Poranek nad Odrą w Oderbruch

You are here

Z Berlina do Szczecina: na most rowerowy w Siekierkach

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (218) / popularne (6) / komentarze (8)

Zobaczyć nowy most rowerowy w Siekierkach - taki cel przyświecał mojej jesiennej, czterodniowej wycieczce z Berlina do Szczecina. Chciałem też wywiązać się ze złożonej sobie obietnicy i na świeżo wyremontowanym moście spędzić noc. Jedno i drugie udało się wyśmienicie, a wycieczkę rowerową ze stolicy Niemiec do Polski polecam teraz jako może nawet najciekawszą propozycję na przedłużony weekend w pobliżu polskich granic. Jej ogromną zaletą jest jazda w bardzo dużej części po odseparowanych od ruchu samochodowego drogach rowerowych, zarówno po niemieckiej, jak i po polskiej stronie.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Rowery turystyczne
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Berlin - Erkner - Buckow - Siekierki - Moryń - Trzcińsko-Zdrój - Gryfino - Szczecin
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-berlin-szczecin-2022.gpx (93.79 KB).
Most w Siekierkach - platforma widokowa
Most w Siekierkach - platforma widokowa

Z Berlina do Szczecina na kilka sposobów

Trasę przejazdu rowerem z Berlina do Szczecina można zaplanować na kilka sposobów. W propozycji opracowanej wspólnie przez rowerowych fachowców ze Szczecina i z berlińskiego oddziału ADFC (Powszechnego Niemieckiego Klubu Rowerowego) miasta te połączono dwoma równoległymi wariantami. Do ich wytyczenia wykorzystano fragmenty najlepszych szlaków rowerowych tych okolic, prowadząc turystę niemal wyłącznie po drogach rowerowych, separujących rowerzystę od ruchu samochodowego. Wariant “niemiecki” opuszcza Berlin w kierunku północnym, prowadząc najpierw szlakiem Berlin-Uznam (Berlin-Usedom-Radweg), później drogą rowerową Odra-Hawela (Oder-Havel-Radweg), a na koniec szlakiem Odra-Nysa (Oder-Neiße-Radweg). Wariant “polski” wychodzi z Berlina na wschód po szlaku rowerowym Sprewy (Spree-Radweg), następnie odbija w Tour Brandenburg, a z Siekierek przez Trzcińsko-Zdrój i Gryfino do Szczecina biegnie po niedawno wybudowanych pokolejowych drogach rowerowych.

Trasa Pojezierzy Zachodnich i pole aronii
Trasa Pojezierzy Zachodnich i pole aronii

W zaproponowanych “oficjalnie” wariantach zabrakło mi możliwości zobaczenia Szwajcarii Marchijskiej, która kiedyś wpadła mi w oko i którą od dawna miałem na liście miejsc do zobaczenia. Podczas tego wyjazdu użyłem więc nieco zmodyfikowanego wariantu polskiego i krótki odcinek po Tour Brandenburg zamieniłem na przejazd przez Szwajcarię Marchijską, a w nim urocze Buckow. Wariant niemiecki, biegnący między innymi malowniczą drogą rowerową wzdłuż kanału Odra-Hawela, bardzo podobną do tras z naszej zeszłorocznej majówki na szlaku Odra-Sprewa, zostawiłem na później, czyli na wiosnę 2023 roku - przejedziemy go podczas kolejnej majówki, całą naszą rowerową grupą.

Szwajcaria Marchijska z góry
Szwajcaria Marchijska z góry

Odbudowany berliński zamek, czyli Forum Humboldtów

Krótki czas w Berlinie wykorzystałem między innymi do zobaczenia Forum Humboldtów, czyli odbudowanego zamku w Berlinie, stojącego nad wodami Sprewy, naprzeciw katedry w Berlinie, między Alexanderplatz a Bramą Brandenburską. Podziwiałem odwagę architektów, która zresztą stała się w Niemczech przedmiotem wielu kontrowersji i dyskusji. Nową sylwetkę zamku zaprojektowano budując od strony rzeki klasycystyczne fasady - zarówno na zewnątrz budynku, jak i wewnątrz zamkowego dziedzińca. W pozostałym kształcie nowy budynek oddaje wygląd zamku, który w XIX i XX wieku był rezydencją królów Prus i cesarzy Niemiec, a podczas II wojny światowej został zburzony podczas alianckich bombardowań. Forum Humboldtów, budowane jako nowe centrum kultury i sztuki Berlina, mieści między innymi Muzeum Etnologiczne, Muzeum Sztuki Azjatyckiej i wystawę poświęconą historii zamku berlińskiego.

