Noteć w Trzebiczu

You are here

Rzeczpospolita Ptasia. Rowerem wzdłuż Warty i Noteci

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (154) / popularne (6) / komentarze (12)

Rzeczpospolita Ptasia - maleńkie państwo w państwie, posiadające swoją stolicę, paszport ze zdjęciem, kodeks zachowania, a nawet niebudzącą kontrowersji konstytucję, której zapisów dobrowolnie przestrzegają wszyscy odwiedzający to miejsce. Mój rowerowy koniec sezonu w tym roku zbiegł się z ostatnimi dniami pobytu w zachodniej Polsce dziesiątek tysięcy żurawi i gęsi, które Rzeczpospolitą Ptasią - czyli Park Narodowy Ujście Warty i jego okolice - od lat wybierają na miejsce zbiórki przed odlotem na zachód lub południe Europy.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Krzyż Wielkopolski - Przynotecko - Santok - Gorzów Wielkopolski - Kłopotowo - Słońsk - Kłopotowo - Kostrzyn nad Odrą
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-lubuskie-2018.gpx (50.8 KB).
Krajobraz doliny Noteci
Jesienny krajobraz doliny Noteci

Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne

Eden - konkurs Komisji Europejskiej, którego pełna nazwa to European Destinations of Excellence, w Polsce znany jest jako Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne. Zwycięstwo Rzeczypospolitej Ptasiej w jednej z polskich edycji mówi wiele o celu konkursu - ma promować ciekawe, często mniej znane, a przede wszystkim unikalne miejsca na mapie Europy. W Polsce Eden jest realizowany jest od 10 lat przez Polską Organizację Turystyczną we współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki, a wyróżnionych zostało już ponad 20 nietuzinkowych atrakcji turystycznych.

Rzeczpospolita Ptasia - Słońsk
Rzeczpospolita Ptasia - Słońsk

To ważna ostoja ptaków wodnych i błotnych

Obszar na którym leży Rzeczpospolita Ptasia jest jedną z najważniejszych w Polsce ostoi ptaków wodnych i błotnych, a także jednym z najważniejszych obszarów podmokłych w Europie. Rozciągając się po obu stronach Warty dzieli się na Polder Północny i położony na południe od koryta rzeki obszar zalewowy. Dużą część zajmuje utworzony w 2001 roku Park Narodowy Ujście Warty, na terenie którego kilkanaście dni przed moją wizytą przebywało aż 140,00 tysięcy gęsi i około 20,000 żurawi, co było rekordową liczbą w historii Parku. Na terenie Parku naliczono dotąd około 280 gatunków ptaków, z których aż 170 wybrało te okolice na tereny lęgowe. Zimą można spotkać tu bieliki w liczbie nawet 50 osobników! A innymi widywanymi gatunkami są m.in. derkacz, dziwonia, rycyk, ostrygojad, batalion, zimorodek, dudek, ohar, perkoz rdzawoszyi czy zausznik. Prawdziwy ptasi raj - ale to przecież Eden!

Tablica Parku Narodowego Ujście Warty
Tablica Parku Narodowego Ujście Warty

Świetna Trasa Rowerowa Warta-Noteć

Obserwację ptasich populacji umożliwiają liczne szlaki turystyczne, w tym piesze i rowerowe. Przez teren Parku biegnie m.in. ok. 70-kilometrowa Trasa Rowerowa Warta-Noteć z Santoka przez Gorzów Wielkopolski do Kostrzyna nad Odrą. Od Gorzowa aż do Kostrzyna rowerowy szlak prowadzi po wale przeciwpowodziowym Warty zupełnie uciekając od cywilizacji. Do przeprawy promowej koło Kłopotowa droga po wałach Warty jest drogą publiczną, na której jednak spotkałem zaledwie kilka aut. Jadąc po naturalnej, jednak dobrze utwardzonej, bardzo wygodnej nawierzchni podziwiałem piękne nadrzeczne krajobrazy, rzędy wierzb i słuchałem klangoru krążących nade mną żurawi. I choć zdecydowanie brakuje na niej przygotowanych miejsc, gdzie można zatrzymać się na odpoczynek lub schronić się przed nieprzyjazną pogodą, to trasa jest świetna!

