Saigerhütte Grünthal w Olbernhau

You are here

Niemcy aktywnie: Rudawy, góry z tradycjami

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (133) / popularne (6) / komentarze (8)

Na mój pierwszy zagraniczny cel tego lata wybrałem Rudawy, pasmo górskie w Saksonii, na pograniczu niemiecko-czeskim, zaskakująco mało popularne wśród turystów z Polski. Główny szlak rowerowy Rudaw prowadzi przez największe atrakcje regionu, między innymi wpisane na listę UNESCO obiekty prezentujące górnicze dziedzictwo Saksonii i miejsca związane z kilkusetletnią tradycją produkcji pamiątek świątecznych i zabawek. A solidną szutrową nawierzchnią dużej części trasy powinni szczególnie zainteresować się rowerzyści na popularnych ostatnio rowerach typu gravel.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Schmilka - Altenberg - Seiffen - Wolkenstein - Annaberg-Buchholz - Schwarzenberg im Erzgebirge - Aue
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-rudawy-2020.gpx (150.6 KB).
Szutrowa trasa w Rudawach w Saksonii
Szutrowa trasa w Rudawach w Saksonii

Rudawy bardzo podobne do Bieszczadów

Całe pasmo Rudaw (po niemiecku Erzgebirge) ma około 170 kilometrów długości - na wschodzie zaczyna się w okolicach czeskiego Děčína nad Łabą, a na zachodzie kończy się za niemieckim Klingenthal. Jest częścią Średniogórza Niemieckiego, biegnącego szerokim pasem przez całą szerokość państwa niemieckiego. Ukształtowaniem powierzchni Rudawy przypominają nasze Bieszczady, sprawiają także wrażenie podobnie niewielkiej, “bieszczadzkiej” gęstości zaludnienia. Wzdłuż głównego grzbietu Rudaw biegnie granica państwowa pomiędzy Niemcami a Czechami i to prawdopodobnie dzięki temu oraz niedawnym realiom geopolitycznym udało się zachować dość naturalny przyrodniczo charakter tych terenów, co teraz stanowi na pewno jeden z ich największych walorów. Mapa panoramiczna nieźle przedstawia charakter Rudaw - to spojrzenie na Rudawy z północy, gdzieś znad Drezna - moja droga biegła z lewego dolnego w stronę prawego górnego rogu mapy.

Mapa panoramiczna Rudaw w Altenbergu
Mapa panoramiczna Rudaw w Altenbergu

Dwa rowerowe szlaki, czeski i niemiecki

Po Rudawach biegną dwa równoległe szlaki rowerowe, które tworzą około 400-kilometrową spłaszczoną, niedomkniętą do końca pętlę. Po niemieckiej stronie prowadzi szlak “Saksońskie Średniogórze” (Sächsische Mittelgebirge, oznaczony symbolem I-6), a po czeskiej “Magistrala Rudawska” (Krušnohorská Magistrála, nr 23). Czeski szlak jest krótszy, ma około 170 kilometrów, podczas gdy niemiecka trasa z Reinhardtsdorf-Schöna do Eibenstock liczy niecałe 250 kilometrów. Moją wycieczkę po Rudawach poprowadziłem po niemieckiej trasie startując ze stacji kolejowej Schmilka-Hirschmühle nad Łabą i kończąc w Aue niedaleko Zwickau. Punkt startowy i końcowy wybrałem kierując się możliwością łatwego dojazdu pociągiem z i do Drezna, gdzie na kilka dni zostawiłem samochód. Przez cztery dni przejechałem po Rudawach około 220 kilometrów.

Rowerem po Rudawach w Saksonii
Rowerem po Rudawach w Saksonii

Świetne wspomnienia z Drezna i Krainy Łaby

Pierwsze metry mojej tegorocznej trasy po Saksonii to szeroki uśmiech na widok rowerzystów mknących po słynnej drodze rowerowej Łaby i jednocześnie… trochę bolesne ukłucie wewnątrz, że zostawiam te sprawdzone, wyborne rowerowe klimaty na rzecz jeszcze nieznanych Rudaw. Sprawdzone, bo właśnie nad Łabą w Saksonii spędziliśmy kilka dni poprzedniego lata i był to na pewno jeden z naszych najbardziej udanych wyjazdów do Niemiec. Duża w tym zasługa ogromnego zróżnicowania atrakcji, jakimi kuszą Drezno i Kraina Łaby. Ale wróćmy w Rudawy!

