- Biking South Baltic! z Unią Europejską
- Niezwykła droga rowerowa koło Kołobrzegu
- Nie do końca drogi rowerowe
- W sezonie może być mniej przyjemnie
- Drugie najciekawsze miasto nad Bałtykiem?
- Pozostałości po średniowiecznej Twierdzy Kołobrzeg
- Podwodne tajemnice II wojny światowej
- Ogromne rybackie tradycje w małej wiosce
- Nowa droga rowerowa Pleśna-Mielno
- Trasa z potencjałem nad jeziorem Jamno
- Samochody na drodze rowerowej pod Dąbkami
- W ostatniej cmentarnej bramie w Iwięcinie
- Darłowo przypomina mi rowerowy Bornholm
- Eryk I ufundował kaplicę św. Gertrudy
- Najpiękniejszy fragment trasy po wybrzeżu Bałtyku
- Logo Pomorza Zachodniego na asfalcie
- Kutry rybackie i latarnia morska w Jarosławcu
- Łatwy dojazd do Słupska, Koszalina i Kołobrzegu
- Oficjalna mapa tras Pomorza Zachodniego

Biking South Baltic! z Unią Europejską
Prace nad nowym obliczem szlaku rowerowego R-10 prowadzone są w ramach regionalnego projektu Unii Europejskiej “Biking South Baltic!”. Projekt ma na celu budowę dróg rowerowych, rozwój infrastruktury i promocję turystyki rowerowej nad Morzem Bałtyckim w ramach europejskiej trasy rowerowej EuroVelo 10. W Polsce jego uczestnikami są województwa zachodniopomorskie i pomorskie, a oprócz Polaków uczestniczą w nim również Dania i niemiecki region Meklemburgia-Pomorze Przednie. Polskich partnerów różni model, w jakim prowadzą prace nad szlakiem. Podczas gdy na Pomorzu Zachodnim podmiotem realizującym inwestycję jest przeważnie Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego i zależne od niego podmioty, w Pomorskiem poszczególne odcinki szlaku rowerowego rozwijają gminy, na których obszarze biegnie szlak.

Niezwykła droga rowerowa koło Kołobrzegu
Pisząc wyżej o modelu pracy stosowanym przez Pomorze Zachodnie używam słowa “przeważnie”, gdyż zdarza się, że i tutaj fragmenty trasy rowerowej są budowane przez lokalne samorządy. Takim odcinkiem jest ok. 10 kilometrów drogi rowerowej z Kołobrzegu na wschód do Ustronia Morskiego. Na kilku jej fragmentach EuroVelo 10 prowadzi przy samej plaży i miejsca te bez wątpienia należą do najbardziej atrakcyjnych na całej trasie wzdłuż Morza Bałtyckiego. Wrażeniom widokowym towarzyszą również te estetyczne - całą trasę ułożono tu z kolorowej, ozdobnej kostki. Na szczęście w przypadku części rowerowej użyto kostki gładkiej, niefazowanej, czym zapewniono wygodne warunki do jazdy. Wielu obserwatorów jednak krytykuje brak zalecanej asfaltowej nawierzchni w tym miejscu i wskazuje na możliwość powstania zniekształceń i braków w nawierzchni, ale na razie - odpukać - jazda tym odcinkiem należy do bardzo miłych doświadczeń.

Nie do końca drogi rowerowe
Większość nowych dróg rowerowych w województwie zachodniopomorskim, budowanych w ramach różnych rowerowych przedsięwzięć, posiada standardową nawierzchnię bitumiczną (asfaltową) i tak też dzieje się na nadmorskim EuroVelo 10. Dostępu do rowerowch traktów bronią słupki i oznaczenia zabraniające wjazdu samochodom. Z punktu widzenia prawa drogi te nie są jednak drogami rowerowymi, a wewnętrznymi drogami m.in. Urzędu Morskiego z dopuszczonym ruchem rowerowym. To oznacza, że możliwy jest na nich również ruch pieszych, dla których to podstawowy sposób przemieszczania się wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Na szczęście spora szerokość większości nowych tras pozwala mieć nadzieję, że wspólny ruch pieszych i rowerzystów będzie przebiegał bez konfliktów i z poszanowaniem wzajemnych praw.

