You are here

Na Bornholm na rowery. Lato nad Bałtykiem

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (169) / popularne (6) / komentarze (76)

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Port w Svaneke
Port w Svaneke

Respekt i uśmiech dla rowerowego turysty

Po Bornholmie poprowadzono ponad 230 kilometrów dróg rowerowych, my jednak poznaliśmy tylko niewielką ich część. Planując wyjazd jeszcze w Polsce z przyzwyczajenia korzystaliśmy głównie z dróg publicznych, nie biorąc pod uwagę istnienia specjalnych dróg rowerowych. Mimo to, jeżdżąc po wyspie nie odczuliśmy żadnego dyskomfortu. Od leśnych dróg, przez niewielkie lokalne asfalty po główne szosy - wszędzie byliśmy traktowani z respektem i uśmiechem. Tylko na głównych drogach Bornholmu zdarza się, że na rowerzystów czeka wydzielony pas jezdni, oddzielony ciągłą linią od reszty jezdni. Podobne rozwiązania stosowane są na fragmencie EuroVelo 10 w Danii, a także na pomorskich odcinkach trasy wokół Bałtyku - na EuroVelo 10 w Pomorskiem i na szlaku Velo Baltica na Pomorzu Zachodnim.

Ścieżka rowerowa w lesie Almindingen
Ścieżka rowerowa w lesie Almindingen

Sto kilometrów trasy dookoła Bornholmu

Punktem początkowym wszystkich naszych wycieczek po Bornholmie było Svaneke - przyjemne portowe miasteczko położone w północno-wschodnim rogu wyspy. Wybraliśmy je z powodu niewielkiej odległości od portu w Nexø, dokąd przypłynęliśmy, ale także ze względu na możliwość dotarcia z niego do każdego miejsca na wyspie w ciągu jednodniowej wycieczki. Tu warto wspomnieć, że wyspa nie jest duża - cały Bornholm można okrążyć trasą o długości zaledwie 103 kilometrów, na której co roku organizowany jest wyścig kolarski.

Na drodze rowerowej przed Gudhjem
Na drodze rowerowej przed Gudhjem

Cztery romańskie rotundy wizytówką wyspy

Wrażenie na Bornholmie robią majestatyczne romańskie rotundy i kościoły, otoczone charakterystycznymi, często już współczesnymi, cmentarzami. Do dzisiejszych czasów przetrwały cztery rotundy: w Nyker, Nylars, Olsker i w Østerlars. Surowe, ascetyczne wnętrza z zachowanymi średniowiecznymi freskami przenoszą w historię sprzed niemal tysiąclecia, a jako ich możliwych budowniczych wymienia się nawet templariuszy. Dzisiaj romańskie świątynie są wdzięczną wizytówką wyspy i wyznaczają kolejne cele rowerowej włóczęgi. Wszystkie można zwiedzać w wyznaczonych porach.

Relaks przed kościołem Sankt Ibs Kirke
Relaks przed kościołem Sankt Ibs Kirke

Rotunda w Østerlars jest największym i najstarszym okrągłym kościołem na Bornholmie. Została wzniesiona już w połowie XII wieku. W początkowym okresie pełniła także funkcję obronną - w oknach górnej kondygnacji umieszczono otwory strzeleckie. Na wewnętrznych ścianach można oglądać freski z 1350 roku. Za lepiej zachowaną uważa się inną rotundę - w Nylars, gdzie można obejrzeć między innymi rotundę i freski z XIII wieku. Charakterystycznym elementem rotund na Bornholmie są masywne podpory dobudowywane do kościołów w późniejszych wiekach.

Rotunda w Osterlars na Bornholmie
Rotunda w Osterlars na Bornholmie

Bornholm i jego urocze miasta portowe

Tym, którzy przepadają za nadmorskimi klimatami, na pewno przypadną do gustu portowe miasta na Bornholmie. Widok na Gudhjem z wyżej położonej szosy biegnącej wokół wyspy jest jednym z tych najbardziej charakterystycznym dla Bornholmu. Właśnie Gudhjem, ale także Svaneke, czy Allinge - wszystkie mogłyby służyć za przykład zachowania niewielkich portowych miast, przy jednoczesnym wykorzystaniu i podkreśleniu walorów turystycznych miejsca. Smażalnie ryb, niewielkie knajpki czy punkty sprzedaży lokalnych produktów tworzą spójny, atrakcyjny i przyciągający wizerunek Bornholmu. Panującym w nich klimatem tutejsze miasta nie odbiegają wiele chociażby od targu rybnego w Bergen, który oglądaliśmy w Norwegii.