Trasa rowerowa Warta-Noteć
Trasa Rowerowa Warta-Noteć

Na rowerze po Parku Narodowym Ujście Warty

Od przeprawy promowej (a raczej od drogi prowadzącej do niej z Witnicy) to już zamknięta dla samochodów droga wewnętrzna parku narodowego, która jest jednocześnie fragmentem szlaku rowerowego “Na dwóch kółkach przez Polder Północny”, udostępnionego przez Park Narodowy Ujście Warty. Inną trasą osiągalną na rowerze jest popularna “betonka”, czyli przeznaczona dla pieszych i rowerzystów droga z betonowych płyt koło Słońska - stolicy Rzeczypospolitej Ptasiej. Ta droga należy do najpopularniejszych miejsc odwiedzanych przez turystów, a dwa zadaszone miejsca odpoczynku pozwolą zatrzymać się tutaj na dłuższą obserwację.

Na dwóch kółkach przez Polder Północny
Na dwóch kółkach przez Polder Północny

Oprócz dróg udostępnianych przez park narodowy, są jeszcze szlaki turystyczne przygotowane przez Towarzystwo Przyjaciół Słońska - te w większości biegną po terenie otuliny parku narodowego w okolicy Słońska, a jeden może być nawet alternatywnym dla szlaku R1 wariantem dojazdu rowerem do Kostrzyna. Każdy ze szlaków ma swojego ptasiego patrona, którego można dostrzec po drodze. Najdłuższy, żółty to Szlak Derkacza - pętlą o długości 21 kilometrów okrąża obszar pomiędzy Słońskiem a Kłopotowem. Pieszą wędrówkę lub rowerową wycieczkę można urozmaicić również o czerwony Szlak Gęgawy, niebieski Szlak Dudka, zielony Szlak Kani i czarny Szlak Dzięcioła. I choć szlaki te w większości wykorzystują drogi publiczne, prawdopodobnie jedynym pojazdem, który tu spotkacie będzie samochód miejscowego wędkarza lub ciągnik rolniczy. Jednak jeśli zamierzacie przejechać je rowerem, warto wcześniej zasięgnąć języka na temat ich aktualnej przejezdności w siedzibie Towarzystwa. A latem na kajakarzy czeka jeszcze Szlak Zimorodka.

Szlak w Parku Narodowym Ujście Warty
Szlak turystyczny w Parku Narodowym Ujście Warty

Rzeczpospolita Ptasia wspólną ideą pasjonatów

Rzeczpospolita Ptasia jest wspólną ideą miejscowych pasjonatów i świetnym pomysłem na pokazanie obszaru o wysokiej wartości przyrodniczej szerokiej rzeszy turystów i zachęcenie do jego odwiedzin w odpowiedzialny sposób. Inicjatywę Towarzystwa Przyjaciół Słońska Unitis Viribus wspiera także Park Narodowy Ujście Warty i miejscowy biznes turystyczny, wśród których jest między innymi Biuro Turystyki Przyrodniczej Dudek, organizujące bliskie spotkania z ptakami w postaci turystycznych spacerów, ale także prawdziwych ornitologicznych wypraw.

Zachód Słońca nad Rzeczpospolitą Ptasią
Zachód Słońca nad Rzecząpospolitą Ptasią

Słońsk miejscem pełnym wielkiej historii

Słońsk, przez który przejechałem i który na pewno odwiedzi każdy jadący od promu w Kłopotowie w kierunku “betonki”, rozczarowuje. Bardzo. Pomimo imponującego rozdziału swoich dziejów napisanego przez zakon joannitów (zwanych również kawalerami maltańskimi), przejazd przez dzisiejszy Słońsk to głównie okazja do podziwiania licznych zrujnowanych domostw i przesmutnej ruiny zamku, będącego miejscem pełnym historii. Istniejący do dzisiaj w Niemczech Baliwat Brandenburski - protestancki odłam zakonu joannitów - był właścicielem tych ziem od 1426 do 1945 roku (z krótką przerwą). Niemieccy joannici do dziś wciąż wspierają miejscową parafię przy remontach konstrukcji i wyposażenia gotyckiego kościoła farnego w Słońsku, który za ich czasów był Sonnenburgiem. Ale czy odbudowy doczeka się zamek?