W sezonie może być mniej przyjemnie
Obawiam się, że nie obędzie się bez problemów na wspomnianej wcześniej spektakularnej kołobrzeskiej trasie. Wąska część przeznaczona dla pieszych niewątpliwie nie wystarczy sezonowym tłumom, które zmuszone będą korzystać z części rowerowej. Nawet podczas mojej listopadowej niedzieli widać było, że imponująca pieszo-rowerowa promenada koło Kołobrzegu nie jest w stanie bezkolizyjnie obsłużyć dwukierunkowego ruchu pieszych i rowerów. Nie znam jednak warunków, w jakich projektowana i budowana była ta trasa. Czy istniały możliwości by zrobić ją szerszą? Wygląda na to, że wszyscy z niej korzystający niestety będą musieli znosić tego typu niedogodności. A może lepiej wybrać się nad Bałtyk przed lub po sezonie, a tym samym cieszyć się pustymi trasami, wyborem miejsc noclegowych i brakiem kolejek w barach i restauracjach?

Drugie najciekawsze miasto nad Bałtykiem?
Oblegany przez tłumy weekendowych gości Kołobrzeg może być dobrym miejscem, by spędzić tu dodatkowy dzień przed lub po rowerowej wycieczce wzdłuż Bałtyku. To na pewno jedno z najciekawszych miast na polskim wybrzeżu Bałtyku. Może nawet - po Gdańsku - drugie najciekawsze? Swoje początki zawdzięcza wytwarzaniu soli z morskiej wody. W XVII wieku Brandenburgia, do której należał, postanowiła zamienić miasto w twierdzę, która sto lat później niezdobyta przetrwała między innymi oblężenie wojsk napoleońskich. W XIX wieku z twierdzy miasto zmieniło się w uzdrowisko, a podczas I wojny światowej w pruski szpital wojskowy i… siedzibę głównodowodzącego armią niemiecką feldmarszałka Paula von Hindenburga. Zamieniony ponownie w twierdzę podczas II wojny światowej Kołobrzeg został zniszczony aż w 95%. Do dziś ocalały pojedyncze obiekty przypominające o świetności miasta w minionych wiekach.

Pozostałości po średniowiecznej Twierdzy Kołobrzeg
Symbolem Kołobrzegu jest latarnia morska, która - ku zaskoczeniu niektórych - nie stanowi wartości zabytkowej. Została od podstaw wybudowana już po wojnie, w centralnym miejscu Fortu Ujście, zastępując poprzednią, stojącą przed fortem, a wysadzoną przez żołnierzy hitlerowskich by zlikwidować łatwy cel podczas naprowadzania pocisków przez polsko-radziecką artylerię. Większą wartość mają zachowane, choć zmodyfikowane przebudową, fundamenty XVIII-wiecznego Fortu Ujście - ostatniego obiektu, jaki bronił się w Kołobrzegu w marcu 1945 roku przed radziecką ofensywą. Oprócz niego w mieście zachowało się kilkanaście innych zabudowań dawnej Twierdzy Kołobrzeg, które mogą być inspiracją do spaceru lub przejażdżki po mieście.

O tym, jak pięknie mógłby wyglądać Kołobrzeg, gdyby nie wojenna pożoga, mówi szczęśliwie zachowany ratusz wybudowany w stylu neogotyckim prawie 200 lat temu. Klasyczna elegancja ratuszowej bryły wraz z wieżyczkami i blankami, którymi został udekorowany, kontrastuje z zabudową Nowej Starówki, wybudowanej w latach 80-tych i 90-tych w miejscu zrównanego przez wojnę Starego Miasta. Niedaleko wznosi się masywna bryła XIV-wiecznej bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, odbudowanej z wojennych zniszczeń w latach 50-tych, z zachowanym cennym wyposażeniem.