Początek szlaku rowerowego nad Łabą
Początek szlaku rowerowego nad Łabą

Doskonałe warunki do jazdy rowerem

Rudawy szybko dały się polubić. Leśne, często szutrowe drogi z zawsze gładką nawierzchnią i zupełnie puste lokalne drogi publiczne sprawnie wyprowadziły mnie z doliny Łaby na górskie trakty. Za plecami zostawiłem skalne ściany piaskowców Szwajcarii Saksońskiej, doskonale widoczne na prawym brzegu Łaby. Nad Łabą zostały też tłumy rowerzystów - w kolejne dni w Rudawach będę spotykał ich naprawdę niewielu mimo interesującej trasy, ciekawych miejsc i dróg o bardzo przyzwoitej jakości. O panującym nastroju i bezpieczeństwie na lokalnych drogach w Rudawach najwięcej powie zdjęcie grupy miejscowych dzieciaków na rowerach, zupełnie beztrosko zachowujących się na szosie.

Wycieczka rowerowa w Rudawach w Saksonii
Wycieczka rowerowa w Rudawach w Saksonii

Oryginalne domy przysłupowe w Rudawach

Już w pierwszej miejscowości na trasie, Reinhardtsdorf-Schöna, widzę charakterystyczne dla wschodniej Saksonii tradycyjne domy przysłupowe. Na pierwszy rzut oka dom przysłupowy sprawia wrażenie, jakby jego gospodarz postanowił w mało subtelny sposób zabudować tradycyjny podcień, by w ten sposób powiększyć powierzchnię domu o nowe pomieszczenie. Tymczasem ta wewnętrzna, wyraźnie odznaczająca się estetycznie, samodzielna konstrukcja jest przemyślanym, zaplanowanym elementem domu, w którym mieścił się warsztat rzemieślniczy, często tkacki. Takie rozwiązanie miało za zadanie zatrzymać przenoszenie drgań z pracujących w warsztacie maszyn, co w dłuższej perspektywie czasu mogłoby uszkodzić system nośny całego domu. Domy przysłupowe można zobaczyć także na saksońskim odcinku szlaku Odra-Nysa.

Dom przysłupowy w Saksonii
Dom przysłupowy w Saksonii

Górnicze klimaty wpisane na listę UNESCO

Jednak to nie przemysł włókienniczy dominował przez wieki w Rudawach, a górnictwo. Górnicze dziedzictwo Rudaw okazało się na tyle cenne, że UNESCO w 2019 roku wpisała je na swoją listę światowego dziedzictwa. Sam wpis jest bardzo rozbudowany i zawiera aż kilkadziesiąt miejsc leżących zarówno w Niemczech, jak i w Czechach - to kopalnie, osady, historyczne centra miast i inne obiekty związane z górnictwem, ale też całe fragmenty krajobrazu Rudaw, zmienione przez przemysł górniczy. Niektóre z nich stanowią dodatkową ozdobę rudawskiego krajobrazu, jak widoczne niżej wzniesienie Pöhlberg koło miasta Annaberg-Buchholz, gdzie już w XV wieku wydobywano miedź i srebro, a prace górnicze spowodowały uformowanie charakterystycznych ziemnych progów.

Górniczy krajobraz koło miasta Annaberg-Buchholz
Górniczy krajobraz koło miasta Annaberg-Buchholz

Ogromne górnicze zapadlisko koło Altenbergu

Niezwykłym miejscem jest Altenberger Pinge, czyli ogromny lej, zapadlisko, powstałe po zawaleniu się systemów komór i korytarzy służących do wydobycia cyny. Obiekt znajduje się na skraju miasta Altenberg - aby go zobaczyć, ale też by zajrzeć do położonego tuż obok muzeum górniczego, opuściłem na kilkanaście kilometrów główny przebieg szlaku rowerowego Rudaw. Altenberger Pinge ma dzisiaj średnicę około 400 metrów i głębokość aż 150 metrów, jednak do tych rozmiarów obszar ten powiększono dopiero powojennym wydobyciem rudy cyny, które trwało do 1991 roku. Niestety, chcąc zobaczyć Altenberger Pinge i tutejsze atrakcje, musiałem ominąć inną z wizytówek Rudaw, zamek Lauenstein.