Ruiny zamku joannitów w Słońsku
Ruiny zamku joannitów w Słońsku

Kostrzyńskie Pompeje - zburzone Stare Miasto

Nastrój podobny do tego ze Słońska towarzyszył mi dzień później, gdy zwiedzałem teren dawnego Starego Miasta w Kostrzynie. Przypomniały mi się wrażenia z jazdy szlakiem rowerowym Odra-Nysa w sierpniu. Zrównane z ziemią podczas rosyjskich bombardowań centrum miasta, mieszczące się w obrębie dawnej Twierdzy Kostrzyn, dzisiaj jest tylko zarysem dawnych brukowanych ulic i gęsto niegdyś stojących zabudowań. Wciąż można znaleźć ślady po torach tramwajowych, na wyraźnie zaznaczonym dziedzińcu dawnego kostrzyńskiego zamku stoi ciągle cokół pomnika, a jedyną ozdobą pustego placu ratuszowego jest samotna jarzębina. Kostrzyn uznaje się za jedno z najbardziej zniszczonych podczas II wojny światowej miast leżących na terenie Polski. Nazwa “Kostrzyńskie Pompeje” oddaje dramat jaki przyszło mu przeżyć.

Twierdza Kostrzyn z lotu ptaka
Twierdza Kostrzyn z lotu ptaka

Jeszcze jeden pomnik zimnowojennej historii

Stare Miasto w Kostrzynie to jeszcze jeden potworny pomnik historii, jednak nie tylko historii II wojny światowej, ale również tej późniejszej, prawie nam współczesnej. Bo właśnie lata zimnowojennej niepewności zamroziły wielokilometrowy pas nadgranicznej ziemi i pozbawiły wiele miejsc szansy na skuteczną odbudowę. Zamek w Kostrzynie i wiele innych obiektów Starego Miasta zostało zburzonych do końca dopiero w latach 60-tych. Udało się odbudować i zrewitalizować jedynie trzy bastiony, w których mieści się informacja turystyczna (Brama Berlińska) i bardzo ciekawie opowiadające o losach miasta Muzeum Twierdzy Kostrzyn nad Odrą (Bastion Filip).

Dawny wygląd zamku w Kostrzynie
Dawny wygląd zamku w Kostrzynie

Wspomnienie rowerowej Brandenburgii

A że uwielbiam, gdy jedna moja wycieczka czy wyprawa łączy się z wcześniejszymi, ze sporą satysfakcją słuchałem spotkanego przypadkiem, życzliwego pracownika kostrzyńskiego muzeum, gdy opowiadał że właśnie w więzieniu w twierdzy w Kostrzynie został uwięziony Fryderyk II Wielki, o którego dzieje najpierw otarliśmy się z Olą w Rheinsbergu w północnej Brandenburgii, a później zwiedzaliśmy piękny pałac Sanssouci w Poczdamie, którego był twórcą. Niewątpliwie kostrzyńskie Stare Miasto jest jednym z tych miejsc, które warto przejść z przewodnikiem. A właśnie: "Kostrzyńskie Pompeje" również zostały wyróżnione w konkursie Eden Polska, podobnie jak Rzeczpospolita Ptasia.

Mury i dziedziniec zamku w Kostrzynie nad Odrą
Mury i dziedziniec zamku w Kostrzynie nad Odrą

Tędy biegła Pruska Kolej Wschodnia

A początek mojej trasy w kierunku Rzeczypospolitej Ptasiej miał miejsce w Krzyżu Wielkopolskim. Kilkutysięczne miasteczko powstało dzięki przecięciu się dwóch linii kolejowych, wybudowanych przez Prusy w latach 50-tych XIX wieku. Pierwszą z nich była niezwykle istotna dla państwa pruskiego Pruska Kolej Wschodnia, łącząca Berlin z Królewcem w Prusach Wschodnich, biegnąca także przez Piłę, Bydgoszcz i Tczew. Druga to linia Poznań-Szczecin, otwarta kilka lat po pierwszej. Wśród budowniczych nowych linii mieli być także aktywni uczestnicy XIX-wiecznej Wiosny Ludów w Niemczech, których skierowanie do wyjazdowej pracy miało pomóc w uspokojeniu nastrojów w państwie.