Widok na Gudhjem
Widok na Gudhjem

Bałtyckie owoce morza w Hasle

I właśnie o owocach morza nie można nie wspomnieć pisząc o Bornholmie. Wizyta w choćby jednej z nadbałtyckich wędzarni musi znaleźć się w programie pobytu na duńskiej wyspie. Młody sprzedawca w wędzarni w Hasle, widząc nasze zawiedzione reakcje na brak rybnego bufetu w menu, sam skomponował nam pyszne rybne zestawy. Wędzona makrela w pieprzu i w czosnku, na zimno lub na gorąco, do tego wędzony śledź, łosoś, a jeszcze krewetki - w czosnku lub zwykłe, ikra z dorsza, kotleciki rybne, sałatki… Wszystko to w sierpniowe, słoneczne popołudnie jedzone przy stole na świeżym powietrzu, więc nie obyło się też bez kufla zimnego Tuborga... Jeść, nie umierać!

Owoce morza w wędzarni w Hasle
Owoce morza w wędzarni w Hasle

Zróżnicowane lokalne atrakcje gastronomiczne

W większości sklepów spożywczych można znaleźć stoiska z regionalnymi produktami, z których większość można znaleźć w wiatraku w Gudhjem - na wystawie lokalnej żywności Bornholmu połączonej z degustacją i sprzedażą. Wśród lokalnych wyrobów są słodycze, czekolada, a nam szczególnie podobała się bogata oferta lokalnego browaru w Svaneke. Gustownie urządzona firmowa knajpka i oryginalne etykiety, podstawki pod kufle, a nawet kartony - wszystkie w kształcie wyspy. Cieszyliśmy się, że intuicja tak dobrze nam podpowiedziała, które z miast wybrać na bazę podczas rowerowej przygody na Bornholmie.

W wiatraku w Gudhjem
Wystawa żywności w wiatraku w Gudhjem

Widok na morze piękniejszy od zamku

Żeby nie było tak różowo, są jednak atrakcje na Bornholmie, które rozczarowują. Na zamku Hammershus, polecanym chyba w każdym z materiałów reklamowych Bornholmu, najpiękniejszy jest... rozpościerający się z niego widok na Morze Bałtyckie - dla niego warto przejść się kawałek i wspiąć na zamkowe wzgórze. Bo sam zamek Hammershus to już tylko malownicze ruiny - zaledwie wspomnienie dawnych czasów świetności, które w ostatnich stuleciach służyło za źródło kamiennego budulca dla mieszkańców okolicznych miejscowości.

Helligpeder - Święte Skały
Helligpeder - Święte Skały

Las Almindingen na zielonej wyspie

Dużą część polecanych miejsc na Bornholmie stanowią atrakcje przyrodnicze, choć większość wyspy zajmują jednak tereny rolnicze. Bornholm nazywa się nawet “zieloną wyspą”, a ten zielony kolor widać nawet we fladze wyspiarskiego regionu. Niestety, lasy zajmują tylko środkową, stosunkowo niewielką część wyspy, tym bardziej warto zobaczyć tutejszy las Almindingen, choć, co znowu specyficzne dla wyspy, jest lasem stosunkowo młodym, założonym dopiero pod koniec XIX wieku.

Las Almindingen niedaleko wieży Rytterknægten
Las Almindingen niedaleko wieży Rytterknægten

W lesie Almindingen znajduje się kilka ciekawych miejsc i atrakcji, do których doprowadzą Was rowerowe szlaki. Najbardziej oryginalnym jest chyba ogromny “ruszający się” głaz Rokkestenen, który rzeczywiście można poruszyć siłą ludzkich mięśni. Warto dotrzeć na wieżę widokową Rytterknægten, która stanęła tutaj w XIX wieku by uczcić wizytę duńskiego króla Fryderyka VII z żoną. Bornholm można stąd podziwiać z wysokości 184 metrów n.p.m. Niedaleko znajduje się też Ekkodalen - Dolina Echa, gdzie kamienne ściany odbijają echo wykrzykiwanych słów. Po naszej wizycie na Bornholmie pojawiły się również żubry, sprowadzone z... Polski.