Altenberger Pinge
Altenberger Pinge

Warto zajrzeć do Muzeum Górnictwa

Położone tuż obok Altenberg Pinge Muzeum Górnictwa jest pierwszą na trasie muzealną placówką opowiadającą o przemysłowych tradycjach regionu. Nawet jeśli nie przepadacie za muzeami, proponuję poświęcić mu chwilę, by dać wprowadzić się w nastrój Rudaw. Oprócz ekspozycji w dawnym głównym budynku kopalni, przedstawiającej pamiątki, dokumenty, minerały, a nawet zachowane dawne maszyny, które kiedyś w tym miejscu pracowały, do muzeum należy też niewielki skansen maszyn górniczych oraz część podziemna, do której można wejść z pracownikiem muzeum. Niestety, muzeum ma bardzo tradycyjną formę - nie liczcie na żadne nowoczesne, bardziej atrakcyjne formy przekazu.

Korytarz kopalni - część Muzeum Górniczego w Altenbergu
Korytarz kopalni - część Muzeum Górniczego w Altenbergu

Pytajcie o polskie mapy i przewodniki

Przejazd przez Altenberg jest doskonałą okazją, by zaopatrzyć się w mapy i ulotki o Rudawach. W budynku dworca linii kolejowej łączącej Altenberg z doliną Łaby i Dreznem mieści się informacja turystyczna, a pracujące w niej panie chętnie pomagają we wskazaniu najlepszych map i źródeł wiedzy o zbliżających się atrakcjach. Niestety, jeśli nie mówicie po niemiecku, nie znajdziecie tu żadnych materiałów po polsku, bo, jak powiedziała mi jedna z pracownic, Rudawy mają bardzo mało gości z Polski. Przy okazji, prośba: jeśli odwiedzacie jakiekolwiek punkty informacji turystycznej za granicą, zawsze - nawet jeśli znacie język lub wystarczą Wam materiały po angielsku - pytajcie o materiały po polsku. To zawsze dobry sposób na zaznaczenie obecności w danym miejscu.

Przyjemny krajobraz Rudaw za Altenbergiem
Przyjemny krajobraz Rudaw za Altenbergiem

Piękna panorama ze wzgórza Kahlenberg

Za Altenbergiem, po serii łagodnych podjazdów, na punkcie widokowym na wzgórzu Kahlenberg otworzyła się przede mną szeroka panorama na Rudawy. Przed sobą miałem dwa sztuczne zbiorniki wodne, budowane w latach 80-tych w czasach największego wydobycia cyny przez Niemiecką Republikę Demokratyczną by zaspokoić zapotrzebowanie przemysłu na wodę. W prawo od nich widać zabudowania Altenbergu, za nimi wzniesienie Geisingberg, a tuż pod nim dobrze widoczny fragment ciemnej ściany leja Altenberger Pinge. Po niebie zbliżał się do mnie burzowy wał szkwałowy przechodzący tego dnia nad Saksonią, który wkrótce na kilkadziesiąt minut zatrzyma mnie gdzieś w rudawskim lesie.

Burza i wał szkwałowy nad Altenbergiem
Burza i wał szkwałowy nad Altenbergiem

Rudawy naprawdę świetne na gravela

Ta część Rudaw to raj dla rowerzystów na gravelach. Prawie wszystkie odcinki, którymi prowadzi znakowany szlak rowerowy, to twarde, równe szutrowe trasy przez lasy. Drobniutki żwir przyjemnie chrzęści pod kołami, a obok przesuwają się kolejne leśne oddziały. Na tych drogach świetnie sprawdzą się także rowery trekkingowe i górskie, natomiast jadąc typowym rowerem szosowym na pewno lepiej będzie wybrać szosowe objazdy. Gdzieś tam dogania mnie burza, która na tyle skutecznie rozmacza te przyjemne leśne drogi, że tego wieczora w hotelu w Seiffen niektórzy rzucali na mnie pełne współczucia spojrzenia… Zupełnie niepotrzebnie!

Rudawskie szutry na nogach w Seiffen
Rudawskie szutry na nogach w Seiffen

W Rudawy na rower i na biegówki!

