Austria na nartach biegowych

You are here

Ramsau am Dachstein. Austria na biegówkach

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (181) / popularne (6) / komentarze (14)

Są miejsca w Europie, gdzie prawie wszystko kręci się wokół biegówek. Tam satysfakcja narciarzy biegowych decyduje o sile i rozpoznawalności turystycznej marki, a stoki zjazdowe są tylko uzupełnieniem zimowej oferty. Wśród tych najbardziej znanych miejsc na biegówki w Austrii jest Ramsau am Dachstein, biegówkowe eldorado w regionie Schladming-Dachstein w austriackiej Styrii. Na biegówkach można biegać tu po ponad 200 kilometrach tras, w tym po masywie Dachstein, na wysokości prawie 2,700 metrów nad poziomem morza.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Miejsca Przyjazne Rowerzystom
Rowery turystyczne
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Ramsau am Dachstein - Kulm - Vorberg - Ramsau - Dachsteinruhe - Rittisberg - Ramsau - Rössing - Ramsau - Dachstein - Ramsau am Dachstein
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-ramsau-2016.gpx (58.81 KB).
Trasa biegowa na lodowcu Dachstein
Trasa biegowa na lodowcu Dachstein

Krętą, wąską serpentyną do Ramsau

Gdy do Ramsau am Dachstein pozostało już tylko kilkanaście minut jazdy, miny mieliśmy kwaśne. Kilometry uciekały nieubłaganie, a łąki w dolinie Anizy wydawały się być myślami już przy zakwitaniu wiosennymi trawami. "Ale przecież pytałem..." - pocieszałem się w myślach, jednocześnie zastanawiając się, czy mamy jakieś buty odpowiednie na rower. I wtedy drogowskaz w Schladming, stolicy regionu Schladming-Dachstein, wskazał prawie pionowe zbocze, po którym pięła się wąska serpentyna. Po kwadransie stałem w informacji turystycznej w Ramsau i rozmawiałem o biegówkowej ofercie regionu. Wokół po przygotowanych trasach biegały dziesiątki biegaczy. Odetchnęliśmy z ulgą :-)

Tablica z informacjami o dostępności szlaków
Tablica z informacjami o dostępności szlaków w Ramsau

Ponad 150 kilometrów tras dla obydwóch stylów

Położone około 1,100 metrów nad poziomem morza okolice Ramsau nie miały problemu ze śniegiem. Z podawanych oficjalnie ponad 150 kilometrów tras do stylu klasycznego i 70 do stylu dowolnego dostępne były... wszystkie. Przez cztery dni pokonaliśmy ponad 70 kilometrów z nich. Warto odnotować, że efektywny kilometraż wszystkich szlaków jest nieznacznie mniejszy, jako że podawana liczba kilometrów uwzględnia także dublujące się odcinki tras biegnących wspólnymi fragmentami. W praktyce oznacza to, że w Ramsau do dyspozycji jest około 100 kilometrów szlaków do klasyka, które po podzieleniu na około 20-kilometrowe dzienne dystanse pozwolą przez pięć dni cieszyć się wspaniałymi alpejskimi klimatami tego narciarskiego "eldorado".

Wycieczka na nartach biegowych w austriackich Alpach
Wycieczka na trasie narciarskiej Rittisloipe

Ramsau także, lub przede wszystkim, dla turystów

Wcale nie jest tak, jak może się wydawać z polskiej perspektywy spojrzenia na narty biegowe, że większość narciarzy w alpejskich ośrodkach to zawodowcy, czy chociaż narciarze o zacięciu sportowym. Zdecydowana większość biegaczy w Ramsau to turyści - od dzieci w narciarskich przyczepkach, po dostojnie sunących seniorów. Przyjemnością było dostrzec, że właśnie w tak znanym ośrodku to rekreacyjna funkcja biegówek bierze górę nad sportową. Zdobyłbym się nawet na tezę, że ambitny sportowiec na nartach biegowych wcale nie marzy o Ramsau am Dachstein, właśnie z powodu zbyt dużej liczby osób na trasach, które traktują bieganie rekreacyjnie, tym samym przeszkadzając w płynnie przebiegającym treningu.