Forum Humboldtów - zamek w Berlinie
Humboldt Forum - zamek w Berlinie

Świetna droga wyjazdowa z Berlina

Wyjazd ze ścisłego centrum Berlina wzdłuż Sprewy na wschód, po biegnących wspólnie aż czterech długodystansowych szlakach rowerowych, jest naprawdę warty przejechania. Biegnie tędy i europejskie EuroVelo 2, i paneuropejski R1, i główny niemiecki D-3, i w końcu szlak rowerowy Sprewy (Spree-Radweg). Zaraz za dzielnicą Kreuzberg wjeżdżamy na tereny zielone i aż do podmiejskiego Erkner prawie z nich nie wyjeżdżamy. Tym “prawie” jest krótki przejazd przez historyczną dzielnicę Köpenick. Reszta tego odcinka przez Berlin to jazda przez miejskie parki, naturalne obszary nad Sprewą i lasy Berlina, prawie wyłącznie po drogach lub pasach rowerowych. Wrażenie wielkiego miasta znika gdzieś po około 6 kilometrach od opuszczenia Alexanderplatz, podczas gdy granicę Berlina z Brandenburgią osiągniemy dopiero po 35 kilometrach, tuż przed miastem Erkner.

Szlak rowerowy między Berlinem a Erkner
Szlak rowerowy między Berlinem a Erkner

Na tych 30 kilometrach jazdy jest wiele okazji do obserwacji dość szczególnego ruchu rowerowego, jaki panuje w Berlinie. Teoretycznie powinien być podobny do tego z innych rowerowych miast jakie widzieliśmy, jak Kopenhaga czy Groningen, tymczasem różni go chociażby kwestia bezpieczeństwa. Większość osób w Berlinie używa kasków, podczas gdy w Danii czy Holandii osób w kaskach rowerowych jest bez porównania mniej. Nawet pasy rowerowe malowane na szosie bywają oddzielane dodatkowym “marginesem” od miejsc parkingowych, prawdopodobnie po to, by uchronić rowerzystę przed uderzeniem otwieranymi beztrosko drzwiami samochodów, zaparkowanych równolegle wzdłuż jezdni. Jakość dróg rowerowych w stolicy Niemiec bywa różna, choć nawet gdy biegną po wiekowej kostce, są przeważnie pozbawione nierówności.

Pas rowerowy w Berlinie
Pas rowerowy w Berlinie

Tramwajem wodnym na drugi brzeg Sprewy

Obowiązkową przeprawą przez Sprewę na trasie wszystkich wymienionych przed chwilą szlaków rowerowych jest… tramwaj wodny F11, będący normalnym elementem komunikacji miejskiej Berlina. To jedno z najstarszych połączeń promowych w Berlinie, funkcjonuje od 1896 roku. Koszt przepłynięcia przez Sprewę to koszt normalnego, jednorazowego biletu komunikacji miejskiej w Berlinie. Rower płynie gratis. Jeśli będziecie jechać tędy w weekend w sezonie letnim, zachęcam do sprawdzenia jeszcze jednej przeprawy - promu F24 między Kruggasse i Spreewiesen na obrzeżach Berlina, tuż przed Erkner. To z kolei najkrótsze połączenie w sieci komunikacyjnej miasta, powstało w 1911 roku i wciąż obsługiwane jest przez łódź wiosłową. Między tymi przeprawami znajduje się klimatyczny Köpenick - dzielnica Berlina, będąca kiedyś odrębnym miastem, warta osobnej przejażdżki.