Dworzec kolejowy w Krzyżu Wielkopolskim
Dworzec kolejowy w Krzyżu Wielkopolskim

Parowóz z fabryki im. Feliksa Dzierżyńskiego

Tamte czasy przypomina dzisiaj m.in. ogromny budynek dworca w Krzyżu Wielkopolskim, stojące w sąsiedztwie budynki osiedla dla pracowników kolei i kościół ewangelicki. A żeby chociaż odrobinę wyobrazić sobie dawne kolejowe klimaty, warto rzucić okiem na stojący niedaleko dworca parowóz z Fabryki Lokomotyw im. Feliksa Dzierżyńskiego w Chrzanowie. Wyprodukowany w 1953 roku kontrastuje z zatrzymującymi się w Krzyżu szwajcarskimi pociągami Stadler Flirt, kursującymi w barwach Intercity. I właśnie koło pomnikowego parowozu prowadzi droga ku naziemnemu, wygodnemu przejściu przez tory do miasta - nie trzeba męczyć się z rowerem na schodach pieszej kładki biegnącej nad torami.

Parowóz na dworcu w Krzyżu Wielkopolskim
Parowóz na dworcu w Krzyżu

Jadę europejskim szlakiem rowerowym R1

Na kilkunastu pierwszych kilometrach towarzyszy mi europejski szlak rowerowy R1 - pomarańczowe znaki nowego wzoru rzucają się w oczy z daleka. To właśnie tymi drogami podróżują rowerowi podróżnicy z całego świata, pokonując liczącą ponad 3000 kilometrów trasę z francuskiego Boulogne-sur-Mer nad Kanałem La Manche aż do rosyjskiego Sankt Petersburga. Tego dnia opuszczę R1 już w Drezdenku, jednak wrócę na niego kolejnego dnia, na koniec mojego wyjazdu - we wspominanym już Kostrzynie. To tam usłyszę, że poprowadzenie go przed Kostrzynem po wąskiej i bardzo ruchliwej drodze krajowej nr 22 jest - delikatnie mówiąc - mało szczęśliwe. Pocieszam się, że bardziej popularne obecnie wydają się szlaki rowerowe spod znaku EuroVelo i niewielu śmiałkom z Europy przyjdzie mierzyć się z tutejszym mało przyjaznym ruchem ulicznym. Choć szkoda że nie doświadczą takich widoków, jak piękne jesienne zachody Słońca nad Notecią i Wartą.

Koniec dnia w dolinie Warty
Koniec dnia w dolinie Warty

Pruski modernizm na nowej linii kolejowej

Kolejowa atmosfera jednak długo nie chciała mnie opuścić. Jeszcze przed Drezdenkiem natykam się na pierwszy z kilku niezwykłych dworców, jakie wybudowali Niemcy w latach 30-stych na nowej linii kolejowej nr 430 prowadzącej ze Starych Bielic do Skwierzyny. Podobne, oszczędne w formie dworce o modernistycznej bryle wybudowano także w Drezdenku, Trzebiczu, Gościmiu, Goszczanowie, Murzynowie i Skwierzynie-Gaju. Ich niezwykłą cechą - oprócz modernistycznej architektury - jest to, iż pod każdym wybudowano schron wojskowy, gdyż linia ta łączyła obiekty Wału Pomorskiego i Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.

Dworzec kolejowy w Starych Bielicach
Dworzec kolejowy w Starych Bielicach

Nowa droga rowerowa nad Notecią?

Obiektem tej samej linii kolejowej był most na Noteci przed Drezdenkiem. W latach 90-tych poprzedniego stulecia zamknięto linię kolejową, a kilka lat później rozebrano torowisko. Podobno wkrótce po całej linii 430, w tym i moście koło Drezdenka, zostanie poprowadzona droga rowerowa na wzór właśnie wybudowanej Trasy Pojezierzy Zachodnich na Pomorzu Zachodnim. Ciekawe, że tuż za widocznym mostem na Noteci widać wciąż filary jazu, jaki wybudowali Niemcy w latach 30-tych zeszłego wieku. Długość całej budowli miała wynosić aż 250 metrów i dawać możliwość podtopienia położonych niżej terenów utrudniając działania wrogowi.