Na trasie narciarskiej Rittisloipe
Na trasie narciarskiej Rittisloipe

Z tras przebiegajacych wokół Ramsau najatrakcyjniejsze turystycznie, widokowo, wydały nam się odcinki położone najdalej od centrum samego ośrodka. Zaczęliśmy od Hierzeggloipe, na początek której dotarliśmy miejskim autobusem, by wkrótce przeskoczyć na Rittisloipe. I to były te alpejskie klimaty z Austrii, o ktorych marzyłem jadąc w region Schladming-Dachstein, a których tak bardzo brakuje mi nawet podczas biegówek w Górach Izerskich. Trasa prowadząca początkowo po stromym zboczu doliny pozwalała poczuć, że wędrujemy po prawdziwych, wysokich górach. Była przestrzeń, górskie doliny, choć nie mieliśmy szczęścia do pogody tego dnia. Trasa pnąca się wokół wzgórza Rittisberg przypominała nam wspaniały szlak narciarski w Masywie Śnieżnika, z którego przywieźliśmy świetne wspomnienia w zeszłym roku. Po stromych zboczach wokół niewielkiej śródalpejskiej osady poprowadzi Was też trzecia z czarnych tras - Rössingloipe.

Kaiserschmarn - omlet cesarski
Kaiserschmarn - omlet cesarski

Obowiązkowy przystanek na omlet cesarski

Podczas wycieczki po Rittisloipe nie omińcie starej drewnianej chaty, stojącej przy szlaku. To schronisko Wiesmadhalm, gdzie w menu znajdziecie między innymi tradycyjny austriacki kaiserschmarrn - omlet cesarski z musem jabłkowym. Podany nam obydwojgu na jednej patelni był pyszną nagrodą za wcześniejszą wspinaczkę po zobczach Rittisberg. Niskie, ciemne izby, a w nich ciasno rozstawione stoły, międzynarodowe towarzystwo narciarskie i pomocny, zabawny małoletni kelner na pewno przypadną i Wam do gustu.

Niewidoma narciarska na biegówkach
Kurs narciarstwa biegowego dla niewidomych

Niepełnosprawni na nartach biegowych

Wielkie wrażenie w Austrii zrobili na nas niepełnosprawni na nartach biegowych - osoby niewidome i słabowidzące. O tym, że biegówki mogą być dla takich osób okazją do bezpiecznego ruchu, przełamania strachu wobec nieznanego wokół, wiedzieliśmy od dawna śledząc losy warszawskiej inicjatywy Pokonać strach, prowadzonej przez Towarzystwo Narciarskie Biegówki i Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach. Jednak od "wiedzieć" do "widzieć" daleka droga... Było czymś absolutnie niesamowitym obserwować zmagania osób niepełnosprawnych z nawet niewielkimi zjazdami. Ich niezłomny wysiłek i wytrwałość bezwzględnie weryfikowały nasze spojrzenie na to, co jeszcze przed chwilą wydawało nam się wysiłkiem podczas naszej wycieczki. Zostawialiśmy te sceny za sobą mocno... wzruszeni.

Ola na Dachsteinie
Ola na Dachsteinie w kurtce Yeti Wave

Na biegówkach po lodowcach masywu Dachstein

Ostatni dzień naszego pobytu zamknął efektowną, słoneczną klamrą nasze wycieczki na narciarskich szlakach regionu Schladming-Dachstein. Oczekiwany wyż w końcu przepędził chmury, a nad Alpami Salzburskimi zaświeciło Słońce. To była ta wyczekiwana, idealna chwila na wizytę na masywie Dachstein, górującym nad Ramsau am Dachstein, gdzie na wysokości około 2,700 metrów n.p.m., na lodowcach Schladming i Hallstätt, przygotowywane są prawdziwe biegowe trasy narciarskie. Oprócz tras na biegówki na Dachsteinie są także różnej długości trasy zjazdowe oraz atrakcje w postaci Lodowego Pałacu, Wiszącego Mostu i... Schodów Donikąd. Choć patrząc dzisiaj na zdjęcia, nie wiem, czy najciekawsze nie było wszędzie wokół - bezdyskusyjne piękno alpejskich panoram po horyzont? Jednak na pewno krótkiego, zimowego dnia by nie starczyło, aby się nimi nacieszyć, rozpoznać pasma i znane szczyty.