Tramwaj wodny na szlaku rowerowym w Berlinie
Tramwaj wodny na szlaku rowerowym w Berlinie

Za Berlinem zaczyna się Brandenburgia

Po opuszczeniu administracyjnych granic Berlina zaczyna się Brandenburgia. Przypominam często, że sieć szlaków rowerowych w Brandenburgii liczy aż ponad 7,000 kilometrów, a z naszego rowerowego doświadczenia wynika, że około 75% tej liczby stanowi infrastruktura rowerowa (drogi rowerowe, pasy rowerowe) skutecznie oddzielająca ruch samochodowy od rowerowego. Takie warunki rowerowej podróży na kilkudziesięciokilometrowych dystansach wpływają znacząco na bezpieczeństwo i komfort jazdy, tym samym pozytywnie wpływając na dostępność turystyki rowerowej, czy jazdy rowerem w ogóle, także tej będącej codziennym dojazdem do szkoły czy pracy. Większość ciągów rowerowych w Brandenburgii jest dostosowana dla wszystkich użytkowników rowerów, choć czasami, ze względu na zdarzające się starsze odcinki dróg rowerowych z kostki, jadący rowerami szosowymi będą woleli pozostać na szosie.

Droga dla pieszych i rowerzystów w Brandenburgii
Droga dla pieszych i rowerzystów w Brandenburgii

S-Bahn przebijający ścianę w Erkner

Pierwsze brandenburskie miasteczko na trasie to Erkner z charakterystyczną, starą, ceglaną ścianą bazy berlińskich pociągów S-Bahn, z której wystaje sylwetka popularnego miejskiego wagonika. Do 2016 roku istniało tutaj muzeum berlińskiej kolei S-Bahn, które jednak zostało zlikwidowane i od tamtego czasu szuka nowej siedziby. Na stronie internetowej Berliner S-Bahn-Museum widnieje informacja o czasowych wystawach organizowanych na dworcu Berlin-Gesundbrunnen, a także o przygotowywanej nowej lokalizacji muzeum koło dworca Berlin-Lichtenberg, choć wciąż bez wskazania przewidywanej daty otwarcia. Miłośników kolei ucieszy nie tylko ten widok, ale także kilka zabytkowych składów stojących w pobliżu i duże kolejowe graffiti na ścianie jednego z budynków.

Dawne muzeum berlińskiej kolei S-Bahn w Erkner
Dawne muzeum berlińskiej kolei S-Bahn w Erkner

Brandenburgia ma swoją piramidę

Kolejne około 30 kilometrów to dość spokojny przejazd przez podberlińską Brandenburgię. Drogi rowerowe mijają zwykłe niewielkie miejscowości, w nich czasem zadbane, gotyckie kościoły, w tym ten w Garzin, a we wcześniejszym Lichtenow trudno nie zauważyć dobrze zachowanej, ponad 100-letniej cegielni z wysokim kominem, która obecnie jest już tylko siedliskiem nietoperzy. Najbardziej charakterystyczną budowlą na tym odcinku jest jednak oryginalna piramida w Garzau, do której prowadzi leśna droga z miejscowego zamku. Piramida została wybudowana prawie 250 lat temu z kamienia polnego, prawdopodobnie jako mauzoleum ówczesnego właściciela majątku w Garzau. Jej architektem mógł być Carl Gotthard Langhans, który zaprojektował Bramę Brandenburską. Po pożarze zamku piramida w Garzau przez prawie 100 lat pozostawała w ruinie i dopiero na początku XXI wieku została odbudowana przez lokalnych właścicieli.

Piramida w Garzau w Brandenburgii
Piramida w Garzau w Brandenburgii

Szwajcaria Marchijska jako jeden z celów podróży

Gdzieś w okolicy Garzau zaczyna się Szwajcaria Marchijska (Märkische Schweiz). To najmniejszy, a jednocześnie najstarszy, park przyrodniczy (krajobrazowy) w Brandenburgii, a w praktyce bardzo spokojny, naturalny mikroregion z łagodnie zróżnicowanym ukształtowaniem terenu pochodzenia lodowcowego. Różnice wysokości sięgają tu nawet 100 metrów na kilometrze odległości, choć "na szczęście" ma to miejsce nieco dalej, w okolicach Bad Freienwalde. Dzięki tej łagodnie pofałdowanej rzeźbie terenu i ogromnej ilości zieleni, przejazd przez Szwajcarię Marchijską okazał się najprzyjemniejszym fragmentem mojej wycieczki przez Brandenburgię i chyba był warty modyfikacji względem polecanych, oficjalnych wariantów szlaku. Ciekawe, że ukształtowanie i mikroklimat regionu sprawiły, iż właśnie w Szwajcarii Marchijskiej mieści się najbardziej na północ wysunięty ośrodek treningowy Niemieckiego Związku Narciarskiego, a także najdłuższy tor saneczkowy w północnej części Niemiec.

