You are here

Szlak Orlich Gniazd. Rowerem po województwie śląskim

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (150) / popularne (6) / komentarze (22)

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Rowery turystyczne
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Ola na rowerze na Jurze
Ola na rowerze na Jurze

Szlak Orlich Gniazd najlepszym produktem turystycznym Polski

Niezwykła atrakcyjność Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej bierze się z wyjątkowych warunków geologicznych, które doprowadziły do powstania licznych skalnych wzgórz, ostańców, wąwozów i jaskini. Te dały początek budowie pasa zamków, strażnic i umocnień, nazywanych - ze względu na ich położenie - "orlimi gniazdami". Pierwsze jurajskie orle gniazda powstawały już w VI i VII wieku, jednak najwięcej wybudowano za czasów króla Kazimierza Wielkiego w XIV wieku, by później istniejące warownie rozbudowywać i modernizować przez kolejne stulecia. Do większości z nich prowadzi Szlak Orlich Gniazd, nagrodzony Złotym Certyfikatem Polskiej Organizacji Turystycznej za najlepszy produkt turystyczny Polski w 2012 roku.

Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie

Częstochowa wita (nielicznych) pielgrzymów

Rozpoczynając trasę w Częstochowie spodziewaliśmy się tłumów pielgrzymów z Polski i ze świata przybywających na Światowe Dni Młodzieży, jednak Jasna Góra zaskoczyła nas prawie pustą Kaplicą Cudownego Obrazu. Zapowiadana w mediach perspektywa oblężenia Częstochowy przez uczestników Światowych Dni Młodzieży musiała odstraszyć pozostałych pielgrzymów, odwiedzających Jasną Górę o tej porze roku. Za to wśród przybyłych na ten niezwykły zlot gości ze świata widzieliśmy między innymi sympatyczne grupy pielgrzymów z Francji, Szwajcarii, Republiki Południowej Afryki, czy Australii.

Częstochowa wita pielgrzymów
Częstochowa wita pielgrzymów

Kawior żydowski i filet z gęsi w sosie piwnym

Po przyjeździe do Częstochowy ruszyliśmy na pierwszy szlak naszego wyjazdu - Śląskie Smaki, znane mi już chociażby z wycieczki dookoła Beskidu Śląskiego i po Krainie Górnej Odry. W Browarze Czenstochovia (pisownia poprawna) w karcie regionalnych dań znaleźliśmy między innymi żurek na maślance, kawior żydowski (pastę z gęsich wątróbek z dodatkami) i filet z gęsi w sosie piwnym. Po konsumpcji miałem jednak wrażenie, że wielkością porcji restauracja ta celuje raczej w degustującego, bawiącego się regionalnymi smakami gościa, a nie turystę, szukającego oprócz smaku także uzupełnienia kalorii, spalonych podczas pieszej, czy rowerowej, wędrówki. Mówiąc wprost - zjadłbym jeszcze! W piwnej karcie Browaru Czenstochovia wrażenie robiło także piwo z herbatą earl grey, bedące bardzo odważną, ciekaw, choć jednocześnie smaczną propozycją dla piwoszy. Dodam, że kulinarny szlak Śląskich Smaków biegnie także przez Restaurację Ratuszową w Częstochowie - może tam podają większe porcje? ;-)

Filet z gęsi w sosie piwnym w Browarze Czenstochovia
Filet z gęsi w sosie piwnym w Browarze Czenstochovia

Rowerem dookoła Jasnej Góry

Oprócz kulinarnego Częstochowa wywarła na nas bardzo przyzwoite wrażenie rowerowe. Widok ulicy św. Kazimierza z wytyczonym szerokim kontrapasem dla rowerów przywołał na myśl świetne rowerowe rozwiązania z naszego Gdańska. Rowerowego oznakowania nie zabrakło także na słynnych Alejach Najświętszej Maryi Panny, jednak tutaj umieszczenie rowerowego ruchu na popularnym deptaku wraz z pieszymi, a wśród nich częstymi grupami pielgrzymów, było dla mnie rozwiązaniem co najmniej karkołomnym. Slalom obładowanym rowerem pomiędzy grupami pielgrzymów, turystami i mieszkańcami w takim miejscu nie może być dla kogokolwiek bezpieczny. Na szczęście za chwilę wyjeżdżaliśmy z Częstochowy efektownymi, bezkolizyjnymi odcinkami dróg rowerowych z kładkami i przejazdami nad i pod ruchliwymi trasami przelotowymi.