Trasa Ramsau na masywie Dachstein
Trasa Ramsau na masywie Dachstein

Pierwszą z tras biegowych o nazwie "Ramsau" widać od razu po wyjściu z górnej stacji gondoli. Kilka agrafek w cieniu Kleiner Koppenkarstein, jednego ze szczytów masywu, może stanowić rozgrzewkę przed drugą, dłuższą "Panoramą". Z pierwszej na drugą przejeżdża się długim, naprawdę szybkim i emocjonującym zjazdem, by z powrotem wjechać wyciągiem orczykowym. Z niemałą satysfakcją zaliczyłem jedno i drugie, przy czym biegówkowy debiut na orczyku w takiej scenerii ucieszył mnie specjalnie ;-). Obydwie trasy czynne są cały rok, a chyba szczególnie popularne wydają się być w okresie jesiennym, podczas przygotowań zawodników do startów w nadchodzącym sezonie. Różnie wygląda sprawa z podawanymi długościami tras na Dachsteinie - w naszym przypadku pętle miały długość dokładnie 1,6 i 3,4 kilometrów (według pomiarów z GPS-a).

Panorama - dłuższa z tras na lodowcu Dachstein
Panorama - dłuższa z tras na lodowcu Dachstein

Mimo bardzo specyficznego, tępego śniegu po Dachsteinie biegało się znakomicie. Na obydwie trasy trafiłem zaraz po przejeździe ratraka (Dachstein ma swój ratrak w firmowych barwach), więc żartowałem w duchu, że trasy przygotowano właśnie dla mnie. Połączenie scenerii, pogody, rodzaju aktywności i stanu tras było czymś naprawdę niezwykłym - takiej ilości biegówkowych endorfin chciałbym życzyć każdemu biegającemu. Chwilami miałem wrażenie że występuję w scenach z broszur reklamowych regionu Schladming-Dachstein - na świeżuteńkim "sztruksie" w bez wątpienia jednej z najniezwyklejszych biegówkowych miejscówek w Austrii i w Europie. I jeszcze z nowym, ciekawym doświadczeniem, jakim była wyraźnie inna wydolność organizmu podczas aktywności w rozrzedzonym powietrzu na prawie 3,000 metrów n.p.m.

Schody Donikąd na masywie Dachstein
Schody Donikąd na masywie Dachstein

Stanąć 400 metrów nad alpejską przepaścią

Odwiedzając masyw Dachstein w celach narciarskich na pewno warto odwiedzić atrakcje przeznaczone dla mniej aktywnych odwiedzających. Wejście na ażurowy most, zawieszony pomiędzy skałami niedaleko budynku głównej stacji jest wstępem do stanięcia na Schodach Donikąd - platformie widokowej ze szklanym, przezroczystym podestem, zawieszonej nad 400-metrową przepaścią. Platforma dla wielu okazywała się dla wielu zbyt dużym wyzwaniem, ale nie dla Oli, która pierwsza z całej grupy zameldowała się na jej najbardziej wysuniętym końcu. Obok jest jeszcze Lodowy Pałac z kilkoma lodowymi rzeźbami i kolorowymi iluminacjami, który powinien spodobać się Waszym dzieciom.