Ruszający się głaz w lesie Almindingen
Ruszający się głaz w lesie Almindingen

Jeszcze winnica, motylarnia, kilka wiatraków…

Atrakcji na wyspie jest wiele więcej niż te wspomniane przeze mnie - zachęcam do przejrzenia galerii, gdzie znajdziecie większość z nich. Na pewno wielu z nas zainteresuje niewielka winnica w Pedersker z wdzięczną winiarnią, tylko uwaga, byście nie zatrzymali się w niej na zbyt długo. Rowerowe rodziny na pewno nie ominą znanej motylarni niedaleko Svaneke, wspomnianej fabryki cukierków w Svaneke czy wielu lodziarni. Ciekawym miejscem są fundamenty dużych dział artyleryjskich, jakie można zobaczyć koło Dueodde na południu wyspy. I jeszcze Christiansø - niewielka wysepka położona na północ od Bornholmu, dokąd organizowane są krótkie rejsy wycieczkowe.

Winnica w Pedersker na Bornholmie
Winnica w Pedersker na Bornholmie

Niestety, zapomnij o polskim i angielskim

W czasie naszego pobytu na wyspie niełatwo było znaleźć informacje krajoznawcze po angielsku, o tych w języku polskim nie wspominając. A przecież to właśnie Polaków jest najwięcej wśród młodszych turystów. Poza mocno ogólnymi broszurami o wyspie, szczegółową polską ulotkę znaleźliśmy tylko w jednej z rotund. Warto więc znać podstawy duńskiego czy niemieckiego przed wyjazdem, bo to właśnie nasi sąsiedzi z Niemiec stanowią na Bornholmie najliczniejszą grupę turystów.

Troll z Bornholmu
Troll z Bornholmu

Wyspiarska pogoda może płatać figle

Wybierając się na Bornholm warto znać prognozę pogody na najbliższe dni, by być spokojnym o planowy powrót do Polski. Nasz armator - Żegluga Gdańska - zmuszony był odwołać rejs z powodu sztormu i zamiast do Darłowa wróciliśmy do Kołobrzegu katamaranem konkurencji. Na katamaranie bujało nami jednak tak, że nie miałem odwagi nawet na moment zejść pod pokład. Cały rejs spędziliśmy z Olą na górnym, otwartym pokładzie, z niedowierzaniem patrząc na morskie otchłanie, jakie pokonuje nasz statek.

Rowerem po Bornholmie
Południowe wybrzeże Bornholmu

Gdzie spać na Bornholmie?

Naszą bazą był kemping w Svaneke, gdzie zarezerwowaliśmy czteroosobowy domek. Koszt był atrakcyjny i nie straszył wysokim poziomem skandynawskich cen. Mieliśmy dostęp do czystego, schludnego zaplecza sanitarnego, a dobra lokalizacja samego Svaneke ułatwiała eksplorację wyspy. Oprócz większych kempingów z domkami istnieje tutaj także wiele mniejszych, przydomowych miejsc biwakowych, prowadzonych przez mieszkańców wyspy. Większość noclegów tego typu, a także pensjonatów i hoteli można szukać na stronach popularnego serwisu noclegowego Booking.com.

Na kempingu w Svaneke
Na kempingu w Svaneke

Duński Bornholm jak polskie Kaszuby

Bornholm przypomina trochę nasze Kaszuby. Albo może - przy odrobinie inwencji i wkładu lokalnej ludności i władz - nasze Kaszuby mogłyby być jak ta bałtycka wyspa? Bo Bornholm wydał nam się jednak bardziej starannie stworzonym, pięknie zapakowanym i skutecznie rozreklamowanym produktem turystycznym, niż faktycznym ewenementem przyrodniczym czy kulturalnym. Może ktoś kiedyś poświęci Kaszubom tyle czasu, co Duńczycy swojej wyspie? Na pewno warto przynajmniej raz tutaj przyjechać z rowerami. Ale chyba nie chcielibyśmy na Bornholmie spędzać więcej niż jednego urlopu.

* * *

Piękny Bornholm na zdjęciach zobaczycie na blogu Łukasza Kędzierskiego.