Podwodne tajemnice II wojny światowej
Wybrzeże Bałtyku kryje więcej pamiątek po II wojnie światowej. Jeszcze przed końcem “ozdobnej” drogi rowerowej z Kołobrzegu po prawej stronie za lasem mijamy lotnisko w Bagiczu, będące przed i podczas wojny bazą niemieckiego lotnictwa. Za Ustroniem Morskim w lesie odnaleźć możemy pozostałości 31. Baterii Artylerii Stałej. Chyba najciekawszą jest jednak historia dawnej bazy wodnosamolotów, położonej między Unieściem a Łazami. Według okolicznych mieszkańców baza miała rozbudowaną część podziemną, a niektórzy mówią nawet o podziemnych zbiornikach na paliwo czy korytarzach łączących bazę z Unieściem. Dzisiaj łatwo dostępne są pojedyncze hangary, niektóre stojące zaledwie kilkadziesiąt metrów od drogi rowerowej. Inne - w drugiej równolegle położonej drodze w kierunku morza.

Ogromne rybackie tradycje w małej wiosce
Interesującym miejscem przy rowerowym szlaku, dającym wyobrażenie jak wyglądało kiedyś życie na całym wybrzeżu, jest maleńka wieś Chłopy. Z zachowanym dawnym układem urbanistycznym z XIX wieku i jeszcze do niedawna z wieloma domami w stylu muru pruskiego, została wpisana do rejestru zabytków województwa zachodniopomorskiego. Z niewielkiego molo w Chłopach można obserwować brzegową skarpę, na którą wciągane są na linach kutry rybackie, wracające z połowu. W pawilonach nad portem prowadzona jest sprzedaż bałtyckich owoców morza.

Nowa droga rowerowa Pleśna-Mielno
To między innymi przez Chłopy przebiega jedna z tych ukończonych, oznakowanych i całkiem niedawno uroczyście oddanych do użytku dróg rowerowych szlaku rowerowego EuroVelo 10 dookoła Bałtyku. Od Pleśnej do Mielna biegnie nowym asfaltowym dywanikiem, z krótkimi przerwami na przejazdy przez niewielkie miejscowości wczasowe - Gąski, Sarbinowo i właśnie Chłopy. Na leśnych odcinkach nowa trasa zastępuje dotychczasowe piaszczyste lub płytowe drogi, które w zależności od pogody i pory roku nie zawsze były przyjazne dla rowerzystów. Nowa nawierzchnia i odizolowanie od ruchu samochodowego powodują, że prowadzone w ten sposób szlaki rowerowe stają się dostępne dla osób w każdym wieku i w każdym stopniu rowerowego zaawansowania, także dla dzieci i osób starszych.

Trasa z potencjałem nad jeziorem Jamno
W Mielnie warto przeskoczyć na brzeg jeziora Jamno, żegnając się z Morzem Bałtyckim na jakiś czas. Choć jeszcze trwają przygotowania do oficjalnego poprowadzenia tędy nadbałtyckiej trasy, a miejscami nawierzchnia wymaga niewielkiego remontu, przejazd z Mielna brzegiem jeziora Jamno aż za Unieście należy do tych przyjemnych momentów podczas jazdy. Utwardzona trasa prowadzi tutaj nad samymi wodami jeziora, z dala od samochodów, wzdłuż niewielkich przystani, na tyłach zakładów przemysłowych i przez małe ośrodki wypoczynkowe.

Samochody na drodze rowerowej pod Dąbkami
Na odcinku między Łazami a Dąbkami szlak rowerowy odchodzi w głąb lądu. Towarzyszy przez pewien czas ruchliwej szosie Koszalin-Darłowo, lecz na całym tym fragmencie biegnie po odizolowanych drogach rowerowych. Poprowadzenie szlaku przypomina tutaj trochę sposób prowadzenia tras rowerowych w Niemczech. Przed Iwięcinem szlak wiedzie wzdłuż publicznej drogi polnej z płyt jumbo - niestety, brak odizolowania obydwu ciągów powoduje, że bezmyślni kierowcy samochodów nagminnie zjeżdżają tutaj dwoma kołami na "nasz" rowerowy dywanik. Wydaje się, że w takiej sytuacji trasa rowerowa może ulec szybkiej degradacji, prawdopodobnie nie będąc przygotowaną na tak duże i częste obciążenia.