Stary most kolejowy nad Notecią
Stary most kolejowy nad Notecią

Ogromna hodowla jeleni w Pławinie

Zamiast jechać cały czas wzdłuż linii kolejowej w kierunku Gorzowa, w Trzebiczu skręciłem na północ chcąc przejechać fragment trasy wzdłuż Noteci, pomiędzy porozrzucanymi tutaj dawnymi pruskimi folwarkami, ale chciałem także odwiedzić ogromną hodowlę jeleni w Pławinie. Zajmuje ona aż 300 hektarów łąk, które podzielone są na mniejsze kwatery - wybiegi dla zwierząt. Za radą właścicielki hodowli udałem się w miejsce, gdzie zastałem chmarę około 200 jeleni, w większości łań, zaledwie kilku byków. Ze względu na okres godowy jeleni, byki miały obcięte poroża by nie poranić się wzajemnie w walce o stado. Wszystkie zwierzęta wpatrywały się we mnie nieufnie z daleka, za wyjątkiem jednej łani, która była wyraźnie ciekawa nowego gościa.

Hodowla jeleni w Pławinie nad Notecią
Hodowla jeleni w Pławinie nad Notecią

Santok i Gorzów Wielkopolski następnym razem

Niestety, krótki dzień nie pozwolił mi na obejrzenie Santoka, a potem mocno ograniczył czas w Gorzowie Wielkopolskim. W Santoku zdążyłem tylko rzucić okiem na nową promenadę nad Wartą - to tu zaczyna się Trasa Rowerowa Warta-Noteć, która zaraz za Santokiem długim odcinkiem biegnie widokową trasą w kierunku Gorzowa. Wszystko więc na to wskazuje, że muszę tu wkrótce wrócić, by obejrzeć te okolice dokładnie. To o tyle prawdopodobne, że na Wale Pomorskim, którego umocnienia zaczynają się właśnie w okolicy Gorzowa, nie byliśmy już bardzo długo - może wrócimy wiosną?

Mgły w dolinie Noteci
Mgły w dolinie Noteci

Jak dotrzeć do Rzeczypospolitej Ptasiej, gdzie spać?

Słońsk - stolica Rzeczypospolitej Ptasiej - leży kilkanaście kilometrów od Kostrzyna nad Odrą, który to położony jest przy samej zachodniej granicy. Najbliższe duże ośrodki miejskie to Poznań i Szczecin, a najbliższe dawne miasta wojewódzkie to Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra. W mojej propozycji rowerowej wycieczki korzystam ze świetnie skomunikowanego Krzyża (linia Poznań-Szczecin) i Kostrzyna (linia Szczecin-Wrocław). Wygodne wydaje się podzielenie trasy na 3 lub 4 etapy, pierwszy z noclegiem w Gorzowie, drugi - w Słońsku, gdzie można spędzić kolejny stacjonarny dzień i poświęcić go na obserwacje ptaków oraz ostatni - do Kostrzyna. Noclegów w samej Rzeczypospolitej Ptasiej można szukać na stronie Towarzystwa Przyjaciół Słońska.

Ślady bobrów nad Wartą
Ślady bobrów nad Wartą

Blogerzy podróżniczy o polskich edenach

A jeśli odwiedzicie już Rzeczpospolitą Ptasią, czekają na Was pozostałe miejsca nagradzane i wyróżniane w konkursie na Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne. Nam przyszło dotychczas smakować Śląskie Smaki i odwiedzić wyjątkową Twierdzę Przemyśl. O innym edenie - zabytkowym zespole osady fabrycznej w Żyrardowie piszą znajomi blogerzy podróżniczy - Ania i Adrian Wszędobylscy. Powodzenia, bezpiecznych podróży! :-)

Pytania i komentarze

Dzień dobry, dziękuję za wielka dawkę wspomnień. Wychowałem się na tych terenach, uczyłem w technikum w Gorzowie. Kolej przez Drezdenko pamiętam z pierszych wycieczek z kolegami bez pieczy rodziców. Wtedy bunkry nad Notecią były owiane dreszczykiem grozy i legendami o wciąż żyjących tam żołnierzach. To dobrze że te tereny nie są zapomniane, turystyka może przeynośić pomoc mieszkańcom. Raz jeszcze dziękuję. Wiktor - dzisiaj z Hagi