Buckow - centrum Szwajcarii Marchijskiej
Buckow - centrum Szwajcarii Marchijskiej

Głównym ośrodkiem Szwajcarii Marchijskiej jest Buckow, niewielkie miasteczko nastrojem przypominające może bardziej czeskie niż niemieckie miejscowości. W XX wieku Buckow było popularnym miejscem wypoczynku mieszkańców Berlina, a dom letniskowy posiadał tu jeden z największych niemieckich poetów, Bertolt Brecht. Powodem do zatrzymania się w Buckow może być kilka restauracji położonych w centralnej części miasteczka. W restauracji Stobbermühle w karcie z tradycyjnymi niemieckimi potrawami można znaleźć nawet wielkiego kapuścianego gołąbka, który - przyznaję, nie wiedziałem - łączy tradycje kulinarne Polski i Niemiec. Na końcu Buckow, tuż przed zjazdem na ścieżkę doliną potoku Stöbber, znajduje się Schweizer Haus - miejscowe centrum edukacyjno-informacyjne z wystawą poświęconą Szwajcarii Marchijskiej.

Szwajcaria Marchijska - Buckow
Szwajcaria Marchijska - Buckow

Atrakcyjne leśne drogi Szwajcarii Marchijskiej

Przejazd przez Szwajcarię Marchijską najlepiej zaplanować z wykorzystaniem leśnych szlaków i ścieżek biegnących wzdłuż tutejszych jezior i potoków. Piesza ścieżka wzdłuż jeziora Schermützelsee przyjemnie wprowadzi bocznymi drogami do Buckow, a wąska ścieżka w dolinie potoku Stöbber wyprowadzi w kierunku kolejnego celu - miasta Wriezen i położonego kilkanaście kilometrów dalej mostu w Siekierkach. Na początku tej drugiej, w potoku Stöbber widać miejsce przeznaczone do kąpieli Kneippa, czyli zabiegów hydropatycznych opracowanych przez XIX-wiecznego księdza, Sebastiana Kneippa, którym Buckow zawdzięcza swoją uzdrowiskową reputację. Kolejny odcinek to kilkukilometrowa przejażdżka przez pieknie naturalny, bukowy las w kierunku jeziora Große Tornowsee, jeden z tych najprzyjemniejszych momentów wyjazdu.

Ścieżka w dolinie potoku Stöbber w Szwajcarii Marchijskiej
Ścieżka w dolinie potoku Stöbber w Szwajcarii Marchijskiej

Oderbruch, czyli ciekawe Łęgi Odrzańskie

Przed miastem Wriezen krajobraz Brandenburgii wypłaszcza się zupełnie i po kilku zjazdach ląduję na płaskim jak stół obszarze, który Niemcy nazywają Oderbruch. W polskim, geograficznym tłumaczeniu to Kotlina Freienwaldzka, jednak znacznie przyjaźniej i bardziej opisowo brzmią Łęgi Odrzańskie, czyli nazwa regionu kulturowego Oderbruch, którą w języku polskim posługują się Niemcy. Jednak w języku niemieckim Oderbruch to dosłownie "odrzańskie bagno" i to określenie najlepiej oddaje charakter tych terenów w połowie XVIII wieku. W tamtym okresie król pruski Fryderyk II podjął decyzję o osuszeniu i zmianie obszaru dzisiejszego Oderbruch w tereny rolnicze. Istotną częścią tych działań była również zmiana biegu Odry. Dotychczasowy, około 25-kilometrowy fragment rzeki zastąpiono 19-kilometrowym odcinkiem nowego koryta, które przecięło morenowy grzbiet Neuenhagener Spur. W ten sposób rozpoczęła się historia jednego z najciekawszych małych regionów współczesnej Europy, który można porównać do Żuław Wiślanych, równie ciekawych i pełnych lokalnych tradycji.