W ostatniej cmentarnej bramie w Iwięcinie
W znajdującym się nieopodal Iwięcinie warto stanąć na chwilę z dwóch powodów. Jednym z nich jest XIV-wieczny kościół cysterski, będący pięknym przedstawicielem bałtyckiego gotyku ceglanego. Gdy uda Wam się dostać do środka (zwykle jest zamknięty), na suficie kościoła można podziwiać polichromię przedstawiającą ponurą wizję Sądu Ostatecznego z końca XVII wieku. Obok kościoła stoi jedna z trzech starych, drewnianych bram, które kiedyś prowadziły na cmentarz otaczający kościół. A we wsi znajduje się szkoła imienia… Aleksandra Doby - prawda, że piękny sposób na otworzenie dzieciom umysłów na świat? Wśród kolejnych podróżniczych patronów szkół widzę takich podróżników jak Kamila Kielar, Anita Demianowicz, Mateusz Waligóra, Łukasz Supergan czy Kuba Rybicki.

Darłowo przypomina mi rowerowy Bornholm
Darłowo i Darłówko, do których wkrótce doprowadza szlak rowerowy dookoła Morza Bałtyckiego, zawsze przypominać mi będą naszą podróż na Bornholm odbywaną w czasie, gdy jeszcze z Darłowa na Bornholm pływały wodoloty Żeglugi Gdańskiej. W drodze powrotnej sztorm zatrzymał nasz wodolot w porcie, a my wracaliśmy okrężną drogą przez Kołobrzeg. W Darłowie warto zajrzeć na duży, pochyły rynek, przejść się wokół fontanny rybaka i po galerii ryb umieszczonej w płycie rynku. Uliczkami zachowanego XIV-wiecznego układu urbanistycznego miasta przejechać pod Zamek Książąt Pomorskich, gdzie w XV wieku mieszkał Eryk I, wcześniej król Danii, Szwecji i Norwegii, który według historycznych podań miał w Darłowie ukryć skarby zdobyte podczas pirackich wypraw na Bałtyku.

Eryk I ufundował kaplicę św. Gertrudy
Być może ciekawszym od zamku obiektem okaże się jednak kaplica cmentarna św. Gertrudy, stojąca na wzgórzu, zaledwie kilkaset metrów od darłowskiego rynku. Ufundowana właśnie przez Eryka I po jego wyprawie do Ziemi Świętej była wzorowana na kościołach tego typu budowanych w tamtych czasach w Anglii. Mająca swoje pierwowzory w miastach Anglii kaplica jest jedynym tego typu obiektem w Polsce, a angielskie wpływy zawdzięczać możemy żonie Eryka I. Problem jest jednak ten sam, co przy chęci zwiedzaniu większości ciekawych obiektów sakralnych - trudno zastać je otwarte, a zdobycie informacji o osobie dzierżącej klucze czasami bywa trudne.

Darłówko, będące administracyjnie częścią Darłowa, kojarzy się chyba wszystkim z oryginalnym, choć nie najpiękniejszym rozsuwanym mostem nad rzeką Wieprzą. Podróżując rowerem wzdłuż Bałtyku warto przejechać się po nabrzeżach portu w Darłówku i rzucić okiem na rybackie klimaty. Łatwo zastać rybacki kuter przy rozładunku połowu, który w części trafi zaraz do stojących tu rybackich rybnych stoisk i sklepików. Turyści jadący szlakiem latarni morskich nad Bałtykiem znajdą w Darłówku jeden z obiektów swojego krajoznawczego pożądania - latarnię morską z końca XIX wieku. A spacerowicze na pewno docenią długie falochrony chroniące wejście do darłowskiego portu.

