Mierzeja Helska to nie tylko plaże i bikini, ale i kilkadziesiąt lat historii militarnej Polski. Korzystając ze ścieżki rowerowej biegnącej po Półwyspie Helskim nasz kolejny dzień na Helu spędziliśmy na poszukiwaniu fortyfikacji, rozrzuconych po helskich lasach. Rano zameldowaliśmy się na przystani przy Targu Rybnym w Gdańsku, by już dwie godziny później schodzić z pokładu katamaranu w Helu.
Wspomnienie zimnej wojny
Fortyfikacje Helu widać jeszcze z terenów miasta. To cztery stanowiska ogniowe 27. Baterii Artylerii Stałej Cypel-Hel. Trzy działa pocięto i wywieziono w latach 90-tych - zostało jedno, dzielnie opierające się morskiemu żywiołowi. Niewielu odwiedzających jednak wie, że wszystkie Baterie Artylerii Stałej powstały w wyniku zimnowojennych zbrojeń, a nie podczas II wojny światowej, jak mogłoby się wydawać. Działom towarzyszyły schrony i magazyny, ale i efektowny punkt kierowania ogniem, który obecnie jest otwarty i możliwy do dzikiego 'zwiedzania'.
Kilkaset metrów dalej znajduje kolejna, 13. BAS, zlokalizowana na obiektach przedwojennej 31. Baterii im. Heliodora Laskowskiego, znanej między innymi z wojennych potyczek z okrętem Schleswig-Holstein. Zwiedzić można jedyne zachowane działo z kopułą maskującą, bedące obiektem muzealnym. Kawałek dalej, w cieniu helskiej latarni morskiej, stoi budynek dalmierza na który odważni mogą się wspiąć by z bliska obejrzeć kopułę.
Odnawiają helskie fortyfikacje
Na północno-wschodnim krańcu Półwyspu Helskiego zlokalizowana została przed wojną bateria 'duńska', nazwana tak od kraju, dla którego była pierwotnie produkowana przez szwedzkie zakłady zbrojeniowe Bofors. Obecnie, dzięki właśnie sponsorowi z Danii, firmie Hamilton Poland, Muzeum Obrony Wybrzeża przywraca baterii dawny wygląd. Uporządkowano teren, odnowiono wnętrza schronów, wyznaczono trasy dojścia, a w planach jest nawet budowa atrapy dawnego działa.
Nieznany los dział Gryfa
Interesująca jest historia dział ze spalonego przez Niemców ORP 'Gryf', który zdołał dotrzeć do helskiego portu. Polacy wymontowali dwa ocalone działa, przewieźli je przez helskie piaski i postawili w miejscu, które... polscy fascynaci militariów i eksploracji odkryli dopiero w 2005 roku! Do dziś jednak nie wiadomo, co Niemcy zrobili z samymi działami po kapitulacji Helu. W tej samej okolicy obejrzeć można kompletny dalmierz 3. Baterii Artylerii Stałej.
Dawna latarnia na Górze Szwedów
Niestety, dzisiaj nie można już zobaczyć stojących jeszcze kilka tygodni temu schronów i stanowisk startowych rakiet 64. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej niedaleko Juraty. Pozostały po nich tylko ślady spychaczy, porządkujących teren pod nowe inwestycje hotelowe. Można za to wciąż oglądać dawną latarnię na Górze Szwedów. Zamknięta i niedostępna zimą, gdy dotarliśmy tu na biegówkach, teraz stoi otworem. By wejść po ażurowej konstrukcji na górny taras trzeba mieć więcej odwagi niż... ja ;). O podziwianiu widoku nie można już mówić w przypadku innej dawnej latarni Jastarnia-Bór - kierując się GPS-em odnalazłem jedynie niewielki kopiec fundamentów.
Ośrodek Oporu Jastarnia
Duże wrażenie robią obiekty Ośrodku Oporu Jastarnia. Wybudowane tuż przed wojną ciężkie bojowe obiekty miały bronić w najwęższym miejscu mierzei dostępu do strategicznego portu wojennego w Helu. Kilka potężnych konstrukcji rozstawionych jest w dwu rzędach w lasach Jastarni. W planach posiadały wieże bojowe z uzbrojeniem artyleryjskim, jednak wybuch wojny przeszkodził w transporcie kolejowym bojowego wyposażenia z południa Polski. Dziś w jednym ze schronów urządzono militarną placówkę muzealną, a dotrzeć do wszystkich można piękną leśną trasą z Jastarni po niebieskim szlaku turystycznym.
Rajska plaża na Helu
Podróżując po Mierzei Helskiej trudno oprzeć się zachwytowi na widok pięknych helskich plaży. Podejrzewam, że wielu zapytanych o miejsce wykonania zdjęcia, odpowiedziało by egzotycznymi rajskimi destynacjami, podczas gdy wystarczy piękna pogoda, chęc dotarcia w nowe, rzadko odwiedzane zakątki polskiego wybrzeża, by wspaniały nadmorski krajobraz mieć wyłącznie dla siebie. Bez konieczności podróżowania na drugi kraniec naszego globu.
Tych i innych obiektów na Półwyspie Helskim jest kilkadziesiąt, wszystkie stoją na terenach dostępnych dla każdego, po tym jak w latach 90-tych opuściło je wojsko. Niszczeją, są rozkradane przez 'kolekcjonerów' czy złomiarzy. Jak jednostka rakietowa w Juracie bywają także burzone pod przyszłe inwestycje mieszkaniowe. Łapcie więc za rowery, wsiadajcie w pociąg czy katamaran, GPS w kieszeń i na Hel!
Wspaniałe, bardzi interesują mnie takie miejsca. Jak pojadę w końcu nad polskie morze, to na pewno będę miała te fortyfikacje w uwadze :)
Cool photos. I am really looking forward to visiting the Hel peninsula! Thanks for sharing!!
Matthew
Schron bojowy w Jastarni nosi pod zdjęciem błędna nazwę Saragossa - naprawdę nazywał się przed wojną SARATOGA.
Dziękuję - poprawiłem podpis pod zdjęciem.
Na Helu wojsko zasypuje zabytki militarne
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,10904953,Na_Helu_wojsko_z...
... zasypali, a teraz będą odkopywać... Ale przecież żeby mogli odkopać, to musieli najpierw zasypać, prawda? ;)
Byłem tam z żoną tydzień temu. Pociągiem z Władysławowa na Hel i powrót rowerkiem. Piękna sprawa. Jestem pod wrażeniem twojej strony. Pozdrawiam
Dzięki, pozdrawiam! :)
Ja już byłem, dosłownie 2 dnie wcześniej - 7 maja :-)
Świetne tereny, nie można napisać inaczej :)
Szkoda że latem tak oblegane, można by częściej zaglądać. Ale dobre i to :).
Pozdrowienia! :]
Strażnik fortyfikacji Helu wygląd trochę jak kangur;)
Zgadza się, to taka lokalna odmiana karłowata ;]
Cudownie! Okazuje się, że nie trzeba jechać na drugi koniec świata, aby być na rajskiej plaży... wystarczy Jastarnia :)
Właśnie tak, Marto :), niektóre odcinki bałtyckich plaż naprawdę przypominają efektowne widoki znad południowych oceanów :) Tylko że tam trudniej dostać się z rowerem ;) :)
Dodaj Twój komentarz