Most w Siekierkach, w tle Łęgi Odrzańskie
Most nad Odrą w Siekierkach, w tle Łęgi Odrzańskie

Oderbruch, który jest nazywany największym polderem rzecznym w Niemczech, oprócz oryginalnego systemu wodnego szczyci się dziś oryginalną kulturą wiejską i dużą liczbą zabytków, wśród których są izby pamięci i wiejskie muzea regionalne, zabytki architektury i pomniki archeologiczne, przepompownie, młyny wiatrowe i wodne, kościoły i gospodarstwa. Doskonałym miejscem na poznanie tego regionu jest Muzeum Łęgów Odrzańskich (Oderbruch Museum) w Altranft niedaleko Wriezen, którego niestety już nie mogłem odwiedzić ze względu na późną porę. Z tego samego powodu zamiast zdjęć Łęgów Odrzańskich zamieszczam zdjęcia poranku na moście w Siekierkach, gdzie Oderbruch występuje w dalekim tle. I właśnie przez Oderbruch na most w Siekierkach prowadzi 11-kilometrowa, prosta jak strzała, droga rowerowa po dawnej linii kolejowej, fragment szlaku rowerowego Oderbruch Radweg, a jednocześnie dokładne przedłużenie polskiej Trasy Pojezierzy Zachodnich.

Poranek nad Odrą w Siekierkach
Rozlewisko Kostrzyneckie w Siekierkach, w tle Łęgi Odrzańskie

Nowy most rowerowy w Siekierkach

Wizytę na moście w Siekierkach zaplanowałem już w… 2018 roku, po przejechaniu pierwszego odcinka Trasy Pojezierzy Zachodnich z Trzcińska-Zdroju do Siekierek. Stojąc wtedy pod niedostępną, rdzewiejącą i wyglądającą na zapomnianą konstrukcją, próbowałem wyobrazić sobie, jaka przyszłość czeka ten niezwykły obiekt. Dzisiaj z przyjemnością przyznaję, iż nie przypuszczałem, że most Siekierki-Neurüdnitz zostanie wyremontowany w tak efektowny sposób. Podczas prac remontowych - finansowanych w większości z dotacji Unii Europejskiej - z obydwóch części mostu, polskiej i niemieckiej, zdjęto tory kolejowe, a zamiast nich położono pieszo-rowerową nawierzchnię z płyt kompozytowych. Całą kratownicową konstrukcję odświeżono i zakonserwowano, a na polskiej części umieszczono oryginalną dwupoziomową platformę widokową. Po polskiej stronie powstały również stoliki z siedziskami, które wykorzystać można do krótkiej przerwy w rowerowej podróży. Tę dłuższą lepiej jednak spędzić wyżej, na platformie widokowej, w pełni ciesząc się obecnością w tak wyjątkowym miejscu, wyremontowanym z myślą właśnie o turystach rowerowych.

Most rowerowy nad Odrą w Siekierkach
Most rowerowy nad Odrą w Siekierkach

Most Siekierki-Neurüdnitz został wybudowany w 1892 roku. Początkowo był wspólną przeprawą drogowo-kolejową, jednak w 1930 roku zbudowano drugi, równoległy most kolejowy, a dotychczasowa konstrukcja pozostała mostem drogowym. Obydwa zostały wysadzone w 1945 roku, gdy wojska niemieckie próbowały spowolnić ofensywę radziecką nadchodzącą ze wschodu. Po II wojnie światowej kolejowy most w Siekierkach został odbudowany, a po drugim (czyli pierwszym) moście drogowym pozostały tylko wspomnienia w postaci przyczółków i filarów stojących w rzece. Odbudowany w 1955 roku most miał służył organizacji Układu Warszawskiego jako sposób na sprawną relokację wojsk podczas potencjalnego konfliktu z NATO. Historyczne zapisy mówią, że nigdy nie przejechał po nim pociąg pasażerski, brak jest również dowodów na regularny ruch transportów wojskowych. Współczesny rozdział 140-letniej historii mostu rozpoczął się wraz z rozwojem sieci dróg rowerowych w północno-zachodniej Polsce.

