
Ostatnie spojrzenie na Jökulsárlón
... arnego, wulkanicznego piasku leżały niewielkie bryły białego, srebrnego, lub przezroczystego lodu, przypominając ekspozycję w gigantycznym salonie jubilerskim. Staliśmy tyłem do oceanu, urzeczeni niezwykłością widoku, gdy nagle za naszymi plecami usłyszeliśmy nowe dźwięki - w wodzie leżała ogromna, turkusowa bryła lodu. Wyrzucona przez ocean trzeszczała z powodu nagłej zmiany otaczającej ją temperatury. Po chwili obok pojawiła się druga, trzecia, dziesiąta, setna... Wszystkie trzeszczały, skrzypiały, skwierczały... I po kilkunastu minutach, równolegle do pierwszego, leżał drugi rząd lodowych klejnotów, tym razem w odcieniach błękitu, turkusu, akwamaryny. Wszystko to działo się tak, jakby ocean ze swoim przedstawieniem czekał tylko na nasze przybycie. W...
Przeczytaj wszystko: Islandia południowa na rowerze.
... Bryły lodu na plaży nad oceanem koło laguny Jökulsárlón Kamper zdmuchnięty z drogi Może rozemocjonowani jak my, z podobnymi wspomnieniami, z Lodowcowej Laguny wracali pasażerowie kampera, którego mijaliśmy gdzieś za Skaftafell, siedząc jeszcze w autobusie firmy Reykjavik Excursions. Niestety, w domu będą wspominać co innego - ich auto leżało przewrócone kilka metrów od szosy, z urwanym dachem, zdmuchnięte przez huraganowy wiatr, charakterystyczny właśnie dla tego miejsca na południowym wybrzeżu. Tego wieczora droga ze Skaftafell do Höfn została zamknięta ze względów bezpieczeństwa na kilka godzin, zepchnięte z drogi zostały aż trzy samochody. "Witajcie na Islandii", podsumował sprawę nieprzejęty kierowca naszego autobusu. Rowerem po Isla...