Droga rowerowa nad Wartą w Częstochowie
Droga rowerowa nad Wartą w Częstochowie

Przez zieloną dżunglę nad Wartą

Naszą rowerową przygodę na Jurze zaczęliśmy od Szlaku Rowerowego Zygmunta Krasińskiego. Biegnący w kierunku Mstowa wzdłuż brzegu Warty szlak wyglądał na mapie obiecująco zapowiadając przyjemny start kilkudniowej wyprawy. I rzeczywiście, w ciągu kilku minut z gwarnego centrum Częstochowy teleportowaliśmy się w zieloną, bujną dolinę Warty. I nie przeszkadzało nam zupełnie, że na niewielkim odcinku rower musieliśmy prowadzić przez piach, a potem droga była zaledwie jednym wyjeżdżonym przez rowerzystów singlem wśród sięgających ramion nadrzecznych zarośli. Było cicho, soczyście zielono, a dookoła nas latały coraz rzadziej widywane przez nas ważki.

Szlak rowerowy nad Wartą
Szlak rowerowy nad Wartą

Rowerem po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej

Krótki odcinek szlaku nad Wartą dał nam wyobrażenie, czego możemy się spodziewać po szlakach rowerowych na naszej trasie. Większość odcinków szlaków rowerowych Jury Krakowsko-Częstochowskiej, którymi w tych dniach jechaliśmy, w tym i Rowerowy Szlak Orlich Gniazd koloru czerwonego, spełniała minimalne wymagania dla przyjemnej rowerowej podróży, biegnąc zwykle po polnych lub leśnych drogach, w otoczeniu pięknej jurajskiej natury. Szczegółowe opisy tras rowerowych znajdziecie na stronach bloga Rowerem po Śląsku, na stronie Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej, a w serwisie Góry i Ludzie - dokładną mapą online od wydawnictwa Compass.

Rowerowy Szlak Orlich Gniazd
Rowerowy Szlak Orlich Gniazd

Choć - by być uczciwym - trzeba wspomnieć, że zdarzają się też odcinki z okropnym piachem lub fatalnymi korzeniami na trasie. I choć kilkadziesiąt metrów prowadzonego roweru nie musi specjalnie szkodzić, a może nawet mieć pewien swój urok, to zdarzały nam się odcinki, gdzie męczące korzenie występowały kilometrami odbierając wiele z wakacyjnej rowerowej przyjemności. Właśnie w taki sposób kończyliśmy naszą trasę - jadąc rowerowym szlakiem łączącym szerokim łukiem Podzamcze z Zawierciem. Odradzamy ten fragment z całego serca - zbliżająca się do niektórych polskich regionów rowerowa rewolucja wydaje się jeszcze trzymać na dystans od Jury.

Piach na rowerowym szlaku
Piach na rowerowym szlaku

Tysiące turystów na śląskich szlakach tematycznych

Dystans do turystów skróciły za to zupełnie ruiny zamków na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Nawet jeśli odbudowane - w całości lub w części - można je zwiedzać i wyobrażać sobie, jak żyli w nich nasi przodkowie. Olsztyn, Mirów, Smoleń, Ogrodzieniec - to te najbardziej efektowne, przyciągające co roku tysiące turystów, spacerujących po zamkowych wzgórzach, z których często rozpościerają się widoki na jurajskie krajobrazy Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. A jeśli zamiast zamków i Szlaku Orlich Gniazd wolicie inne klimaty, w Śląskiem czekają na Wasze jeszcze obiekty Szlaku Zabytków Techniki, miejsca na Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego, czy wspominane już Śląskie Smaki.