Narciarze biegowi na trasie biegowej w Austrii
Narciarze biegowi z Czech na masywie Dachstein

Czesi po Austriakach i Niemcach

Ciekawe, że zupełnie nie słysząc polskiego języka na trasach biegowych "na dole" w Ramsau, wpadał nam on w ucho chyba wszędzie na Dachsteinie - w okolicy restauracji, lodowej jaskini czy wiszącego mostu. Wydawało nam się, że może nawet 1/3, 1/4 osób na górze mogła pochodzić z Polski. A tymczasem oficjalna statystyka z obiektów noclegowych w regionie Schladming-Dachstein mówi tylko o 3% gości przyjeżdżających z Polski. Zaskakujące przy tym, że trzecią najliczniejszą grupą po Austriakach i Niemcach są tutaj... zakochani w biegówkach Czesi. Tu wytłumaczeniem ma być najdalsze wysunięcie Ramsau na wschód spośród najlepszych ośrodków biegówkowych. I rzeczywiście, grupa narciarskich biegaczy widoczna na zdjęciach na "Panoramie" na Dachsteinie to właśnie nasi południowi sąsiedzi.

Akcja ratunkowa nad masywem Dachstein
Akcja ratunkowa nad masywem Dachstein

Biegając po lodowcu Schladming miałem też okazję obserwować akcję ratunkową na pobliskim szczycie. Przylot śmigłowca, podniesienie rannego z grani - wszystko to trwało kilkadziesiąt sekund. Wróciłem pamięcią do mojego szalonego zjazdu sprzed kilkunastu minut i pocieszyłem się, że po pierwsze biegówki są bardzo mało urazowym sportem, a po drugie, że w razie czego ratować nas będzie ubezpieczenie, z którego właśnie pod kątem naszych zimowych aktywności obydwoje skorzystaliśmy przed wyjazdem.

Narciarska trasa do miejscowości Rössing
Narciarska trasa do miejscowości Rössing

Jeszcze kilka obserwacji z narciarskich tras

Tyle Dachstein - wróćmy do Ramsau. Tu zachwyciła nas jeszcze... mapa. Świetna, malutka, mieszcząca się w małej kieszeni mapa tras biegowych na pewno była przygotowywana z myślą o wygodzie biegających. Tradycyjnie, stopień trudności oznaczono na niej kolorami. Z naszych obserwacji wynikało, że czarny kolor, oznaczający najtrudniejsze trasy lub ich odcinki, nie musi wcale zniechęcać. Nie oznacza specjalnej trudności technicznej, a sygnalizuje jedynie wymagane większe możliwości kondycyjne - w praktyce większą ilość dłuższych podejść. I tak szczególnie Rittisloipe pokonywana przeciwnie do ruchu wskazówek zegara oznaczać będzie żmudne podejście, podobne do tych znanych chociażby ze Śnieżnika. Nie należy więc czarnych tras się bać - sami po Rittisloipe wędrowaliśmy na nartach z czterosobową rodziną z dwójką dzieci. W dodatku wiadomo, że po długich podejściach są długie zjazdy... :-)

Salon sprzedaży Lodenwalke
Salon sprzedaży Lodenwalke

Lodenwalke - wyjątkowa fabryka

Wizytę na krótkiej, czarnej "lojpce" w Rössing koniecznie przedłużcie o zwiedzanie fabryki Lodenwalke. Istniejąca tu od 500 lat fabryka zajmuje się produkcją wełnianych tkanin z importowanej z Australii i Nowej Zelandii wełny, a także szyciem szerokiego asortymentu odzieży wełnianej. Od tradycyjnych regionalnych strojów przez szykowne ubrania na eleganckie okazje, po wełniane ciuchy outdoorowe - wszystko to powstaje tutaj z wykorzystaniem doświadczeń kilkuset lat rodzinnej tradycji. Trudno było o lepsze źródło informacji - po fabryce oprowadzał mnie młody właściciel, z pasją i dumą wspominając kolejne interesujące wydarzenia z historii rodzinnej firmy.

