... ierpliwość kluczem do roweru w Alpach Myli się ten, kto myśli, że do pokonania alpejskich podjazdów potrzebna jest nadludzka kondycja czy siła. Najważniejszą dla nas okazywała się cierpliwość, która pozwalała na spokojną jazdę pod kolejne górskie serpentyny, choć często nawet tempem pieszego, oraz cieszenie się naprawdę wyjątkowymi widokami wokół. Paradoksalnie, szybkie zjazdy z wysokich przełęczy odbierały wyprawie wrażeń poznawczych. Zamiast rozglądać się po okolicy, ważniejsza była obserwacja, czy zza ciasnego zakrętu nie wyjeżdża zbyt szeroko samochód. Stawaliśmy więc co chwilę i cieszyliśmy się chwilą. Droga przez Szwajcarski Park Narodowy 500 kilometrów po wydzielonych drogach rowerowych Prawie 2/3 długości (niecałe 500...

W dolinie Renu koło Chur
... otoczyła się szybciej, niż się spodziewaliśmy. Krótko po starcie trafiliśmy na dolną stację kolei linowej z Seis do Kompatsch. Luźny pomysł szybko stał się konkretnym planem - zamiast jechać w kierunku miejscowości Sankt Michael i dalej do Val Gardena, skręciliśmy wprost pod kasy kolei. Co prawda pokonywanie podjazdów za pomocą kolei linowej nie należy do najbardziej honorowych czynów turysty rowerowego, ale... polecamy takie rozwiązanie serdecznie :-) Panorama Alpe di Siusi Mikroprzygoda w alpejskiej kolejce Najpierw w kasie okazało się, że rowery jeżdżą gratis. Również te obładowane z każdej strony i także te z trzecim, też obładowanym, kołem. Za chwilę zaskoczył nas chłodny ochroniarz, gdy wykazał się zrozumieniem i serdecznością p...
Przeczytaj wszystko: Alpy Wschodnie na rowerach. Dolomity, Alpy Szwajcarskie i austriackie.