Ta duża liczba leśnych tras w przyjaznym górskim krajobrazie sprawiła, że Rudawy stały się popularnym regionem do uprawiania narciarstwa biegowego. Gdy warunki zimowe sprzyjają, mówi się nawet o przygotowywaniu aż 1300 kilometrów narciarskich tras biegowych dostępnych zarówno po niemieckiej, jak i po czeskiej stronie granicy. Na jeden z ośrodków narciarskich trafiłem koło miejscowości Neuhermsdorf - w budynku dawnego dworca powstał "sporthotel", a już rozebraną linię kolejową, biegnącą dokładnie wzdłuż granicy niemiecko-czeskiej, wykorzystuje się zimą do utrzymywania tras na biegówki.

Ośrodek narciarstwa biegowego w Neuhermsdorf w Rudawach
Ośrodek narciarstwa biegowego w Neuhermsdorf w Rudawach

Dziadek do orzechów i muzeum w Neuhausen

Drugą gałęzią przemysłu, jaka wyróżnia Rudawy nie tylko na tle Niemiec, ale i Europy, jest produkcja drewnianych ozdób świątecznych, figurek i zabawek. Prawdopodobnie najczęściej eksponowanym i prawdopodobnie najbardziej znanym jest charakterystyczny dziadek do orzechów. Przedstawiany często jako żandarm, żołnierz czy leśnik ma zawsze tę samą, charakterystyczną pozę, mundur, paradne nakrycie głowy i… wąsy. W Rudawach znajduje się nawet największy dziadek do orzechów na świecie - 10-metrowa figura stoi przed Muzeum Dziadka do Orzechów w Neuhausen. Niestety, z powodu “wzrostu” nie mieścił mi się w kadrze, więc sfotografowałem się z jego “krewnymi” stojącymi nieopodal.

Figury pod Muzeum Dziadka do Orzechów w Neuhausen
Figury pod Muzeum Dziadka do Orzechów w Neuhausen

Dymiące figurki-kadzidełka z Seiffen

Inną niezwykle popularną drewnianą ozdobą świąteczną produkowaną w Rudawach jest “Räuchermann” - “palacz”, czyli kadzidełko mające kształt ludzkiej postaci. Łatwo odróżnić je od innych postaci, gdyż wszystkie posiadają otwór w miejscu ust, którym wydobywa się dym z umieszczonego wewnątrz kadzidełka. Te najbardziej dopracowane, przedstawiające lokalne postaci, dostrzegłem w jednym z wielu sklepów w Seiffen, które właściwie można zwiedzać jak galerie sztuki. Miasto Seiffen uznawane jest za centrum rudawskiego rzemiosła pamiątkarsko-zabawkarskiego - prawie wszystkie sklepy przy głównych ulicach zajmują się sprzedażą produktów lokalnych rzemieślników. Nawet na korytarzu w moim hotelu przy wejściu do każdego z pokojów stała niewielka, kolorowa figurka.

Kadzidełka w kształcie figurek w Seiffen
Kadzidełka w kształcie figurek w Seiffen

Miniaturowe sceny w pudełkach od zapałek

W Seiffen mieści się także Muzeum Zabawek, które prezentuje ponad 5 tysięcy eksponatów z 25-tysięcznego muzealnego zbioru. Myślałem, że tylko tu zajrzę, rzucę okiem, zrobię kilka zdjęć do artykułu, bo “przecież z zabawek już wyrosłem”. A tymczasem spędziłem na zwiedzaniu kilkadziesiąt minut, zapominając o pozostawionym na chwilę rowerze w hallu. To miejsce, które lokalne rzemiosło pamiątkarsko-zabawkarskie pokazuje także na tle miejscowej górniczej tradycji. Motywy górnicze przewijają się tu w chyba każdym rodzaju prezentowanych przedmiotów, do budowy których wykorzystywano przede wszystkim drewno i niepotrzebne już przedmioty codziennego użytku. Tak miało to miejsce w przypadku tych miniaturowych scenek, budowanych w pudełkach od zapałek.

Miniaturki w pudełkach od zapałek z Seiffen
Miniaturki w pudełkach od zapałek z Seiffen

Kryzys górniczy motorem rozwoju

A skąd w regionie o mocno górniczym charakterze wzięły się tak rozwinięte tradycje wytwarzania zabawek? Pomysł na ich produkcję powstał z kryzysu, jaki wywołały wyczerpujące się złoża rudy cyny. Od XVII wieku wydobycie w okolicach Seiffen przeżywało trudne chwile, aż w 1849 roku Urząd Górniczy w Seiffen został zamknięty, kończąc tym samym 370 lat górniczej tradycji regionu. Lokalne zaopatrzenie w drewno i doświadczenie górników w obróbce tego surowca spowodowały, że produkcja zabawek stała się najpierw ich zajęciem dodatkowym, a po zaprzestaniu wydobycia - podstawowym. Dzisiaj tym zajęciem para się około sto rzemieślniczych rodzin z Seiffen i okolic.