Ruiny zamku w Mirowie
Ruiny zamku w Mirowie

Europejskie drogi rowerowe w okolicach Żarek

Gorąco polecamy za to rowerowe trasy powstałe w ramach projektu unijnego między Ostrężnikiem a Żarkami, a także 7-kilometrowy Mirowski Gościniec pomiędzy Żarkami a Mirowem. To europejskie drogi rowerowe pełną gębą. Dokładnie takie, jakimi zachwycała nas niedawno Brandenburgia w Niemczech albo włoskie Trentino. Asfaltowe, szerokie na przynajmniej trzech rowerzystów, z miejscami odpoczynku przy drodze, biegnące przez piękny jurajski krajobraz i oczywiście zamknięte przed ruchem samochodowym budzą zachwyt. Choć bądźcie ostrożni - uważajcie na mieszkańców okolicznych wsi łamiących zakaz wjazdu samochodami na drogi przeznaczone dla rowerzystów. Bardzo dobrym pomysłem jest zatrzymywanie takich aut i grzeczne edukowanie kierowców, że na krętych zakrętach jurajskich dróg stwarzają naprawdę realne zagrożenie dla Was.

Droga rowerowa przed Mirowem
Droga rowerowa przed Mirowem

Ze wspomnianego Mirowskiego Gościńca przywieźliśmy także wspomnienia związane ze Światowymi Dniami Młodzieży. To na nim spotkaliśmy kilkanaście wesołych grup pielgrzymów ze świata, zdążających do Sanktuarium Matki Boskiej w Żarkach-Leśniowie, gdzie czekało na nich uroczyste przyjęcie z koncertem. Z rozmów z zaczepianymi przez nas pielgrzymami wynikało, że Polska wspaniale wywiązuje się z obowiązków gospodarza - myślę zarówno o zaangażowanych instytucjach kościelnych, świeckich, ale także o indywidualnych osobach podejmujących pielgrzymów w swoich domach w całej Polsce. W okolicy Częstochowy nad bezpieczeństwem imprezy czuwało także wojsko - przy Mirowskim Gościńcu stanął widoczny z rowerowego szlaku jeden z wojskowych radarów, przeczesujący przestrzeń powietrzną nad południową Polską, a nad głowami krążył wojskowy samolot.

Pielgrzymi na Mirowskim Gościńcu
Pielgrzymi na Mirowskim Gościńcu

Żarki - przystanek obowiązkowy na Jurze

A Żarki robiły wrażenie nie tylko na pielgrzymach, ale także na nas. Przyjemne sanktuarium w Leśniowie, Stary Młyn zamieniony na nowoczesne Muzeum Dawnych Rzemiosł, mieszczące się tu miejsca edukacji ekologicznej, unikalny zespół stodół z przełomu XIX i XX wieku, pamiątki po żareckich Żydach, będących tu kiedyś większością - budynek dawnej synagogi i kirkut z ponad tysiącem macew, a w końcu opisywane drogi rowerowe - wszystko to buduje obraz ciekawego, żywego, przyjaznego miejsca, do którego trzeba zajrzeć odwiedzając Jurę Krakowsko-Częstochowską.

Stary Młyn - Muzeum Dawnych Rzemiosł w Żarkach
Stary Młyn - Muzeum Dawnych Rzemiosł w Żarkach

Jurajskie przysmaki - pstrągi z miejscowych hodowli

Wśród nie do końca oczywistych rzeczy, po które przyjeżdża się na Jurę Krakowsko-Częstochowską, są... jurajskie pstrągi z tutejszych hodowli. W pierwszej z nich, niewielkiej Sygontce, położonej w lesie kilka kilometrów na północ od Złotego Potoku, zakończyliśmy pierwszy dzień naszej trasy po Jurze. W towarzystwie miejscowych rowerzystów zachwycaliśmy się specjałami z karty restauracji rybnej leżącej na szlaku Śląskich Smaków: carskim rosołem z jesiotra, pstrągiem grillowanym z cebulką i pietruszką, a także pierogami z pstrągiem i suszonymi pomidorami. W dodatku sympatyczni rowerzyści okazali się także jurajskimi biegaczami narciarskimi, również odwiedzając w poprzednim sezonie trasy narciarskie w austriackim Ramsau am Dachstein.

