaga do fragmentu o Przekopie Wisły: od 1840 Wisła wpadała do Bałtyku przez naturalnie powstałe ujście zwane Wisłą Śmiałą. Martwa Wisła była zatem jedynym ujściem 180 lat temu.

Bardzo słuszna uwaga, dziękuję :), ale pisząc o ówczesnym "ujściu Wisły" miałem też na myśli ujście Wisły Śmiałej. Zgodzę się jednak, że mało precyzyjnie się wyraziłem, spróbuję w wolnej chwili to przeredagować. Dzięki! :)

Od kilku lat chcę zaliczyć tą trasę i zawsze coś mi wyskakuje. Teraz trafiłam na Twój artykuł i znowu mam mobilizację, mam nadzieję, że tym razem się uda :) Dziękuję

Kilka lat temu to jej nie było ;), jeśli dobrze pamiętam, powstała w drugiej połowie 2019 roku. I tym samym Mierzeja Wiślana nagle zmieniła się w bardzo przyjazny rowerzystom region. Bardzo proszę i pozdrawiam :)

Ależ świetnie opracowany materiał! Jeszcze nigdy nie miałem okazji jeździć rowerem nad morzem... Mam nadzieję, że kiedyś uda się o zmienić.
Dziękuję za kawał dobrej roboty ;) Pozdrawiam!

Dzięki za dobre słowo :) - mam nadzieję, że szybko tę zaległość nadrobisz, trasa rowerowa na Mierzei Wiślanej jest do tego wymarzonym miejscem :) - pozdrowienia!

Byłam na urlopie w Czaplinku pojezierze Zachodniopomorskie, wyjechaliśmy na szlak rowerowy z Sikory do starego Drawsko, szlak arcytrudny, bruki, luźne kamienie różnej wielkości, pomimo małej prędkości upadłam i mocno się pokiereszowałam na tych kamieniach. Do dziś już 2 tygodnie leczę ranę na kolanie, a kostka drugiej nogi skręcona i nie wiadomo czy nie będzie więcej powikłań. Nie polecam takich szlaków. To masakra. Myślałam, że trudny odcinek będzie krótki, ale się pomyliłam.

Wiele jest takich regionów, niestety, chociaż Pomorze Zachodnie to akurat jeden z dwóch regionów w Polsce, które dbają o rozwój dróg rowerowych. Sprawdź mapę projektu "Rowerem przez Pomorze Zachodnie" - na pewno nie będziesz zawiedziona. Pozdrawiam.

Rewelacja!!! Piękne widoki, koniecznie muszę przetestować tę trasę!:)

Zachęcam, to na pewno jedna z najbardziej atrakcyjnych tras rowerowych w północnej Polsce - pozdrawiam.

Pomorze to jakaś pomyłka rowerowa w zestawieniu z pomorzem zachodnim .... 100 lat za murz.....ani...
Szlak z Ustki do Łeby to nie jest szlak rowerowy..co najwyżej pieszy.

Nie jest wcale tak najgorzej. Dużo się dzieje i jeszcze trochę, a będzie całkiem w porządku, przynajmniej na trasie nadmorskiej.

A z Ustki do Łeby jechałem ostatnio i bardzo sobie chwaliłem - może za wyjątkiem odcinka przez Kluki, który jest dość... specyficzny, wiadomo :)

Hej, Jak zwykle ciekawa, na wysokim poziomie relacja. Inspirujecie z Olą nas do rowerowych podróży. Sprawa z R10 rzeczywiście jest myląca. Piszesz, że tak oznaczone są w pomorskiem ścieżki dojazdowe do Eurovelo 10. A z Twoich zdjęć wygląda, jakby oznaczenie R10 dotyczyło głównego szlaku. Od ok. 10 lat wysokiej jakości ścieżka, głównie szutrowa, łączy Toruń i Czernikowo. Rzeczywiście bardzo dobrze komponuje się z lasem, a jednocześnie nie widać jej degradacji, np. korzeniami czy erozją wodą. I chyba nie jest szczególnie remontowana, przynajmniej nie zauważyłem ani razu, a jestem tam średnio co pół roku.

Cześć Turysto. Nie wiem które dokładnie zdjęcia z oznakowaniem EuroVelo/R10 masz na myśli :), ale... rzeczywiście, na większości szlaku rowerowego po Mierzei Wiślanej to właśnie R10 jest tym poprawnym, głównym oznakowaniem. Jeśli dobrze pamiętam, EuroVelo 10 biegnie po Mierzei Wiślanej tylko do Jantaru :)

Drogi rowerowej z Torunia do Czernikowa nie znam - jeszcze :)

Jechałem rzeczoną trasą na przełomie lipca i sierpnia. Od strony Czernikowa nie wygląda zbyt dobrze (konary powoli przebijają asfalt i są duże nierówności). I właśnie wtedy pomyślalem, że dobry szuter (a taki wiedzie po Mierzei) to naprawdę udany pomysł na trasę rowerową po lesie.