Najpiękniejszy fragment trasy po wybrzeżu Bałtyku
Trasa między Darłówkiem a Jarosławcem biegnie najpierw odcinkiem, który bez wątpienia można nazwać jednym z tych “kultowych” fragmentów szlaku, robiących wrażenie na każdym podróżującym rowerem po wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Szlak prowadzi w tym rejonie po betonowych płytach, a kilkuset metrach po opuszczeniu Darłowa rowerowy turysta wjeżdża na piaszczystą mierzeję pomiędzy jeziorem Kopań - po prawej stronie, a Morzem Bałtyckim z lewej. Naturalnego kolorytu temu odcinkowi nadają wymęczone nadmorskimi wiatrami i słoną wodą strzeliste sosny i piasek, przesypujący się z plaży na drogę. Wielu zaskoczy widok wyschniętego przesmyku pomiędzy jeziorem Kopań a Bałtykiem - jeszcze kilka lat temu stała tutaj woda. Nie wiem, czy są plany położenia na tym odcinku nowej asfaltowej nawierzchni, ale jeśli nie - nie miałbym nic przeciwko temu, by ten krótki, efektowny odcinek pozostał w niezmienionej formie.

Logo Pomorza Zachodniego na asfalcie
Betonowe płyty wkrótce zmieniają się w kolejny gotowy odcinek nowej nitki szlaku rowerowego EuroVelo 10, prowadzącej aż do Jarosławca. Na asfalcie pojawia się duże logo Pomorza Zachodniego, które ma informować turystów jadących w kierunku zachodnim, iż to właśnie województwo zachodniopomorskie buduje dla nich te wygodne, leśne autostrady rowerowe. Charakterystyczną cechą dużej części tego odcinka jest ponadstandardowa szerokość nowej asfaltowej drogi, którą rowerzyści muszą jednak podzielić się także z pieszymi, wędrującymi tędy na nadbałtyckie plaże. Jadący tym odcinkiem wcześniej na pewno pamiętają jarosławiecki DOL - drogowy odcinek lotniskowy, którym prowadził szlak rowerowy. Obecnie jest zamieniany w uporządkowany parking dla samochodów z m.in. wyznaczonymi miejscami dla niepełnosprawnych i oczywiście drogą rowerową.

Kutry rybackie i latarnia morska w Jarosławcu
W Jarosławcu szukam portu rybackiego, gdzie - podobnie jak w Chłopach - wciąga się kutry rybackie na stromy brzeg za pomocą lin. Zamieniam kilka słów z czekającym na powrót z morza rybakiem. Pytam o pracę w takiej łupince na wzburzonym morzu. Wokół biegają psy, które zwykle towarzyszą mojemu rozmówcy na morzu. Niedaleko parkuje samochód restauracji, a kierowca czeka na zakup świeżej ryby. Nie można przejechać wzdłuż wybrzeża nie spędzając choć kilkudziesięciu minut w tym klimacie, wśród niewielkich, często nienajnowszych kutrów i w towarzystwie ludzi, którym nierzadko morski żywioł jest bliższy niż ląd. W Jarosławcu znajduje się jeszcze kolejna latarnia morska nad Morzem Bałtyckim, a także Muzeum Bursztynu.

Łatwy dojazd do Słupska, Koszalina i Kołobrzegu
Większość nowych inwestycji na zachodniopomorskiej części szlaku EuroVelo 10 leży we wschodniej części województwa, która jest łatwo osiągalna transportem kolejowym. Duże stacje położone w pobliżu nowych odcinków dróg rowerowych to Słupsk, Sławno, Koszalin i Kołobrzeg, z których (pierwszej i ostatniej) korzystałem planując moją trasę. Zaledwie 160 kilometrów dla jednych będzie okazją do dwu-, a dla innych trzydniowej przejażdżki. Ważną informacją jest na pewno to, że tak "na oko" aż około 80% powyższego dystansu prowadzi właśnie po odseparowanych od ruchu samochodowego drogach rowerowych i wspólnych ciągach pieszo-rowerowych. Świetna robota!