Menu w smażalni w Sygontce
Menu w smażalni w Sygontce

Sygontka i okoliczne lasy zapisały nam się w pamięci jeszcze następnego dnia rano. Gdy zajechaliśmy nad jeden ze stawów na Wiercicy, ukrytych w lasach pomiędzy Sygontką a Złotym Potokiem, z niedalekiego drzewa zerwał się potężny bielik, śnieżnobiałym ogonem nie pozostawiając wątpliwości przy identyfikacji. To kolejny piękny zwierzak "upolowany" podczas naszych wycieczek. Wcześniej były m.in. żubry w Puszczy Białowieskiej, wilk w Beskidzie Niskim czy muflony z Gór Sowich.

Na rowerach na Jurze
Na rowerach na Jurze

Złoty Potok - perełka w dolinie Wiercicy

Mimo zachwytu nad rybnymi przysmakami w Sygontce, to wokół hodowli pstrąga w niedalekim Złotym Potoku unosi się niewątpliwy nimb niezwykłości. To tu w 1881 roku została założona pierwsza hodowla pstrąga tęczowego w kontynentalnej części Europy. Wtedy to hrabia Edward Raczyński sprowadził ze Stanów Zjednoczonych ikrę pstrąga tęczowego i powstała hodowla, która przetrwała do dziś. I gdzie mimo wczesnej pory - po odwiedzeniu popularnej charakterystycznej Bramy Twardowskiego - nie mogliśmy sobie odmówić widoku kolejnego pstrąga na talerzu.

Hodowla Raczyńskich w Złotym Potoku
Hodowla Raczyńskich w Złotym Potoku

A Złoty Potok to nie tylko pstrągi Raczyńskich, ale także zespół pałacowo-parkowy z pałacem Raczyńskich i dworkiem poety Zygmunta Krasińskiego, mieszczącym dzisiaj muzeum jemu poświęcone. Pomiędzy pałacowym parkiem, a opisywaną hodowlą pstrągów, znajduje się jeszcze piękny staw "Amerykan", noszący nazwę po senatorze, który przywiózł z Ameryki pierwszą partię ikry pstrąga tęczowego. Dotrzeć do niego z hodowli można pieszo-rowerowym szlakiem turystycznym, mijając po drodze zabytkowy młyn wodny Kołaczew, należący do obiektów Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego.

Dworek Zygmunta Krasińskiego w Złotym Potoku
Dworek Zygmunta Krasińskiego w Złotym Potoku

Na Jurze jak w górach - podróżuj bezpiecznie!

Mówiąc o tych najbardziej znanych miejscach na Jurze jak ruiny zamku w Olsztynie, Brama Twardowskiego w Złotym Potoku, Skała Miłości nad Wartą we Mstowie, czy ruiny zamku Ogrodzieniec, należy także powiedzieć o Górze Zborów koło Podlesic. To najwyższe wzniesienie dawnego województwa częstochowskiego, dziś także rezerwat przyrody nieożywionej, jest jednym z najpopularniejszych tutejszych miejsc wspinaczkowych. A w samych Podlesicach, z czego chyba nie wszyscy sobie zdają sprawę, znajduje się baza Grupy Jurajskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Warto pamiętać, że wybierając się na Jurę stajemy twarzą w twarz z górskimi zagrożeniami.

Baza GOPR w Podlesicach
Baza GOPR w Podlesicach

Ogrodzieniec - smutne otoczenie wspaniałego miejsca

W Podzamczu, wsi mieszczącej wspaniałe, majestatyczne ruiny zamku Ogrodzieniec, będące jednymi z najbardziej znanych i rozpoznawalnych obiektów historycznych w Polsce, powoli kończyliśmy naszą kolejną śląską wycieczkę. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że atmosferę historycznego ducha zakłócają tutejsze "krupówki" - by dotrzeć na zamek trzeba przedrzeć się przez dziesiątki straganów z tandetnymi pamiątkami i wątpliwe atrakcje, oferujące tanią rozrywkę na zamkowych zboczach. Siedząc w przyjemnej pierogowej knajpie w centrum Podzamcza zastanawialiśmy się, czy to miejsce rzeczywiście musi tak wyglądać? Czy w czasach, gdy zaczynamy większą uwagę przywiązywać do jakości przestrzeni publicznej w Polsce, czy atrakcji krajoznawczej tej klasy musi towarzyszyć wesołe miasteczko i jarmark chińskich gadżetów?