To prawda, o ile to szuter, który leży w okolicy, gdzie ma szansę nie być zniszczony przez warunki pogodowe oraz który jest zamknięty przed samochodami. W każdym innym przypadku utrzymanie takiej drogi będzie bardziej kosztowne niż asfaltowej drogi dla rowerów... :)

Już jest możliwość transportu grupy osób np. do Piasków, Krynicy, posiadamy busa mogącego pomieścić grupę 8 osób oraz specjalną przyczepę na rowery. Oferujemy również wypożyczenie roweru - trekkingowe, górskie, elektryczne. Jesteśmy elastyczni i dostosujemy się do preferencji kolarzy więc transport możemy zorganizować np. do Gdańska. BIKEowa Mierzeja Stegna tel. 730 307 907

Wybieramy się na Mierzeję Wiślaną w tym tygodniu, z przyczepką. Czy to prawda, że objazd przekopu Mierzei prowadzi po publicznej drodze?

Cześć Justyna :), tak - ale to kwestia może łącznie kilkuset metrów drogi, myślę, że nie więcej niż kilometra. I raczej wszyscy są ciekawi miejsca, przejeżdżają przez przekop powoli, spokojnie. Nie powinno to być niebezpieczne.

I weźcie też pod uwagę, że to naturalna trasa - czasem z przyczepką będzie nierówno, bo zabraknie szerokiego miejsca na równy przejazd dla dwóch kółek przyczepki. Więcej zdjęć z trasy po Mierzei jest w niedawnym wpisie o trasie wokół Zalewu Wiślanego.

Miłego pobytu :)

Witam, świetny tekst.
Prowadzę wypożyczalnię rowerów w Krynicy Morskiej, wielka szkoda że ten opis wraz z mapą trasy nie jest wydany w formie książeczki .Bardzo dużo osób które wypożyczają rowery pyta o mapę trasy i opis atrakcji wzdłuż Mierzei Wiślanej. Gdyby była taka możliwość zaraz zakupiłabym egzemplarze do wypożyczalni dla ułatwienia życia ;) pasjonatów dwóch kółek.
Pozdrawiam

Dziękuję :), w tych czasach niemal wszyscy już mamy telefony, proszę więc przekierowywać poszukujących rowerowych wrażeń na strony mojego bloga. Będę bardzo wdzięczny.

Dzięki i powodzenia w rowerowym biznesie :)

Bardzo interesująca strona. W zeszłym roku przejechałem właśnie tą trasę i naprawdę warto wsiąść na rower, szkoda, że wcześniej nie natrafiłem na Waszą stronę bo jak widzę sporo ciekawostek ominąłem.

Nic straconego, trasy czekają, a my nigdzie się nie wybieramy, więc wpadaj i czytaj kiedy chcesz :) A do przyszłego sezonu powinno się ukazać jeszcze kilka opisów dobrych tras rowerowych w Polsce i nie tylko.

Jeszcze napiszę recenzję szlaku rowerowego R10 po Mierzei Wiślanej. To też było przeżycie i to nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Zacznijmy od samego przekopu Mierzei Wiślanej. Taka wielka inwestycja, ale ja się pytam, czy to było naprawdę potrzebne? Całe to wyburzanie, kopanie, zmienianie naturalnego krajobrazu... No jakoś mnie to nie przekonało. Może i teraz jest więcej przestrzeni, ale kosztem czego?

Ale skoro już się zdecydowałem jechać, to trzeba było jechać. Odcinek nad morzem przed Krynicą Morską miał swoje dobre strony. Widoki na plażę i morze były niezłe. Oczywiście, jeśli potrafisz zignorować tłumy turystów, którzy tam się roią jak karaluchy. Trochę mi brakowało tej prywatności i spokoju, które oczekiwałem.

Ale to nie wszystko. Zastanawiam się, co się stało z jakością ścieżek. Niektóre odcinki były mocno dziurawe, a na rowerze to nie jest za fajne. Troszkę brakowało takiej gładkiej, równomiernej nawierzchni.

Podsumowując, R10 po Wiślanej miał swoje momenty, ale też trochę się zawiodłem. Widoki nad morzem były niezłe, ale tłumy i jakość ścieżek trochę przeszkadzały. Cóż, to już zależy od gustu i oczekiwań każdego rowerzysty.

Dzięki. Rzeczywiście, dociera do mnie trochę sygnałów o pogarszających się warunkach do jazdy, ale może to tylko odcinki, niektóre miejsca? Na większości trasy ruch samochodów jest zakazany, więc generalnie trasa powinna się dobrze trzymać. Dzięki!

Dodaj Twój komentarz