Konstrukcja mostu nad Odrą w Siekierkach
Konstrukcja mostu nad Odrą w Siekierkach - część polska

Nie jeden, a właściwie dwa i więcej mostów

Choć potocznie mówi sie o jednym moście w Siekierkach, w praktyce mamy do czynienia z dwiema konstrukcjami mostowymi, które składają się na 800-metrową przeprawę przez Odrę, najdłuższą ze wszystkich odrzańskich przepraw. Pierwsza z nich to most nad właściwym korytem Odry, zarządzany przez Niemców i przez Niemców wyremontowany. Druga konstrukcja to polska część przeprawy, leżąca nad obszarem odrzańskiego rozlewiska, którą od części niemieckiej dzieli około 100 metrów odległości. Uważne oko dostrzeże, że niemiecka konstrukcja odbudowana została z różnej wielkości przęseł, gdyż powojenna Niemiecka Republika Demokratyczna wykorzystała części innych, często uszkodzonych podczas wojny lub przebudowywanych, mostów. I tak: najdłuższa część użyta do budowy mostu pochodzi z Frankfurtu nad Odrą, kolejna z wiaduktu na Bornholmerstraße w Berlinie, a najkrótsza z mostu w regionu Halle. Taki mostowy recykling.

Most Siekierki-Neurüdnitz nad Odrą
Most Siekierki-Neurüdnitz nad Odrą - część niemiecka

Cztery, a może pięć funkcji mostu w Siekierkach

Niezwykłe losy mostu w Siekierkach pozwalają dostrzec w nim przynajmniej cztery funkcje, jakie dzisiaj pełni. Pierwsza, bardzo praktyczna, to doskonałe połączenie rowerowe między polskimi szlakami rowerowymi i siecią szlaków rowerowych Brandenburgii. Druga to przypomnienie o historii i dziedzictwie regionu - 140 lat temu miejsce to znajdowało się mniej więcej w środku Królestwa Prus, zgodę na budowę mostu wydawał cesarz Wilhelm I Hohenzollern, a Siekierki nazywały się jeszcze Zäckerick. Trzecia - przyrodnicza, która dzięki położeniu mostu z platformą widokową na skraju rezerwatu przyrody pozwala na niemal bezpośredni kontakt z naturą. Gdy wieczorem rozkładałem namiot, pod platformą widokową żerowały borsuki nic sobie nie robiąc z mojej obecności. Rano z obszaru Rozlewiska Kostrzyneckiego otaczającego most zrywały się kolejne, liczne stada ptaków, a rzeka i jej brzegi przykryte były warstwą porannej mgły. W dodatku, gdy kilka lat temu poznawałem szlak Odra-Nysa, z drugiego brzegu dobiegały do mnie absolutnie fantastyczne dźwięki z rozpoczynającego się rykowiska jeleni.

Poranek nad Odrą w Oderbruch
Poranek nad Odrą w Oderbruch

Czwarta funkcja jest bardzo symboliczna. Obecny most, przez Niemców nazwany nawet Mostem Europejskim (Europabrücke), po prostu łączy. Łączy dwa brzegi rzeki, łączy dwie międzynarodowe społeczności rowerzystów i łączy dwa państwa o niełatwej historii. Most w Siekierkach w bardzo obrazowy sposób przypomina, jak obecnie wygląda zjednoczona Europa bez granic i bez kontroli granicznej, ze swobodnym przepływem mieszkańców. I jeszcze ta zupełnie odwrócona teraz funkcja użytkowa mostu, gdy z wojskowego, zimnowojennego obiektu most w Siekierkach zmienia się w obiekt infrastruktury cywilnej, służący teraz dostępnej, integrującej turystyce rowerowej, którą uprawiać mogą osoby w każdym wieku, rodzice z dziećmi, osoby starsze, a nawet osoby z niepełnosprawnościami. Zawsze będę powtarzał, że takich miejsc o takiej symbolice bardzo nam w Polsce brakuje.

