
Tym razem nasz rowerowy, majowy weekend wyglądał inaczej, niż w latach poprzednich. Zamiast transportu samochodem - zastępując z duchem ekologii transport prywatny na zbiorowy - wsiedliśmy do pociągu. A zamiast w jednym, spaliśmy w trzech kolejnych gospodarstwach agroturystycznych na trasie. Dotychczasowe, codzienne rowerowe pętle rozciągnęły nam się w ten weekend w jedną, ciągłą trasę z Bydgoszczy aż pod próg domu w Gdańsku, robiąc tym samym ukłon w stronę klasycznej, choć niedługiej, turystycznej włóczęgi. Wszystko to dzięki Agacie i Emilowi, którzy dali się namówić na rozwód z majówkową tradycją.

Jeszcze pierwszego dnia dotarliśmy do Koronowa. Koronowo, mimo dostojnej i dumnej nazwy, okazuje się miastem pełnym śladów historii, lecz zdecydowanie niewykorzystanego, turystyczno-krajoznawczego potencjału. Atrakcyjnie położone - niedaleko Bydgoszczy, na krawędzi Borów Tucholskich, nad Brdą i niedaleko Zalewu Koronowskiego, zapamiętamy jednak przede wszystkim z powodów zaniedbanych zabytków.

Jeszcze przed miastem stoi podobno najwyższy w Europie (!) most dawnej kolei wąskotorowej. Stoi, choć od dwóch lat jest zamknięty z powodu osuwiska przy jednym z przyczółków. Przeciagające się prace naprawcze są przeszkodą w realizacji projektowanej drogi rowerowej z Torunia. W centrum Koronowa straszy opuszczona dawna synagoga, swoim stanem korespondujac z zaniedbaniem koronowskiego kirkutu.

Zdemolowane nagrobki są smutnym pomnikiem ludzkiej głupoty i koronowskiej niemocy. Widok na nie rozciąga się z drugiego mostu kolejowego, podobnie jak pierwszy: tyle efektownego, co i zaniedbanego. Wydaje się, że nienajmniejszemu przecież miastu nie przystoi posiadanie w turystycznej "ofercie" tak wielu efektownych, a jednocześnie zrujnowanych, obiektów. Nie w tych czasach, nie przy tej turystycznej świadomości, nie przy tak łatwo dostępnych europejskich funduszach. Szkoda.

Założeniem majowej trasy było "prosto do domu" z jednym wyjątkiem - odbiciem w stronę wkrótce stuletnich elektrowni wodnych na Wdzie - w Gródku i Żurze. Pierwsza, mimo że pracująca, sprawiała wrażenie opuszczonej, co wykorzystaliśmy, zupełnie nieniepokojeni obchodząc jej budynki wkoło. Za to w drugiej... W elektrowni wodnej w Żurze zabawiliśmy ponad półtorej godziny. Prosząc o możliwość zobaczenia elektrowni liczyliśmy na krótki spacer, rzut oka na urządzenia, kilka zdjęć. Tymczasem dzięki oddanemu elektrowni pracownikowi usłyszeliśmy i zobaczyliśmy wiele więcej.

Ta niepozorna elektrownia była największą elektrownią II Rzeczypospolitej, otwartą w 1930 roku przez prezydenta Ignacego Mościckiego. Jest pierwszą na świecie, lub jedną z pierwszych, wykorzystującą turbinę Kaplana, której model możemy oglądać w mini muzeum wewnątrz elektrowni. Wtedy zasilała w energię Gdynię i miejscowości Pomorza, dziś wciąż efektywnie pracuje. Jest bez wątpienia jednym z najciekawszych zabytków techniki w regionie. A nasz przewodnik jest bez wątpienia jednym z jej największych skarbów. Koniecznie do zobaczenia.

Naszą trasą przecinaliśmy las, leżący na trasie głośnego przejścia trąby powietrznej w 2012 roku. Ogrom widocznych zniszczeń robi naprawdę spore wrażenie. Stojąc pośrodku szerokiego na dobre kilkaset metrów pasa położonych przez wiatr drzew z trudem można wyobrazić sobie klimat wydarzeń sprzed półtora roku. W jednych z najbliższych zabudowań sympatyczny gospodarz chętnie opowiadał nam o swoich przeżyciach.

W pamięci zapadły jeszcze Śliwice. Jeśli prowadzicie zakład fryzjerski, a Waszym życiowym marzeniem jest, by posiadał efektowną dzwonnicę, specjaliści od kompozycji przestrzennej ze Śliwic Wam to załatwią od ręki. A przy okazji zupełnie odmienią widok głównej ulicy w Waszym miasteczku. Śliwiczanom na pocieszenie została możliwość kupna dawnego kościoła ewangelickiego od lokalnego GS-u.

Z przyjemnością zamieniliśmy dotychczasową formułę majowych weekendów na rowerową mini-wyprawę. Odetchnęliśmy od samochodów, przejechaliśmy i zobaczyliśmy więcej i inaczej niż zwykle. Bydgoszcz za nami, a przed nami weekendowe trasy do Gdańska z Olsztyna i Słupska. Do czego i Was zachęcamy :)
Bardzo słuszna uwaga co do trasy Bydgoszcz-Koronowo. Dokładnie w rok po waszej wycieczce została ukończona trasa rowerowa na tym odcinku, w 2014 roku. Teraz już można śmigać na trasie Toruń-Bydgoszcz-Koronowo. Wspomniany most kolejki wąskotorowej został bardzo ładnie odrestaurowany. Więcej szczegółów np. pod linkiem:
http://rowerowanie.com/trasy/droga-rowerowa-bydgoszcz-koronowo-prosto-za...
Artykuł choć dość krytyczny dla samej trasy, to jeździ nią się całkiem dobrze ;) Zapraszamy!
Witam, super zdjęcia, piękne trasy. Pozdrawiam z Chojnic i zapraszam do nas jak będziecie w okolicy ;)
Dzięki, Chojnice nieustająco pozdrawiamy przy każdej okazji :)
Tleń to okolice, gdzie mieszkają moi dziadkowie. Jeździłam tam swojego czasu w wakacje i mogę nawet powiedzieć, że tam właściwie się wychowałam :-)
Z przyjemnością widzę miejsca, które pamiętam z tamtego okresu. W elektrowni pracował mój wujek i mogłam tam często zaglądać.
Pozdrawiam :-)
Dzięki za odwiedziny i te kilka słów, pozdrawiam :)
Dodaj Twój komentarz