Bardzo się cieszę że udało mi się sprawić moim tekstem taką przyjemność. To bez wątpienia piękne okolice z bogatą historią - bardzo dobra baza do stworzenia dojrzałej, atrakcyjnej oferty dla turystyki kwalifikowanej - aktywnej. Oczywiście już miejscowa oferta jest bardzo bogata, ale wydaje się, że wciąż można wiele zrobić, by pójść za współczesnymi trendami w turystyce :)

Pozdrawiam, wszystkiego dobrego :)

Jak ja uwielbiam Twojego bloga! Nie tylko piękne zdjęcia, ale wszystko tak dobrze opisane i przyjemnie się czyta!

Dzięki bardzo :), piszę o tym co lubię, co jest moją pasją - to chyba najlepsza recepta na stworzenie przyzwoitej treści. Pozdrawiam, najlepszego.

Cóż, pięknie!
Przyda się bardzo przy planowaniu naszego rajdu z ,,Prądem Warty".
Pozdrower:)!!!

Miło mi to słyszeć, dziękuję. Połamania szprychy życzę! :)

A ja jeszcze dopowiem że bardzo dobrą bazą na podziwianie zachwytów tych okolic jest Witnica. To nie więcej niż kilka kilometrow od Kłopotowa i promu, więc zadna odległość, a jest dobry dojazd i pobyt na otwartcyh terenach można połączyć z wyskoczeniem w okoliczne lasy. Ogólnie to naprawdę niezłe tereny na rowerowy urlop. Park narodowy, trasa nad Odrą, lasy, ta trasa nad Wartą - to nasze rodzinne strony chętnie tu wracamy z rowerami do dzisiaj. Pzdr, A.

Rzeczywiście, Witnica jest bardzo blisko - myślę że to nawet około 2-3 kilometrów od przeprawy przez Wartę w Kłopotowie. I rzeczywiście, jeśli ktoś myśli o krótszych dystansach, to najbliżej na ścieżkę parku narodowego po Polderze Północnym będzie właśnie z Witnicy. Witnica ma także swój browar, prawda? Dla miłośników lokalnych smaków to będzie jeszcze jeden atut ;). Dzięki za rzeczowy komentarz, pozdrawiam :)

Interesujące miejsce. Jak dużo czasu nalezy poświęcic na jego zwiedzenie? Czy zaplanowanie wypoczynku na tydzien to dobry pomysł? Pzdr M.

Myślę że to kwestia sposobu w jaki wypoczywasz. Jeśli nie lubisz wracać w te same miejsca, jeśli chcesz przejechać wszystkie szlaki to mogą wystarczyć i trzy dni. Ale jeśli lubisz wracać do tych samych widoków, cieszyć się nimi, utrwalać obrazy, a może oglądać te same miejsca o różnych porach dnia, obserwować godzinami ptaki w jednym miejscu - myślę że nawet tydzień spędzony w Rzeczypospolitej Ptasiej to może być za mało na wszystko :)

W życiu bym nie powiedział, że tak atrakcyjne miejsce jest położone w Polsce. No proszę, chyba zbyt mocno zakorzeniłem się już na zachodzie. Milo jest czasem poczytać o swojej Ojczyźnie i kto wie, może przyjdzie taki czas, że wezmę rower i wybiorę się w podróż po Polsce. Wszystko idzie w dobra stronę. Wartościowy wpis, powalające zdjęcia. Dobra robota jak zawsze ;)

Może nie wszystkie miejsca potrafią się wypromować w odpowiedni sposób, dać się znaleźć zainteresowanym? Ale od czego są blogerzy! ;) Tobie tam na zachodzie Niemiec jednak na pewno źle nie jest :), na pewno masz więcej możliwości do uprawiania turystyki rowerowej w dużo lepszych warunkach od naszych :). A piękne miejsca są przecież wszędzie :).

Dzięki za dobre słowo, fajnie że wróciłeś :)

Dodaj Twój komentarz