Ostatni wagonik węgla wydobyty w Altenbergu
Ostatni wagonik węgla wydobyty w Altenbergu

500-letnia huta miedzi w Olbernhau

Tylko kilkanaście kilometrów od Seiffen leży prawie 500-letnia huta miedzi - to Saigerhütte Grünthal w mieście Olbernhau. Początkowo prywatna, wybudowana w celu wytapiania rudy srebra, przeszła na własność państwa saksońskiego i przez ponad 300 lat służyła jako huta miedzi. Dziś jest jednym z najlepiej na świecie zachowanych zespołów obiektów tego typu i jednym z najcenniejszych miejsc z listy górniczych obiektów Rudaw wpisanych na listę UNESCO. Saigerhütte Grünthal to wręcz małe miasteczko z częściowo zachowanym murem, bramami wjazdowymi i dwudziestoma dwoma zachowanymi budynkami o ściśle określonych funkcjach. W centralnym miejscu huty znajdują się zamienione w skansen ruiny Lange Hütte, gdzie znajdowały się piece i urządzenia potrzebne do produkcji miedzi, ale m.in. także laboratorium. W budynku elektrowni można zobaczyć pięknie zachowane dawne maszyny, zasilające kompleks w prąd.

Zabytkowa Huta miedzi Saigerhütte Grünthal
Zabytkowa Huta miedzi Saigerhütte Grünthal

Zabytkowe hamernie w saksońskich miastach

Wśród bardzo dobrze zachowanych obiektów kompleksu hutniczego w Grünthal jest m.in. Althammer - stary młot napędzany kołem wodnym, w Polsce nazywany hamernią lub kuźnicą. W Saksonii zachowały się cztery takie mechanizmy, na następny z których trafiłem następnego dnia. Frohnauer Hammer - mieszczący się we Frohnau, dzielnicy miasta Annaberg-Buchholz - ponad sto lat temu został obwołany pierwszym zabytkiem techniki w Saksonii. Pojawiłem się pod nim kilka minut po oficjalnym zamknięciu miejsca, jednak sympatyczny pracownik właśnie opuszczający obiekt, widząc rowerowego turystę, raz jeszcze z własnej woli otworzył obiekt i sprawnie mnie po nim oprowadził.

Frohnauer Hammer - hamernia w Annaberg-Buchholz
Frohnauer Hammer - hamernia w Annaberg-Buchholz

Renesansowy układ urbanistyczny Marienbergu

Do tych atrakcyjnych miejsc w Rudawach w Saksonii należy też miasto Marienberg. Związane z wydobyciem m.in. rud miedzi, srebra i cyny miasto zostało założone w XIV wieku. Do dziś Marienberg szczyci się zachowanym renesansowym układem centrum miasta, uważanym za pierwszy na północ od Alp symetryczny układ ulic z prostokątnym rynkiem położonym po środku. Niedaleko rynku stoi jeden z najbardziej okazałych kościołów Rudaw z elementami wystroju wnętrz nawiązującymi do górniczego charakteru regionu.

Marienberg - renesansowy układ urbanistyczny
Marienberg - renesansowy układ urbanistyczny

Konny system napędowy w kopalni

Kilka wieków tradycji górniczych w Rudawach pozostawiło po sobie setki obiektów różnego typu rozrzuconych po tych terenach. Podróżując wytyczoną trasą rowerową nie sposób zobaczyć pewnie nawet połowy z nich, tym cenniejsze były dla mnie miejsca, które udawało mi się wychwycić z otoczenia podczas jazdy. Jednym z nich był kopalniany kierat konny, znajdujący się przy drodze wyjazdowej z Marienbergu. Chodzące po okręgu konie poruszały ogromne koło zębate znajdujące się pod widocznym szpiczastym dachem, które za pomocą wału napędowego i przekładni zębatych napędzało maszyny i mechanizmy transportowe kopalni. Kierat w Marienbergu pracował zaledwie przez około 40 lat XIX wieku, prawdopodobnie do momentu zastąpienia przez maszynę parową.