Jedna z maszyn w fabryce Lodenwalke
Jedna z maszyn w fabryce Lodenwalke

Wizyta w fabryce była niesamowita. Coś, co pozornie może nie urzekać, zachwyca finezją i stylem. Stare maszyny pracują tu na wszystkich etapach produkcji wełnianych tkanin. W jednej z nich za proces mechacenia faktury tkaniny odpowiadają prawdziwe szyszki, osadzone w wielkiej maszynie. Tak robiło się od zawsze i tak wciąż dzisiaj tutaj to wygląda - tradycja ponad wszystko. Wyjątkowości ubraniom marki Lodenwalker dodaje także fakt, że ubrań z charakterystycznym koziorożcem alpejskim w logo nie można kupić nigdzie indziej na świecie.

Szlak narciarski Sonnenloipe nad Ramsau
Szlak narciarski Sonnenloipe nad Ramsau

Kontroler na codziennie utrzymywanych trasach

Trasy w "langlaufeldorado" w Ramsau am Dachstein w czasie naszego pobytu były utrzymywane codziennie - z naszego hotelowego okna każdego dnia widzieliśmy ratraki, krzątające się po trasach. Ciekawe, że kultura narciarstwa biegowego jest na takim poziomie, że nie zdarzyło nam się trafic na podeptany odcinek narciarskiego śladu. Piesi korzystają z przygotowanych traktów lub wydeptują własne ścieżki z dala od narciarskich świętości. Warto zaznaczyć, że wstęp na trasy biegowe w Ramsau jest płatny, a o ważny karnet może upomnieć się kontroler.

Narciarskie przejście przez jezdnię
Narciarskie przejście przez jezdnię przed Ramsau

Z opłat pobieranych za wstęp na trasy biegowe finansowane są pewnie między innymi wygodne przejścia przez jezdnie. Wyłożone miękką wykładziną pozwalają na przejście przez jezdnię bez zdejmowania nart i jak zauważyliśmy, są standardem w Ramsau i okolicach. Ciekawie przedstawiono schematy tras w najważniejszych punktach, prezentując po prostu duże zdjęcie lotnicze okolic Ramsau z naniesionymi trasami. Choć raczej na efektowności takiego rozwiązania ucierpiała efektywność - w celu dokładnego sprawdzenia trasy i dalszej marszruty bezpieczniej było skorzystać z papierowej mapy.

Autobusem spod Dachsteinu do Ramsau
Autobus spod masywu Dachstein do Ramsau

Autobusem za 1 euro z Ramsau Wintercard

Jak w każdym świetnie zorganizowanym ośrodku narciarskim, tak i w Ramsau na narty można jeździć lokalną komunikacją. Posiadacz "Ramsau Wintercard" - karty wręczanej każdemu gościowi tutejszych obiektów noclegowych - może podróżować tutejszą publiczną komunikacją za 1 euro. I tak można dotrzeć albo na czarne pętle narciarskie oddalone od centrum Ramsau, wyskoczyć na wieczór do Schladming na apres ski, albo prosto spod hotelu dotrzeć pod stację kolei gondolowej na Dachstein. Nie martwcie się o narty - te jeżdżą bezpiecznie w specjalnie przygotowanym kufrze na tyle autobusu. Ramsau Wintercard to także zniżki na niektóre usługi, ale uprawniają też do darmowych atrakcji jak przejażdżka ratrakiem, kurs smarowania nart czy udział w koncercie.

Na platformie widokowej na Dachsteinie
Na platformie widokowej na Dachsteinie

Na polskie Ramsau jeszcze poczekamy

Wizyta w Ramsau am Dachstein w Austrii zostawiła w nas wiele refleksji i spostrzeżeń. Od zachwytów nad skrupulatną organizacją, radością z możliwości biegania w niecodziennej scenerii, po trochę smutne wspomnienie trudnych warunków w Polsce. Z jednej strony niezależnych od nas, z drugiej - wynikających z mającego wciąż miejsce pobłażania podstawowym kwestiom organizacyjnym, jak sprawny transport publiczny, czy wciaż niedostateczne dbanie o środowisko naturalne. Wygląda na to, że na polskie Ramsau będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Pytania i komentarze

Hoher Dachstein- tego balkoniku nie zapomnimy. No i wiszącego mostu :-). Fajnie tam.