Most w Siekierkach - część środkowa
Most w Siekierkach - część środkowa

Mniej oficjalna funkcja noclegowa

Można się też doszukać funkcji piątej - noclegowej. W mojej podróży most rowerowy w Siekierkach potraktowałem jako doskonałe miejsce na spędzenie nocy, choć... prawdopodobnie nie o tym myśleli jego projektanci. Namiot można rozstawić na jednym z dwóch poziomów mostu, a pod niewielkim zadaszeniem prawdopodobnie znajdą się również warunki na powieszenie hamaka. Widoczne na zdjęciu "stoliki" na schodach posłużą jako doskonałe miejsce do przygotowania kawy. Pamiętajcie tylko o dwóch rzeczach - zadajcie sobie trudu, by szpilki ani żadne inne przedmioty nie uszkodziły elementów mostu lub użyjcie specjalnych haczyków przewidzianych do mocowania namiotu do drewnianych podestów. Pamiętajcie też, że to skraj rezerwatu przyrody, więc bądźmy tam tylko tymczasowymi gośćmi, zachowując szacunek dla miejscowych gospodarzy. I w końcu - na miejscu nie ma śmietników - nawet najmniejsze śmieci zabieramy ze sobą.

Platforma widokowa na Moście Europejskim w Siekierkach
Platforma widokowa na Moście Europejskim w Siekierkach

Dalej Moryń, Trzcińsko-Zdrój, Banie i Gryfino

Z Siekierek do Szczecina dotarłem po znanych już nowych drogach rowerowych, biegnących przez Moryń (czy raczej jego bliskie okolice), Trzcińsko-Zdrój, Banie i Gryfino. Poza krótką przerwą za Trzcińskiem-Zdrojem zarówno Trasa Pojezierzy Zachodnich, jak i Blue Velo, biegną po nowych, asfaltowych drogach rowerowych wybudowanych w śladach dawnych pruskich linii kolejowych. Każde z miasteczek warte jest uwagi i poznania, wszystkie mają swoję wielowiekową historię i tradycje, po których piękną pamiątką są dobrze zachowane układy urbanistyczne wraz z niemal kompletnymi murami miejskimi. Zarówno w Moryniu, jak i w Trzcińsku-Zdroju znajdziecie miejsce na posiłek i postój, a nawet nocleg w przystępnych cenach.

Trzcińsko-Zdrój widziane z góry
Trzcińsko-Zdrój widziane z góry

Klępicz - miejsce (wyjątkowo) przyjazne rowerzystom

Przestrzegam, by spiesząc się do Morynia lub Trzcińska-Zdroju nie przegapić dworca w Klępiczu, położonego zaledwie 11 kilometrów od mostu w Siekierkach. W bardzo wyjątkowym miejscu przyjaznym rowerzystom możecie przygotować sobie kawę lub herbatę, a nawet szybki, prosty posiłek. Wszystko za sprawą mieszkającej tu rodziny, która zamieniła dawne kolejowe otoczenie dworca w przydrożną kawiarenkę rowerową. Na rowerzystów czekają proste siedziska i stoły, jest kuchenka, kawiarka i garnki, są nawet herbatniki i śmietanka do kawy. Warto pamiętać, że w dobrym tonie jest odwdzięczyć się mieszkańcom Klępicza wrzucając kilka złotych do stojącej skarbonki. W dokładnie ten sam sposób funkcjonują niderlandzkie “rustpunty” - miejsca odpoczynku dla rowerzystów organizowane przez prywatne osoby na prywatnych posesjach, którymi cieszyliśmy się odwiedzając Morze Wattowe i Fryzję.

Miejsce Przyjazne Rowerzystom w Klępiczu
Miejsce Przyjazne Rowerzystom w Klępiczu

Rowerem po polsko-niemieckim pograniczu

Około 200-kilometrowa trasa rowerowa z Berlina do Szczecina dla jednych będzie inspiracją do szybkiej dwudniowej trasy z Polski do Niemiec, a inni - jak my - spędzą na niej nawet czterodniowy, przedłużony weekend lub kilka dni letniego urlopu. Dzięki wspomnianym wariantom na moście w Siekierkach można pojawić się więcej niż raz sukcesywnie poznając kolejne atrakcje mało znanego w Polsce polsko-niemieckiego pogranicza. Jak wspomniałem, nasz kolejny raz między Berlinem a Szczecinem zaplanowaliśmy już na najbliższą majówkę, a okolicą, której przyjrzymy się bliżej, będzie właśnie intrygujący Oderbruch. Do zobaczenia nad Odrą!