Konny system napędowy kopalni w Marienbergu
Kierat konny - system napędowy kopalni w Marienbergu

Hotel w pociągu na kolejowej bocznicy

Noc tego dnia spędziłem w całkiem oryginalnym miejscu, jakim był Zughotel Wolkenstein - hotel w pociągu. Pod stojącym na 70-metrowej skale zamkiem Wolkenstein, niedaleko dworca linii Kolei Rudawskiej (Erzgebirgsbahn), na kolejowej bocznicy ustawiono kilka wycofanych z eksploatacji wagonów sypialnych i barowych, a następnie dostosowano je do wymogów hotelowych. Co drugi przedział sypialny przerobiono na łazienkę, a części wagonów barowych zaaranżowano na niewielką salę telewizyjną czy świetlicę dla dzieci. Od dwóch spotkanych Belgów, którzy podróżowali po Europie z biletami Interrail (z którymi w zeszłym roku odwiedziliśmy Austrię, Południowy Tyrol i Niderlandy), dowiedziałem się, że to popularne miejsce wśród pasjonatów kolejowych klimatów w Europie.

Zughotel Wolkenstein - hotel w pociągu
Zughotel Wolkenstein - hotel w pociągu, w tle zamek

Historyczna parada przed zamkiem Wolkenstein

Rano czekał mnie podjazd do miasteczka i zamku Wolkenstein, z którego o mało włos nie zrezygnowałem, mając świadomość planowanego dystansu tego dnia i listy miejsc do zobaczenia. Krajoznawczy obowiązek zwyciężył, a to nagrodził los i dokładnie w momencie mojego przybycia na zamek rozpoczęła się zbiórka i przemarsz saksońskich rekonstruktorów historycznych. Mimo że otoczony rusztowaniami zamek nie prezentował się zbyt efektownie, samo miasteczko zrobiło na mnie bardzo miłe wrażenie, tym bardziej, że na rynku dostrzegłem jeden ze słupów poczty polsko-saskiej - zadbany, z pięknie wymalowanymi herbami Rzeczyspospolitej Obojga Narodów i Saksonii. Niestety, stan drugiego ze słupów, którego znalazłem później w Annabergu, nie wskazywał, by ktoś o niego dbał.

Parada rekonstruktorów przed zamkiem Wolkenstein
Rekonstruktorzy historii przed zamkiem Wolkenstein

Interesujące miasto Annaberg-Buchholz

Jednak mimo tej niewielkiej wpadki miasto Annaberg, połączone z Buchholz w 1945 roku, było jeszcze jednym ciekawym punktem na mojej trasie przez Rudawy, a Stare Miasto w Annabergu to kolejny z listy obiektów wpisanych na listę UNESCO. Wokół zachowanego XVI-wiecznego ratusza wokół rynku stoi kilkanaście zadbanych kamienic, w tym kilka z tego samego okresu. Na końcu stromo wychodzącej z rynku ulicy widnieje masywna sylwetka kościoła św. Anny, który góruje nad całą okolicą. Naprzeciw niego mieści się Muzeum Rudaw, którego częścią jest zabytkowa kopalnia srebra. Niestety, tego lata z powodu pandemii koronawirusa, kopalnia pozostawała nieczynna.

Ratusz na rynku w Annaberg-Buchholz
Ratusz na rynku w Annaberg-Buchholz

Największy kościół halowy w Saksonii

Kościół halowy św. Anny, największy kościół halowy w Saksonii, warto odwiedzić ze względu na wyjątkowo cenne, charakterystyczne wyposażenie. Jednym z elementów wystroju kościoła jest tzw. Ołtarz Górski - Bergaltar - przedstawiających sceny z życia górników. Ołtarz powstał przed 1521 roku, więc sceny na nim zamieszczone mają ogromną wartość historyczną i dokumentacyjną. Co ciekawe, podczas niedawnego, wieloletniego remontu usunięto wiele zmian, jakie wprowadzono w kościele w ostatnich wiekach, przywracają kościołowi pierwotny, XVII-wieczny wygląd. I co też wyróżnia kościół św. Anny to fakt, że na 78-metrowej wieży mieści się jedyne w Niemczech mieszkanie, w którym wciąż mieszka strażnik wieżowy z rodziną.