Oficjalna mapa tras Pomorza Zachodniego
Do zakończenia prac nad szlakiem rowerowym EuroVelo 10 na Pomorzu Zachodnim upłynie jeszcze sporo wody w Odrze. Jednak już teraz wypad na przedłużony weekend, przywitanie wiosny lub kilka dni wakacji będzie rowerową wędrówką na wyraźnie wyższym, zdecydowanie satysfakcjonującym poziomie. Na bieżąco o stanie prac nad szlakami rowerowymi w województwie zachodniopomorskim informuje oficjalna mapa projektu Rowerem przez Pomorze Zachodnie (odcinki ukończone - wybudowane i oznakowane - oznaczone są kolorem fioletowym). Po kliknięciu w odpowiednie ikony na mapie można znaleźć mapy poszczególnych odcinków. Warto również śledzić rowerowy fanpage Pomorza Zachodniego na Facebooku i… powoli zaczynać planować kolejny wyjazd nad Bałtyk.
* * *
Velo Baltica pojawiła się też w programie Dzień Dobry TVN, gdzie mówiłem o najlepszych szlakach rowerowych w Polsce.
Wygląda to świetnie! I doprawdy nie wiem jak to się dzieje, ale rzeczywiście planujemy w kolejnym roku nad Bałtyk, z tym, że będziemy krajowy etap kończyć w Kołobrzegu, a potem na od lat wyczekiwany Bornholm. Takie są plany :-) Niemniej jak zwykle ZnajKraj podsuwa pomysły i utwierdza w tym wyborze!
Bardzo się cieszę, taka moja samozwańcza rola i cicha nadzieja, że czasem właśnie się udaje podrzucić fajny pomysł :)
Koniec w Kołobrzegu to bardzo dobry pomysł, bo właśnie mniej więcej tam kończą się (na razie) te gotowe drogi rowerowe. Kolejne w przygotowaniu, ale czy będą na kolejne lato - nie wiem tego, niestety.
A Bornholm zaliczyć rzeczywiście trzeba, jest tego wart. Przy okazji -wkrótce opublikuję moje wspomnienia z duńskiego wybrzeża Bałtyku - mam nadzieję, że będą również zachęcające :)
Już z niejednego pomysły skorzystałem :-) W Kołobrzegu skończymy, ale chcemy jechać od zachodniej strony, od Międzyzdrojów.
Ja wśród patronów?!!! =D
Pewnie! :) Trzeba dzieciakom pokazywać, jak wiele można zrobić, zobaczyć, przejechać, przeżyć, podróżując po świecie. Trzeba im udowadniać, że świat jest w zasięgu ręki. Moim zdaniem jesteś właśnie wśród takich osób :)
Szkoła Podstawowa nr 17 im. Anity Demianowicz - dla mnie bomba :)
Dzięki za tak szczegółową relację. Nie jeżdżę co prawda na rowerze, ale na rolkach terenowych i część z tych tras przejechałem jeszcze zanim zostały wyasfaltowane (chociażby trasę Darłowo - Jarosławiec, czy Gąski - Mielno).
W planach mamy ze znajomymi przejechać na rolkach terenowych całą trasę R10 po naszej stronie, czyli odcinek Świnoujście - Hel w 7 dni. A że wykończonych tras jest coraz więcej to i ta podróż zbliża się wielkimi krokami, a raczej kołami ;)
Super pomysł na taką trasę. Nawet napiszę, że uwielbiając i rower, i biegówki, nie raz myślałem by dołączyć do tego właśnie rolki/nartorolki. Nawet niekoniecznie te terenowe - nawet klasyczne wydawały mi się ciekawą sprawą. Może jeszcze kiedyś ich spróbujemy.
Powodzenia w trasie nad Bałtykiem! :)
Dzien dobry, gdzie konkretnie sa te napisy na asfalcie z nazwa wowewodztwa?
Cześć Aniu - przeważnie na początkach dłuższych asfaltowych odcinków. Pamiętam taki koło Jarosławca, pamiętam w Mielnie, gdzieś na początku asfaltowego odcinka od strony Gąsek zdaje się. W każdym razie nie jest trudno na nie trafić :)
Dodaj Twój komentarz