Pytania i komentarze

Czyli most jest dostepny ze szlaku Odra-Nysa? Dzięki za interesujące informacje o moście

Oczywiście, tak. Most w Siekierkach leży tuż przy drodze rowerowej szlaku Odra-Nysa. I naturalnie, od czerwca 2022 jest przejezdny w obydwóch kierunkach :)

Napiszę nawet więcej - jeśli po Odra-Nysa jedziesz do Szczecina, to moim zdaniem bardziej atrakcyjna jest droga po polskiej stronie. Ta którą wspominam, czyli przez Moryń, Trzcińsko, Gryfino. Zdecydowanie więcej się "dzieje", droga jest ciekawsza. Czyli z Odra-Nysa skręcamy w most i jedziemy prosto w las :)

Piękna wycieczka i piękne zdjęcia. Ta trasa zawsze była moim marzeniem, ale akurat jak mam urlop to pogoda mocno się zepsuła :(

Aj, szkoda! Trasa jest naprawdę udana, namawiam mocno. W tę majówkę zrobilismy bardzo podobną, ale z Berlina pojechaliśmy na północ w kierunku Eberswalde. Niedługo będzie na blogu, może zdążę do momentu, gdy wrócisz :)

Czy możesz polecić miejscówę do spania w Berlinie tak by rower też był w miarę zaopiekowany, jeśli znasz coś dla grupy 5 osób też chętnie skorzystam

Tak rowerowo spaliśmy w Berlinie w trzech miejscach:

A&O Hauptbahnhof - prosty hotel i hostel w jednym, super lokalizacja i duża rowerownia, w której jednak lepiej i tak czymś przypiąć rower.

A&O Mitte - obiekt taki sam jak ten przy dworcu, chociaż podczas tego pobytu sprawiał jednak bardziej głośne wrażenie niż ten poprzedni. I mieliśmy wyrażnie mniejsze pokoje. Uwaga - brak rowerowni, poproszono nas o przypięcie rowerów do barierek w podwórzu, słabo.

Pfefferbett Hostel - przyjemna miejscówka, blisko Alexanderplatz. Rowery też na podwórzu, ale dostępnym tylko z hostelu, więc teoretycznie jak w pomieszczeniu zamkniętym. I tak warto przypiąć do barierki.

Pierwsze i trzecie miejsce polecam, drugiego - nie.

Przejechaliśmy niedawno z kolegą na rolkach terenowych część polską tej trasy od Myśliborza do mostu w Siekierkach i z powrotem. Ogólnie jest już fajnie, ale jeszcze kawałek za Myśliborzem do Trzcińska jest różnie. Są już nowe fragmenty, ale jest jeszcze kilka kawałków nie zrobionych i trzeba jechać po średniej jakości drogach lokalnych. Za to od Trzcińska to już jest bajka. Z minusów, słaba ilość sklepów i jakichkolwiek punktów gastronomicznych przy samej trasie. Trzeba odbijać gdzieś w bok w głąb miejscowości. Jeśli komuś nie pasuje nocowanie pod namiotem, wtedy gorąco polecam Pensjonat Myśliwski w oddalonym o ok. 8 km od mostu Żelichowie. Fajne miejsce wypadowe do zwiedzania okolicznych tras.

Cześć! :) Dzięki za wrażenia, całej Trasy Pojezierzy Zachodnich jeszcze nie jechaliśmy, staram się wyczekać do momentu, gdy wybudują wszystko, co mają budować :)

A w Pensjonacie Myśliwskim w Żelichowie też spaliśmy - podczas tegorocznej majówki, też na trasie Berlin-Szczecin, ale z innym przebiegiem na terenie Brandenburgii. Przyjemnie :)

Dodaj Twój komentarz