Wnętrze kościoła św. Anny w Annaberg-Buchholz
Wnętrze kościoła św. Anny w Annaberg-Buchholz

Białe sylwetki kościoła i zamku w Schwarzenbergu

Podobnie jak do Altenbergu pierwszego dnia trasy, tak i na jej prawie koniec w Schwarzenbergu warto zjechać ze znakowanego szlaku by zobaczyć jeszcze jeden z symboli Rudaw, czyli białe sylwetki kościoła św. Jerzego i stojącego obok zamku. Oprócz wielowiekowych walorów historycznych, z miastem wiąże się jeszcze ciekawa historia z końca II wojnie światowej, kiedy po kapitulacji Wehrmachtu władzy nad miastem i regionem przez 42 dni nie przejęli alianci. Wśród teorii tłumaczących to zdarzenie jest między innymi błąd topograficzny Amerykanów, mający polegać na wyznaczeniu obszarów do zajęcia wzdłuż niewłaściwej rzeki, ale też teoria o planach wymiany pomiędzy aliantami terenów w Rudawach na część Berlina. W 1984 roku pisarz Stefan Heym na kanwie tych wydarzeń napisał powieść tworząc fikcyjną nazwę Wolna Republika Schwarzenberg, którą potem przyjęło się nazywać ów 42-dniowy “wolny od okupacji” twór.

Zamek i kościół św. Jerzego w Schwarzenbergu
Zamek i kościół św. Jerzego w Schwarzenbergu

Podróż po Rudawach wymaga kondycji

Opisując szlak rowerowy Sächsische Mittelgebirge, którym poruszałem się po Rudawach, muszę Was uprzedzić, że to trasa dość wymagająca. Przez ponad 200 kilometrów brakuje odcinków płaskich - albo jedziesz pod górę, albo z niej zjeżdżasz i tak w kółko. Na szczęście intensywność i długość podjazdów mieściły się w mojej normie przyjemnej jazdy, choć moje przygotowanie kondycyjne w Saksonii oceniłbym tylko na “średnie plus”. Większośc podjazdów mieści się w okolicach 5-7%, choć czasem (rzadko) zdarzają się takie 10-12%, jak chociażby ten "na dzień dobry” z doliny Łaby. Wydaje mi się też, że łatwiejszy jest wariant wybrany przeze mnie, czyli jazda w kierunku południowo-zachodnim - podjazdy są trochę dłuższe, ale wyraźnie łagodniejsze. W pamięci zapadł mi zjazd do miejscowości Pobershau, gdzie długi zjazd pokonywałem jadąc z prędkością 80 km/h - podjazd musiałby być bolesny.

Górzysty krajobraz Rudaw w Wolkenstein
Górzysty krajobraz Rudaw w Wolkenstein

Niezłe tablice informacyjne szlaku rowerowego

Bieżącą sytuację na trasie można wygodnie śledzić na wspólnych czesko-niemieckich tablicach informacyjnych szlaku, pojawiajcych się dość często przy trasie. Górna część przedstawia całe pasmo Rudaw z zaznaczonymi obydwoma szlakami, niemieckim (pomarańczowa linia) i czeskim (fioletowa). Niżej znajduje się przekrój wysokościowy trasy z zaznaczonymi wszystkimi istotnymi miejscami na trasie - tu wyraźnie widać ten wspomniany brak płaskich odcinków na trasie. Część dolna tablicy to mapa ze szczegółowym powiększeniem okolic, w których się znajdujemy. Niestety - na tablicy brak jakiejkolwiek informacji krajoznawczej. Nie mogłem uwierzyć w fakt, że nawet zmieniające się za każdym razem zdjęcia nie zostały choćby krótko podpisane.

Mapa szlaków rowerowych w Rudawach w Saksonii
Mapa szlaków rowerowych w Rudawach w Saksonii

Wygodny dojazd pociągiem w Rudawy

W zwiedzaniu Rudaw rowerem może pomóc doskonale rozwinięta sieć kolejowa w Niemczech. W Rudawy doprowadzonych jest aż siedem lokalnych linii kolejowych, co oznacza, że podczas przemieszczania się wzdłuż głównego grzbietu co około 30 kilometrów dostępne jest połączenie kolejowe. Wszystkie z nich łączą Rudawy z większymi miastami położonymi w pobliżu - Zwickau, Chemnitz i oczywiście z Dreznem, które będzie prawdopodobnie najlepszym miejscem przesiadkowym dla podróżnych z Polski. Do Drezna można dotrzeć albo pociągiem, do czego zawsze najbardziej zachęcamy, albo samochodem, który na 4-5 dni można tutaj łatwo i niedrogo zaparkować.