Tak, tak, to jedno z tych miejsc, których się nie zapomina tak szybko. Dla narciarza to z jednej strony niezwykłe, zupełnie oryginalne warunki do treningu czy też niezwykłej wycieczki narciarskiej, a dla zwykłego turysty to ten niesamowity balkonik :). Bardzo fajnie tam! :)

Artykuł baaaardzo zachęcający:)Czy możesz napisać, ile kosztowało Was korzystania z tras biegowych + kolejka na lodowiec?

Agnieszko, nie chcę wprowadzić Cię w błąd ani zostawić na przyszłość czytającym błędnej informacji - myślę że najlepsze co mogę zrobić to odesłać na oficjalną stronę po aktualne ceny. Zdaje się, że warto wiedzieć, że są tańsze grupowe bilety - po pierwsze, po drugie - że koniecznie w sezonie trzeba rezerwować bilety wcześniej. Dachstein to popularne miejsce.

Ale piękne widoki! Ahh.. od tylu lat zbieram się, żeby wybrać się w końcu zimą w góry ale jakoś do tej pory nie udało mi się tego zrealizować. Obiecałem sobie, że w tym roku to na pewno pojadę! Może nie od razu Austria, ale Polskie góry na początek powinny wystarczyć.

Karolu, jeśli tylko mamy w Polsce śnieg, Polska zdecydowanie wystarcza :). Są Izerskie, jest Masyw Śnieżnika z nowym szlakiem, coś się szykuje w Gorcach. Tak - zdecydowanie Polska nadaje się na biegówki :)

przystrzyżona do milimetra faktura śniegowego dywanu niezmiennie wprawia mnie w zachwyt! zapisałem ramsau jako miejscówkę pod biegówki (jak tylko wrócimy z rowerów;)). pozdrowienia

Mega miejscówka, bez dwóch zdań :). Porównując do klimatów w jakich przebywacie od dawna to dopiero będzie podróżnicza egzotyka :). Pozdrowienia, bezpiecznej podróży! :)

Wspaniałe zdjęcia. Wspaniałe klimaty. Czytałem dużo o Ramzau na forum narciarskim ale wygląda, że rzeczywistośc jest jeszcze lepsza od wyobrażeń!! Niesamowite. Dlaczego w Polsce nie mamy takich zim?! Pozdrawiam!! Proszę o więcej takich klimatów!

Dziękuję za dobre słowo, ale w takich miejscach łatwo wychodzą fajne zdjęcia. A dlaczego nie mamy takich zim... Klimat, zmiany, działalnosć człowieka. Ni wygląda to dobrze, ale może jeszcze nie wszystko stracone? :) Pozdrawiam, będę starał się o więcej biegówkowych relacji :)

Przysięgam, że kupię sobie biegówki w tym roku...  Pierwsze zdjęcie mega kozak mistrz - wytrop jakiś konkurs i go wygraj tą fotą ! :)
 

Paweł :))), nie wiem które zdanie bardziej mnie śmieszy... ;)

A poważnie - dzięki :). Dobra pogoda była, w takich warunkach każdy robi świetne foty, nawet ja :)

Biegówki - kupuj, ale pod warunkiem, że całej rodzince. To świetny sposób na rodzinne spędzenie weekendu zimą, naprawdę. Ruch na świeżym powietrzu, hartowanie organizmu, praca całego ciała... Więc trzymam za słowo! :)

Kosmos:) Jak wielką patriotką bym nie była, Alpy są po prostu śliczne i myśląc o nartach ciągnie mnie tylko w tamtą stronę:)

Nie da się ukryć że prawdziwie alpejskich klimatów nie mamy zbyt wiele. Rzeczywiście kilka krajobrazów w Tatrach, nawet w Sudetach, może Alpy przypominać, ale jeśli spojrzeć na tę panoramę wyżej z Dachsteinu i ciągnące się Alpy po horyzont... To możliwe w Alpach i tylko w Alpach :)

Dodaj Twój komentarz