Festyn pod zamkiem Ogrodzieniec w Podzamczu
Festyn pod zamkiem Ogrodzieniec w Podzamczu

Bobolice - odważna rekonstrukcja jurajskiej warowni

Inny niż Ogrodzieńcu nastrój panuje w malutkich Bobolicach, gdzie w ostatnich latach odbudowano jedną z najefektowniejszych ruin Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, budując na jej miejscu strzelisty zamek. I choć sposób, w jaki przeprowadzono rekonstrukcję, w niektórych kręgach budzi kontrowersje, całość przedsięwzięcia zdecydowanie nam zaimponowała. Ruinę, którą pamiętam z rowerowej wyprawy po Jurze sprzed 25 lat, zastąpiła żywa, funkcjonująca budowla, której forma na pewno dużo skuteczniej działa na historyczną wyobraźnię odwiedzających, niż poprzednia kupa kamieni. W całym przedsięwzięciu dostrzegamy również odwagę inwestorów, jaka kojarzy nam się raczej z turystycznymi przedsięwzięciami widywanymi za granicą. Ciekawe, że do tych samych właścicieli należą położone na drugim końcu Grzędy Mirowskiej ruiny zamku w Mirowie - czy za kilka lat również zostaną odbudowane? Nasze krajoznawcze sumienia chyba nie miałyby nic przeciwko temu.

Zamek w Bobolicach
Zamek w Bobolicach

Powrót rowerem po 25 latach

Podczas naszej krótkiej jazdy z uśmiechem wracałem wspomnieniami do wyprawy sprzed 25 lat z Marcelem - kumplem ze Szkolnego Koła Turystyczno-Krajoznawczego PTTK. Jechaliśmy wtedy śladami Tomka i Remigiusza, dzisiaj oficera rowerowego Gdańska, którzy zostawiali nam na drzewach kartki z żartobliwymi opisami dotarcia do poszczególnych orlich gniazd. Gdzieś wśród pamiątek z tamtego okresu nawet jeszcze je mam! Podobnie jak wtedy, tak i tym razem przywiozłem z Jury mnóstwo fajnych wrażeń. A Wy? :-)

Rowerzyści na Szlaku Orlich Gniazd
Rowerzyści na Szlaku Orlich Gniazd

Gdzie szukać noclegów?

Popularność Jury sprawia, że każdy turysta znajdzie ofertę noclegu dostosowaną do zasobności jego portfela. Od licznych kwater prywatnych, przez noclegi we wciąż rozwijających gospodarstwach agroturystycznych, po domy pielgrzyma, pensjonaty i hotele. Szukać noclegów, często w promocyjnych cenach, proponujemy w Booking.com, a pełną bazą noclegową w województwie śląskim znajdziecie na stronach Śląskiej Organizacji Turystycznej.

Pociąg Kolei Śląskich w Częstochowie
Pociąg Kolei Śląskich w Częstochowie

Jak dojechać na Szlak Orlich Gniazd

Północny obszar Jury Krakowsko-Częstochowskiej jest łatwo osiągalny wieloma środkami komunikacji z obszaru całego kraju. Dla nas, podróżujących z północy Polski, najwygodniejszy byłby pociąg i samochód. Wśród tych pierwszych kursują składy złożone z nowych pociągów Flirt, w których znajdują się komfortowe przedziały dla rowerzystów. Wygodną podróż z rowerami odbyliśmy także wracając z Zawiercia do Częstochowy pociągiem Kolei Śląskich dostosowanym do przewozu rowerów. Z racji położenia Częstochowy przy popularnej "jedynce" dotrzeć pod Jasną Górę można także regularnymi połączeniami autobusowymi - także z rowerami!