Erzgebirgsbahn - lokalna kolej w Rudawach
Erzgebirgsbahn - lokalna kolej w Rudawach

Świetne połączenie atrakcji, gór i roweru

Na koniec powtórzę moje słowa z Facebooka, którymi zapowiadałem ten artykuł. Rudawy zaskoczyły mnie bardzo przyjemnym połączeniem atrakcji krajoznawczych, różnorodności górskiego krajobrazu i wymagającego szlaku rowerowego. Dziś jeszcze chętnie przypomnę fakt niewielkiej gęstości zaludnienia, bliskości i stosunkowo niezłego dojazdu z Polski. Jeśli szukacie interesujących miejscówek w pobliżu Polski na kilka dni ciekawego rowerowania, Rudawy na pewno powinny znaleźć się na Waszej krótkiej liście miejsc do rozważenia. Bezpiecznej jazdy! :-)

* * *

Rudawy odwiedziłem we współpracy z Niemiecką Centralą Turystyki oraz Biurem Promocji Saksonii.

Pytania i komentarze

Cześc i dzięki za ciekawy materiał. Czy jechaleś czeską strona, potrafisz ją porównać atrakcyjnoscia do niemieckiej? Od dawna Rudawy mam w planach, ale nie wiedziałem o dwoch szlakach i teraz nie wiem czy wybierać ktoś czy jechać według swojego plany? Pozdrawiam

Cześć Mirek. Nie, nie byłem po czeskiej stronie, nie potrafię Ci bezpośrednio pomóc. Ale mogę napisać, że niemiecka strona była dla mnie ciekawsza ze względu na liczbę obiektów, jakie leżały w miarę blisko od szlaku. To raz. A dwa, a propos Twojego pytania jak jechać:

w moim przypadku jazda szlakiem oznaczała, że skorzystam z gotowej drogi przez Rudawy poprowadzonej spokojnymi drogami, bo tak zwykle wyglądają znakowane trasy w Niemczech. Podejrzewam, że nie jesteśmy w stanie wytyczyć podobnie wygodnej drogi nie znając tych gór. Sami albo wpakujemy się na jakieś ruchliwe drogi, albo z gorszą nawierzchią, a może trasa będzie mocno nieefektywna pod względem podjazdów. Wytyczony szlak rowerowy zwykle załatwia wszystkie te kwestie.

Powodzenia w Saksonii :)

Wycieczka dla osób lubiących aktywny wypoczynek i piękne widoki. To właśnie Saksonia. Jej główną zaletą są proste, zabezpieczone i dostosowane pod turystów szlaki. Widoki bajeczne!

Tak, Saksonia nie wymaga ogromnego przygotowania kondycyjnego, chociaż... to też nie jest tak, że wszystkie szlaki rowerowe tutaj są łatwe. Ten który wybrałem - Sächsische Mittelgebirge, I-6 - był na granicy mojej turystycznej przyjemności, czyli gdyby było jeszcze trudniej, podjazdy już psułyby mi krajoznawczą stronę wyjazdu :-)

Zabawne są te figurki kadzidełka. Myśląc o kadzidełku przychodzi mi do głowy jedynie tlący się kawałek "patyka", a tu proszę jaka niespodzianka:)

Prawda? :) Nie dość, że to praktyczne i oryginalne, to jeszcze każde z nich jest ręcznie wykonane, z miejscowego drewna, więc zyski wspierają lokalną społeczność. Najlepszy przykład regionalnego rzemiosła :)

Cześć. To taka inna Saksonia, niż którą pokazują reklamy - mam na myśli Drezno, króla Augusta i takie sprawy. Czy tam na tym szlaku też można zobaczyć taką Saksonię - historyczną i majestatyczną? K.

Cześć! Trochę tak, chociaż to na pewno zupełnie inny region niż Kraina Łaby. Tutejsze rezydencje miały raczej strzec granic, a nie służyć za wystawne rezydencje. Rudawy są więc raczej bardziej "tradycyjne" - ze śladami górnictwa i przemysłu zabawkarsko-pamiątkowego - niż "majestatyczne". Ale na pewno są tak samo ciekawe i warte zobaczenia.

Dodaj Twój komentarz